Natalia POV
Biegłam przed siebie. Uciekałam przed czymś lub przed kimś.
Obraz powoli zaczął mi się rozmywać.Marek POV
Przysnąłem przy łóżku Natalii. Wybudził mnie dźwięk aparatury do której była podpięta moja narzeczona. Od razu wiedziałem, że coś złego się dzieje. Natychmiast zawołałem pomoc.
- Proszę opuścić salę. - powiedziała pielęgniarka.
- Zróbcie coś! Ona nie może umrzeć. Ma małe dziecko. Ratujcie ją do cholery!
- Proszę stad wyjść. - powiedział stanowczo lekarz, który zaczął reanimować Natalię. Byłem załamany tym widokiem. Musiałem wierzyć, że Natalia będzie walczyć. Miała dla kogo żyć. Siedziałem na korytarzu i czekałem na wieści od lekarza lub pielęgniarki. Modliłem się, żeby to były dobre informacje. Po kilkunastu minutach z sali wyszedł lekarz. Szybko wstałem i do niego podszedłem.
- Co z nią? Żyje?
- Tak, udało nam się przywrócić pracę serca, ale narazie proszę zapomnieć o odwiedzinach. Pacjentka musi w spokoju się regenerować.
- Wyjdzie z tego?
- Nie mogę tego panu obiecać. Proszę być dobrej myśli i wracać do córki. Zrobimy co w naszej mocy, żeby wróciła do zdrowia. - odszedł. Po chwili namysłu skierowałem się do wyjścia. Musiałem spędzić trochę czasu z dzieciakami i nie dać im odczuć, że dzisiaj omal nie stracili mamy i cioci. Ciągle jednak myślałem o naszych ostatnich sprzeczkach i cholernie ich żałowałem. Nie wyobrażałem sobie, że mogę stracić Natalię na zawsze.Kolejnego dnia. Rano.
Pojechałem przed pracą do Natalii.
- Hej. - pocałowałem ją w czoło i usiadłem przy jej łóżku.
Masz pozdrowienia od Igora. Mała też za tobą bardzo tęskni, wiesz?... Wróć do nas. - złapałem ją za rękę.
Cholernie nam ciebie brakuje... - siedziałem przy Natalii jeszcze kilkanaście minut.
Muszę już iść... Przyjadę do ciebie jeszcze po pracy. Kocham cię. - poprawiłem jeszcze Natalii poduszkę i spojrzałem na nią. Wyglądała jakby dopiero co zasnęła i miała niedługo się obudzić. Problem w tym, że jej stan jest poważny i niewiadomo co dalej. Wyszedłem z sali.Wieczorem.
Siedziałem przy Natalii. Byłem cholernie zmęczony po dzisiejszej wyjątkowo ciężkiej służbie, ale chciałem jeszcze chociaż przez chwilę pobyć przy mojej ukochanej. Po jakimś czasie poczułem, że Natalia ściska moją dłoń. Spojrzałem na nią. Nadal jednak miała zamknięte oczy. Pomyślałem, że mi się wydawało.
Chwilę później.
- Gdzie... Co?... - usłyszałem słowa cicho wypowiadane przez moją narzeczoną.
- Natalka? Kochanie, wybudziłaś się. - pocałowałem ją w rękę.
Zawołam lekarza.
- Nie... - powiedziała słabym głosem.
- Skarbie, wszystko będzie dobrze. - nie mogłem opisać swojego szczęścia.
- Co... się... stało?
- Miałaś wypadek. Byłaś w śpiączce.
- Nic nie pamietam...
- Kochanie, nic nie mów. Musisz dużo odpoczywać. Zawołam lekarza. Musi się zobaczyć, zbadać... Tak się cieszę, że się obudziłaś. - uśmiechnąłem się do Natalii i poszedłem po lekarza. Po około godzinie była po badaniach.
- Ten wypadek... Milenka...
- Była w trakcie wypadku razem z tobą, ale wszystko z nią dobrze. Nie była ranna. Jutro z nią przyjdę. Bardzo za tobą tęskniła. Igor i ja też.
- Odpocznij... - położyła rękę na mojej twarzy. Złapałem jej dłoń.
- Nie chcę cię zostawiać.
- Nie ucieknę. - lekko się uśmiechnęła.
- Nie pozwoliłabym ci na to. - odwzajemniłem uśmiech.
- Musisz być przy dzieciach.
- Fakt... Ale obiecuję, że jutro przyjdę i dłużej posiedzę.
- Kocham cię. Ucałuj dzieci ode mnie. - widziałem, że jest bardzo słaba. Sam również byłem zmęczony, dlatego pożegnałem się z Natalią i pojechałem do domu.Kilka dni później.
- Jak się czujesz, kochanie?
- Trochę lepiej. Dziwnie się czuję z tym, że niczego nie pamiętam. Kompletnie nie wiem jak doszło do tego wypadku.
- Jechałaś z małą w kierunku komendy. Pewnie chciałaś mi zrobić niespodziankę, bo było to jakieś 20 minut przed końcem mojej służby. Jacek dostał wezwanie o wypadku i wysłał mnie z Leną na miejsce. Jak zobaczyłem, że to ty miałaś ten wypadek...
- Spokojnie... - złapała mnie za rękę.
- Bałem się, że cię stracę... Nie mogłem sobie wybaczyć, że ostatnio traciliśmy czas na kłótnie o moją pracę, w końcu zaczęło się poprawiać między nami, a ty omal nie zginęłaś, leżysz w szpitalu i walczysz o życie...
- Ale wygrałam. Marek, a czy ty... Ty i Klara...
- Coś było między wami?
- Podejrzewasz mnie o coś? Kochanie, nigdy cię z nią nie zdradziłem. Ani ona, ani żadna inna kobieta mnie nie interesuje. Skąd w ogóle ten pomysł?
- Śpiączka... Dwa miesiące wyjęte z życia...
- Przysięgam, że nic mnie nie łączy z Klarą. Kocham tylko ciebie.
- Wierzę Ci. Rozmawiałam z Matyldą. Mówiła, że ciągle tutaj przesiadywałeś.
- Chciałem być przy tobie tak często jak to możliwe.
- I wyglądałeś jak zombie.
- Tak powiedziała? Muszę z nią poważnie pogadać.
- Sama widziałam, gdy się obudziłam.
- Praca, dzieci, szpital i tak w kółko. Łatwo nie było, przyznaję.
- Dziękuję, że przy mnie byłeś.
- Już zawsze będę.
- Nasz ślub...
- Odwołałem termin że względu na twój wypadek, ale pobierzemy się. - uśmiechnąłem się do Natalii.
- Najchętniej wróciłabym już do domu.
- Cierpliwości, skarbie. Jeszcze przez jakiś czas musisz tutaj zostać. Miałaś naprawdę ciężki wypadek, a dzień przed twoim wybudzeniem, reanimowali cię.
- Tęsknię za Milenką i Igorem.
- A oni za tobą. Jak wrócisz to już zawsze będziemy razem.
- Najtrudniejszy czas chyba już mamy za sobą.
- Mam taką nadzieję. Obiecuję, że nie będę spędzał w pracy więcej czasu niż to potrzebne. Skupię się na tobie i dzieciakach, a dom... Postaramy się najwyżej o jakiś kredyt.
- Kochanie, jest dobrze tak jak jest. Najważniejsze, że mamy siebie.
- I jak cię nie kochać? - uśmiechnął się i mnie pocałował.Natalia POV
Kompletnie nie pamiętałam wypadku i wszystkiego co się działo w tym czasie. Siedziały mi w głowie jedynie sny, które na szczęście nie miały nic wspólnego z prawdą. Klary i Marka nic nie łączyło, mnie i Górala również. Było mi jednak trochę przykro, że nie odwiedził mnie w szpitalu, bo jednak byliśmy przyjaciółmi. Chyba, że się pokłóciliśmy przed moim wypadkiem, ale tego niestety również nie pamiętam. Rozmawiałam sporo z Matyldą i wiem od niej jak ciężko Marek przeżył mój wypadek. Widziałam również jego radość, gdy się wybudziłam. Kochałam go i wiedziałam, że już zawsze chcę z nim być, a jeśli kiedykolwiek napotkamy jakieś problemy, to wspólnie postaramy się je szybko rozwiązać. Szkoda było tracić czas na jakiekolwiek kłótnie i niedomówienia. Teraz, po moim wypadku, w którym omal nie zginęłam, zrozumiałam to jeszcze lepiej.Wieczorem
Rozmawiałam z Matyldą przez telefon.
- Dziękuję, że pomagasz Markowi i zajmujesz się dziećmi. Wiktor nie jest zły?
- Coś ty. Sam czasem przyjeżdża pomóc. Poza tym jesteś moją siostrą. Jak mogłabym zostawić mojego prawie-szwagra w takiej sytuacji?
- A jak Laura?
- Zdrowa, wszędzie jej pełno i ciężko za nią nadążyć.
- A Milenka nie sprawia ci problemów?
- Nie, jest kochana. Teraz śpi spokojnie.
- Brakuje mi jej.
- Ona też za tobą bardzo tęskni. Igor też pytał kiedy wrócisz.
- Gdyby to ode mnie zależało to już dzisiaj siedziałabym w domu.
- Lekarze wiedzą co robią. Powiem ci, że odkąd się wybudziłaś to nie poznaję Marka. Albo inaczej. Wrócił stary, dobry Marek.
- Aż tak się przejął?
- A nawet bardziej. Siostra, pilnuj go, żeby żadna ci go nie porwała.
- Gdy byłam w śpiączce miałam dziwne sny. Nawet nie mogłam tego odróżnić od rzeczywistości. Śniło mi się, że miał romans i rozstaliśmy się.
- Przez te dwa miesiące widziałam go niemal codziennie i mogę cię zapewnić, że nie ma nikogo na boku.
- Jeszcze raz bardzo ci dziękuję.
- Jeszcze raz powtórzę, nie ma za co. Siostra, odpoczywaj. Jutro do ciebie wpadnę. - po chwili rozłączyłyśmy się, a ja zaczęłam się robić senna. Owszem, chętnie wróciłabym już do moich bliskich, ale prawda była taka, że nadal czułam się osłabiona. Po kilku minutach zaczęłam się robić coraz bardziej senna i zamknęłam oczy.TADAM!
Marek i Natalia powracają zgodnie z waszym życzeniem.
Macie jakieś pytania lub uwagi? A może chcielibyście się podzielić opinią na temat opowiadania?
Będę wdzięczna za wszystkie komentarze. ♥️
CZYTASZ
Krok od przeznaczenia
FanficA gdyby tak zacząć od nowa? Tylko czy można uciec od przeszłości? Jak wiele można znieść, by chronić innych? Dlaczego pragniemy miłości, skoro często wiąże się ona z bólem?