73.

279 13 6
                                    

Kilka dni później
Marek przyjechał odwiedzić Milenkę. Nie mogłam mu tego zabronić, ale jego wizyty nie były mi na rękę. Za każdym razem, gdy go widziałam, przypominało mi się dlaczego już nie jesteśmy razem. Nosił małą na rękach. Jako ojciec, nie miał żadnych wad.
- Chyba się cieszy na mój widok. - powiedział zadowolony.
- Pewnie tak.
- Szkoda, że tylko ona...
- Czego się spodziewasz? Że rzucę ci się na szyję i będzie jak kiedyś? Nie, Marek, nie będzie.
- Moglibyśmy przynajmniej normalnie rozmawiać.
- A mamy o czym?
- Na przykład o naszej przyszłości.
- Ja zostaję z Milenką tutaj, a ty z Igorem we Wrocławiu.
- Okay, ale co później? Jak długo chcesz tu jeszcze być?
- Być może na zawsze.
- Zwariowałaś? A co z naszą córką?
- Po pierwsze- nie tym tonem. Po drugie - już powiedziałam, mała zostaje ze mną.
- Ale jak ty sobie to wyobrażasz? Co z twoją pracą?
- Zamierzam zgłosić się do pracy w zakopiańskiej komendzie. Mają podobno braki kadrowe.
- Jak wszędzie. U nas przecież też nie jest lepiej. Kto podsunął ci ten pomysł? Miłosz?
- To moja decyzja i on nie ma z tym nic wspólnego.
- A pomyślałaś o naszej córce? Ma mieć ojca z dobiegu?
- A ty o niej myślałeś, gdy całowałeś się z Klarą?
- Natalia, przestań. Jak mam cię przepraszać? Co mam jeszcze zrobić, żebyś w końcu o tym zapomniała?
- O tym nie da się zapomnieć.
- Przynajmniej spróbuj mi wybaczyć?
- Sądzisz, że to takie proste? Za każdym razem, gdy zamknę oczy, to widzę ciebie i Klarę. Gdybym wtedy tam nie wpadła...Kochałam cię i w końcu miałam nadzieję, że nasze życie się układa. To z tobą chciałam być do końca życia i ty to spieprzyłeś. - wyszłam z domu. Prawda była taka, że nie radziłam sobie z tą całą sytuacją. Czułam, że odbieram ojca Milence i kiedyś może mnie za to obwiniać. Było zimno, ale postanowiłam się przejść i ochłonąć. Po około 30 minutach wróciłam do domu.
- Przepraszam. - zaczął Marek i położył herbatę na stoliku.
- Gdzie Milenka?
- Śpi. Zasnęła kilka minut temu.
- To dobrze.
- Może... zmienię komendę, żeby ci udowodnić, że nie zależy mi na Klarze?
- To bez sensu.
- A jest szansa, że przemyślisz sprawę przeprowadzki? Naprawdę chciałbym mieć was bliżej siebie.
- Narazie jestem zdecydowana, żeby tutaj zostać.
Na szczęście mieszkam na uboczu, więc jest cicho, spokojnie, bez tego hałasu, tłumów...
- No właśnie. Na uboczu. A jakby coś się stało tobie albo Milence? A jakby ktoś was napadł?
- Jestem policjantką. Poradzę sobie.
- Byłbym spokojniejszy, gdybyście mieszkały blisko mnie. Poszukam czegoś bliżej Wrocławia, jeśli chcesz. Zrobię rozeznanie, popytam znajomych.
- Póki co, nie rób tego. Nie zamierzam tam wracać.
- Igor o ciebie pytał...
- Zadzwonię do niego dzisiaj.
- Może chciałabyś się z nim zobaczyć? Wiem, że nawaliłem, ale on nie jest niczemu winien.
- Przyjedź z nim następnym razem.
- Dzięki. - chwilę siedzieliśmy w ciszy. Po chwili ktoś zapukał do drzwi. Poszłam otworzyć.
- Hej. Przywiozłem trochę rzeczy dla ciebie i Milenki.
- Hej. Dziękuję. - lekko się uśmiechnęłam. Obawiałam się konfrontacji Miłosza i Marka.
- Trochę się spóźniłeś. Dziewczyny wszystko mają.
- Gdyby miały, to byłyby chyba we Wrocławiu, nie?
- Miłosz, napijesz się czegoś?
- Nie, dziękuję.
- Świetnie. To możesz już sobie iść.
- Marek, uspokój się.
- Tak się składa, że to mój dom, więc jeśli ktoś ma stąd wyjść to ty. - powiedział Góral do Marka.
- To dlatego tutaj jesteś? Bo ma dom? Pieprzony bogacz...
- Nie, jestem tutaj bo Miłosz pozwolił mi się tu zatrzymać po tym jak TY mnie zdradziłeś.
- Myślisz, że jesteś taki cwany i Natalia na to poleci? Zapomnij, że masz u niej jakiekolwiek szanse.
- Na pewno większe niż ty. - Marek go popchnął na szafkę.
Zwariowałeś?!
- Tak łatwo się nie poddam. Mieszasz jej w głowie i chyba zapomniałeś, że ma dziecko i to nie twoje.
- Natalia sama dobrze wie co robi. Wiesz ile przez ciebie płakała? - popchnął Marka.
- I co? Znalazł się pożal się Boże, bohater? Nie licz na to, że moja narzeczona się tutaj przeprowadzi na stałe. - uderzył Górala.
- Chyba była. - oddał cios. Między chłopakami wywiązała się bójka.
- Uspokójcie się! Kompletnie was pogięło? - Próbowałam ich rozdzielić.
- Nie widzisz, że ciągle się wtrąca?
- Marek, wyjdź.
- Wybierasz jego? Serio? Wiesz... Sądziłem, że jednak masz lepszy gust.
- Wynoś się! - Marek spojrzał groźnie na Miłosza i wyszedł.
Nieźle oberwałeś...Siadaj. Poszukam jakiegoś plastra i wody utlenionej. - Dałam upust emocjom. Po moich policzkach popłynęły łzy.
Chwilę później.
- Fakt. Przyznaję, że bić to on się potrafi...Auuć. - syknął z bólu.
- Muszę ci to zdezynfekować. Trzeba było odpuścić.
- Sam zaczął.
- Chcę cię o coś zapytać. - założyłam mu plaster na rozcięty łuk brwiowy.
- O co?
- Dlaczego ty mi właściwie pomagasz? - usiadłam na przeciwko niego.
- Co to za pytanie? Jesteś moją przyjaciółką. Też mi nieraz pomogłaś.
- Pytam, bo...Słyszałam twoją rozmowę na weselu.
- O czym ty mówisz? - widocznie się zmieszał.
- Miłosz, bądź że mną szczery. Czy ty... Czy ty coś do mnie czujesz?
- Natalia... Co to ma za znaczenie?
- Dla mnie ma.
- Co mam powiedzieć? Tak, kocham cię? Przecież dopiero co rozstałaś się z Markiem. Mam ci mieszać w głowie? Do dzisiaj żałuję, że wcześniej nie zacząłem o ciebie walczyć.
- I wybrałam bożyszcze komendy.
- Połowy komendy.
- Fakt. - uśmiechnęłam się. Miłosz, wiesz, że nie jestem gotowa na nowy związek...
- Wiem. Spokojnie, zdaję sobie też sprawę, że wolisz Marka. Nie bój się, nie wyrzucę cię stąd.
- Markiem się nie przejmuj. Nie wyobrażam sobie wspólnego życia z nim. Może nawet lepiej, że rozstaliśmy się przed ślubem...
- To poważna decyzja.
- I w pełni przemyślana. Choć szkoda mi Milenki.
- Nie martw się i pamiętaj, że ja przecież zawsze będę obok.
- Lekki, zwiewny, biały obłok.
- Co?
- No, Góral, ja siedzę w Górach od miesiąca i znam lepiej lokalną muzykę niż ty? Co ten Wrocław robi z ludźmi. - spojrzeliśmy na siebie i zaśmialiśmy się. Objął mnie ramieniem. Czułam się bezpiecznie i cieszyłam się, że wszystko sobie wyjaśniliśmy.

Kochani!
Piszecie komentarze i wysyłacie mi wiadomości, że chcielibyście, żeby Natalia wybrała Marka, ale jest również cześć osób, które są Team Miłosz, więc wychodzę do was z pewnym pomysłem. Co wy na to, żeby w tym opowiadaniu Natalia była znów z Markiem, a ewentualnie stworzyłabym opowiadanie o Natalii i Miłoszu?
Dajcie znać co sądzicie. Będę wdzięczna za wasze rady. Pamiętajcie, że to opowiadanie jest nie tylko pisane dla Was, ale chciałabym, żeby było tworzone również z Wami. ♥️

Krok od przeznaczeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz