Marek POV
-Myślę, że trzeba to zakończyć. - powiedziała Natalia.
- Jak to zakończyć? O czym ty mówisz?
- Ja naprawdę dłużej tak nie mogę.
- Wiem, że może nie byłem wystarczajaco stanowczy, jeśli chodzi o Klarę, ale żeby od razu się rozstawać?
- Ale ja nie chcę się z tobą rozstawać. Po prostu uważam, że powinniśmy przyznać się co nas łączy. - złapała mnie za rękę.
- Wiesz co to oznacza?
- Wiem, ale sam zobacz co się z nami ostatnio dzieje. Kłócimy się i w końcu doprowadzimy do tego, że i tak nie będziemy chcieć ze sobą pracować, a ja nie chcę cię stracić. - Natalia miała rację. Trzeba było skończyć tę farsę.
- Kochanie, nie stracisz. Porozmawiamy z Witackim po pracy, okay? - moja partnerka pokiwała twierdząco głową. Mocno ją przytuliłem.
- A teraz się przyznaj. Miłosz ci to doradził?
- Tak, ale sama o tym myślałam już od dłuższego czasu.
-W końcu i tak nie mogliśmy ukrywać się w nieskończoność. A co jak weźmiemy ślub i będziemy mieć dzieci? Ciężko byłoby nam to ukrywać. - roześmiałem się.
- A masz takie plany? - spojrzała na mnie.
- Oczywiście, że tak. - pocałowałem ją.
- Wiesz co mnie śmieszy najbardziej? Że największy plotkarz na komendzie niczego nie zauważył. - roześmiała się.
- I bardzo dobrze. Pamiętam jaka wtedy chodziłaś wkurzona.
- Bo nie znoszę być obiektem plotek. Choć teraz znów będę, ale pocieszę cię. Ty też. - pocałowała mnie w policzek.
- Nie interesuje mnie to. Najważniejsze, że mam ciebie. - patrzyłem jej prosto w oczy.
Ale przyznaję, że już wtedy byłem o ciebie zazdrosny.
- Serio? O Górala?
- No widzisz. Wiem, byłem głupi.
- Zazdrość to najgorsze co może być w związku. Też cię przepraszam, za to, że ostatnio tak reagowałam na twoją relację z Klarą.
- Skarbie, już sobie wszystko wyjaśniliśmy. A skoro już idziemy za ciosem to powinniśmy powiedzieć też Igorowi.
- Masz rację.
- Zapraszam cię dzisiaj na kolację. Co ty na to?
- Bardzo chętnie.
- Ale najpierw mniej romantycznie. Chodźmy na jakąś kawę, bo mamy przed sobą kilka dobrych godzin służby.
- Prawdopodobnie ostatniej, wspólnej służby.
- To nic. Będzie mi tego oczywiście brakować, ale wiem, że czeka nas wiele dobrego. - pocałowałem ją i poszliśmy na kawę.Wieczorem
Razem z Natalią szliśmy w kierunku pokoju komendanta.
- Gotowa? - zapytałem.
- Gotowa. - odpowiedziała.
Zapukaliśmy do drzwi.
- Proszę! - usłyszeliśmy.
- Dobry wieczór.
- Cześć. Siadajcie. Pewnie chcecie odebrać swoje urlopy. Moglibyście jeszcze poczekać? Niedługo Lena i Mikołaj wrócą, a Miłosz zaczyna pracę od przyszłego miesiąca.
- Nie chodzi o urlop.
- To w takim razie o co? - zapytał, a my spojrzeliśmy na siebie.
- Ja i Natalia spotykamy się. Znamy zasady i chcieliśmy, żeby dowiedział się pan od nas, a nie od kogoś innego.
- Jak długo to trwa?
- Kilka tygodni. Nie chcieliśmy informować o tym wcześniej, bo nie byliśmy pewni, czy w ogóle nam wyjdzie.
- Ale teraz jesteśmy. Oczywiście nasza relacja nigdy nie wpływała na naszą pracę. - powiedziałem.
- To akurat zauważyłem. Nie mam żadnych zastrzeżeń do waszej pracy. Jesteście jednymi z moich najlepszych policjantów.
Szkoda, że będę musiał pozmieniać składy patroli, ale cieszę się, że jesteście szczęśliwi. I doceniam, że sami do mnie z tym przyszliście.
- Kiedy poznamy nowe składy?
- Ustalmy, że do końca miesiąca będziecie jeszcze jeździć razem. Wierzę, że będziecie zachowywać się profesjonalnie.
- Oczywiście. Może nam pan zaufać. - odpowiedziała Natalia.
- Dziękujemy, panie komendancie.
- Proszę. - po chwili wyszliśmy z jego gabinetu.
- Szef chyba nas zrozumiał.
- To jedno, ale na naszą korzyść działał fakt, że nigdy nie nawaliliśmy w pracy.
- Więc jeszcze dobry tydzień wspólnej pracy przed nami. - powiedziała z uśmiechem Natalia.
- Ale póki co dom i kolacja. - pocałowałem ją w policzek.
- I rozmowa z Igorem.
- No tak. Ale chyba gorzej niż z Witackim to nam nie pójdzie, co?
- Nie wiem. W końcu może Igor też kiedyś będzie komendantem.
- Nie ma mowy. Niech znajdzie sobie jakąś bezpieczną robotę.
- Twoi rodzice też ci tak mówili?
- No oczywiście, że tak.
- A posłuchałeś ich? No właśnie.
- Ale tego Igorowi nie mów.
- Zastanowię się. - uśmiechnęła się.
CZYTASZ
Krok od przeznaczenia
FanfictionA gdyby tak zacząć od nowa? Tylko czy można uciec od przeszłości? Jak wiele można znieść, by chronić innych? Dlaczego pragniemy miłości, skoro często wiąże się ona z bólem?