36.

290 12 0
                                    

Natalia POV
- Dobry wieczór. Chciał mnie pan widzieć.
- Tak, usiądź. - był bardzo poważny.
- O co chodzi?
- Natalia, dostałem anonimowy donos na twój temat. Dokładnie dotyczy on twojej pracy.
- Jaki donos?
- Pojawił się w nim poważny zarzut odnośnie przyjęcia łapówki.
- Co takiego? To nieprawda. Zna mnie pan. Dobrze pan wie, że nie byłabym do tego zdolna.
- Natalia, wiem. Wiem i mówię to z przykrością, ale... znasz procedury. Do wyjaśnienia sprawy muszę cię zawiesić. - byłam w szoku. Wstałam i bez słowa położyłam na jego biurku moją odznakę. Czułam jakbym traciła część siebie.
Wyjaśnimy to. - powiedział Witacki. Nie odezwałam się ani słowem. Byłam niewinna, ale samymi słowami nie byłam w stanie nikogo przekonać. Skierowałam się do wyjścia.
Natalia, to kwestia czasu. Ja wierzę w twoją niewinność. - powiedział a ja wyszłam bez żadnego słowa.
Cholera! - usłyszałam, gdy już zamknęłam drzwi. Nie chciałam teraz z nikim rozmawiać. Czułam, że napływają mi do oczu łzy. Szybkim krokiem udałam się do łazienki. Tam po prostu się rozpłakałam. Kocham swoją pracę i staram się wykonywać jak najlepiej, a teraz ktoś oskarża mnie o przyjęcie łapówki. Mogę mieć przez to bardzo poważne problemy i nawet grozi mi dyscyplinarka i więzienie, jeśli nie udowodnię swojej niewinności. Tylko czy ja mam na to w ogóle siłę? Na pewno nie teraz. Wiedziałam, że takie informacje szybko rozejdą się po komendzie.

Chwilę później
Miłosz POV
Czekałem na Natalię. Nie wracała już dłuższego czasu. Postanowiłem ją poszukać. Nigdzie jej nie było. Nawet u Jacka. Po drodze minąłem Kamyka.
- Hej. Widziałeś Natalię? Kurde, nigdzie nie mogę jej znaleźć.
- Widziałem jak wychodziła od Witackiego. Poszła chyba w prawo.
- Dzięki. - pomyślałem, że może w końcu doczekała się awansu. Należał się jej i wiem jak o tym marzyła. Poszedłem dalej jej szukać. Gdy przechodziłem obok toalety usłyszałem czyjeś szlochanie. Otworzyłem drzwi. Tam była moja partnerka, ale nie wyglądała jakby właśnie dowiedziała się, że odniosła sukces zawodowy.
- Natalka, co się stało?
- Miłosz? Co tutaj robisz? - otarła łzy.
- Szukałem cię. Usłyszałem, że ktoś płacze i chciałem zobaczyć co się dzieje. Powiesz mi o co chodzi?
- Witacki właśnie mnie zawiesił.
- Co? Jak to?
- Ktoś wysłał na mnie donos. Napisał, że biorę łapówki.
- Przecież nikt w to nie uwierzy.
- Procedury...Miłosz, przecież jestem skończona.
Prawdopodobnie będę musiała czekać w areszcie na wyjaśnienie sprawy.
Mogę dostać dyscyplinarkę i trafić na kilka lat do więzienia...
- Nie dopuścimy do tego. Przecież nie ma żadnych dowodów na twoją winę, bo niczego nie zrobiłaś. Udowodnimy to.
- Jak?
- Jeszcze nie wiem, ale coś wymyślę. Cała komenda pomoże udowodnić, że jesteś niewinna. - mocno ją przytuliłem. Wiedziałem, że muszę pogadać z Markiem i razem jakoś pomóc Natalii.

Natalia POV
Czułam się okropnie. Po prostu przytuliłam się do Miłosza. Bałam się co powie Marek jak dowie się o moich problemach w pracy. Nie chciałam, żeby i on miał nieprzyjemności.
- O! Następnego odbijasz?
- Klara, daj mi spokój. - jeszcze jej tutaj brakowało.
- Prawda boli? Jeden facet ci nie wystarcza? - minęłam ją i wyszłam bez słowa.
- Musiałaś? - usłyszałam, że Miłosz rozmawiał z Klarą, ale dla miało to już żadnego znaczenia.
Miałam tylko nadzieję, że Klara nie nagada głupot Markowi. Ufamy sobie, ale bałam się, czy w związku z problemami w pracy będzie mi wierzył. Poszłam się przebrać i szybko opuściłam komendę. Pojechałam do siebie. Nie chciałam dzisiaj jechać do Marka. Po prostu chciałam być sama.

Marek POV
- Marek! Zaczekaj. - usłyszałem, gdy szedłem do prewencyjnego.
- Miłosz? Hej. Co jest?
- Chodzi o Natalię.
- Coś się stało na interwencji? - bałem się, że Natalii stała się krzywda.
- Nie, jest cała. Musimy pogadać, ale nie tutaj.
- Poczekaj. Przebiorę się i kończę robotę. Przed komendą za 10 minut?
- Okay. - zastanawiałem się o czym chce rozmawiać i to poza pracą. Przed wyjściem zadzwoniłem jeszcze do Natalii, ale nie odbierała.
Kilkanaście minut później.
- Miłosz, co się dzieje? Natalia nie odbiera, ty jesteś jakiś tajemniczy.
- Wiem, że lepiej, gdyby sama ci o tym powiedziała, ale nie ma czasu do stracenia.
- O czym ty do cholery mówisz? - byłem coraz bardziej zdenerwowany.
- Witacki zawiesił Natalię. Ktoś doniósł, że wzięła łapówkę?
- Co?! Kto?!
- Mówiła, że to anonim. Kurde, Marek, przecież musimy coś wymyślić.
- Wiesz, gdzie może teraz być? Nie odbiera ode mnie telefonu.
- W prewencyjnym już nie było jej rzeczy, więc pewnie jest w domu.
- Jadę do niej. Że też Witacki w ogóle tak ją potraktował...
- Procedury... Jedź i pamiętaj, że pomogę wam.
- Dzięki. Dam znać jak coś wymyślę.
- Nie masz za co. Do jutra. - wysiadł z mojego auta, a ja natychmiast pojechałem do Natalii.
Po około 30 minutach byłem na miejscu.

Natalia POV
Leżałam i płakałam. Gdy już cieszyłam się, że moje życie się układa, mam świetnego faceta i wkrótce z nim zamieszkam, teraz myślę o tym, że mogę trafić do więzienia.
Usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie chciałam z nikim rozmawiać. Dzwonienie jednak nie ustawało. Ktoś zaczął pukać do drzwi.
- Natalia, otwórz! Wiem, że jesteś! - słyszałam głos Marka. Z trudem wstałam i poszłam otworzyć drzwi.
- Kochanie... - mocno mnie przytulił, a ja jeszcze bardziej się rozpłakałam.
Wiem o wszystkim. Miłosz mi powiedział. - gładził mnie po włosach.
- Marek... Ja naprawdę niczego nie zrobiłam. Nigdy nie przyjęłam żadnej łapówki.
-Wiem. Znam cię. Nikt w to nie uwierzy.
- Kochanie, chyba lepiej jak nie będziemy się widywać. Nie chcę, żebyś miał przeze mnie problemy.
- Skarbie, o czym ty mówisz? Pomogę ci. Udowodnię, że jesteś niewinna, a inni niech gadają co chcą. Mam to gdzieś.
- Nie chcę, żeby ktoś próbował jeszcze ciebie wrobić w to wszystko.
- Nie wrobi. Jutro pogadam z Witackim.
- To nic nie da.
- Musi wiedzieć, że tak tego nie zostawię. Dowiem się, kto napisał ten donos i osobiście dopilnuję, żeby odpowiedział za to co ci zrobił. - w tej całej sytuacji jedynie ucieszyłam się, że Marek stanął w mojej obronie i nie uwierzył w oskarżenia. Wtuliłam się w niego i starałam się uspokoić.
- Dziękuję.
- Kochanie, nie masz za co. Zawsze stanę po twojej stronie.
- Musisz już jechać. Igor będzie się o ciebie martwił.
- Igor dzisiaj jest z Izą. Spokojnie, zostanę z tobą. - chciałam być sama, ale gdy przyjechał Marek, poczułam, że przy nim powoli się uspokajam. Martwiłam się o przyszłość swoją, Marka i nasz związek. Jeśli spełni się najgorszy scenariusz, to będzie mnie widywał jedynie w więzieniu. A Igor? A Matylda? A Laura? Sporo myśli krążyło mi po głowie. W końcu zasnęłam.

Marek POV
Głaskałem Natalię po głowie, aż w końcu zasnęła. Było mi jej cholernie szkoda i myślałem jak namierzyć osobę, która chce zniszczyć życie mojej ukochanej. Wiedziałem, że Miłosz mi w tym pomoże, ale zastanawiałem się na kogo jeszcze mogę liczyć.

Krok od przeznaczeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz