Kilka godzin później
Marek POV
Przesłuchaliśmy już chłopaków.
Kubą zajmie się sąd rodzinny, a my z Natalią wróciliśmy na patrol.
Cały czas coś się działo i nawet nie mieliśmy kiedy porozmawiać.
Po południu Jacek zgłosił nam ma radiu, żebyśmy udali się na przerwę.
Na komendzie rozdzieliliśmy się. Ja poszedłem na stołówkę, a Natalia udała się w kierunku pokoju prewencyjnego.
Miałem nadzieję, że za chwilę do mnie dołączy, przeproszę ją za poranne zachowanie, pogadamy na spokojnie i trochę lepiej ją poznam. W zasadzie nic o niej nie wiem.Natalia POV
Mimo ciągłego ruchu nie byłam głodna, a nawet gdybym była to darowałabym sobie siedzenie z Markiem przy obiedzie.
Od rana czułam się dziwnie w jego towarzystwie. Potraktował mnie jakbym nie znała życia tylko dlatego bo nie mam dzieci.
Myli się i to bardzo. Poza tym nie miałam pojęcia, że ma syna. Nic o nim nie wiem, oprócz tego, że póki co dał się poznać jako dobry policjant.
Miałam ochotę napić się kawy i dlatego udałam się do socjalnego. Spotkałam tam Emilkę.
- Cześć. - powiedziałam.
- Cześć. - odpowiedziała z uśmiechem.
- I jak ci się pracuje na naszej komendzie? - mówiła ustawiając ekspres.
- Dobrze, dziękuję. Zastanawiałam się jak mnie tutaj przyjmiecie, ale póki co nie spotkałam nikogo kto byłby wredny i upierdliwy. - odpowiedziałam z uśmiechem.
- Czyli jeszcze nie poznałaś Julka. Jest zawsze i wszędzie tam, gdzie nie powinno go być i wie wszystko, choć naprawdę nie wie nic. A jak ci się pracuje z Markiem? I jaką chcesz kawę?
- Z mlekiem, bez cukru. Wiesz, jeździmy razem dopiero drugi dzień, ale generalnie dobrze mi się z nim pracuje.
- Bądź czasem wyrozumiała, gdyby się spóźnił. Sam wychowuje dziecko. - podała mi kawę.
- Dziękuję. Coś wspominał, że ma syna, ale nie wiedziałam, że sam musi sobie radzić. - przyznaję, że zrobiło mi się trochę głupio, że rano zwróciłam mu uwagę. Zadzwonił telefon Emilki. Przeprosiła mnie i wyszła. Ja udałam się w kierunku pokoju prewencyjnego.
Po drodze zawołał mnie Jacek.
Błagam, jeszcze 5 minut. Dopiero co zaczęliśmy przerwę.
- Spokojnie, nie mam jeszcze dla was wezwania. Chodzi o tego chłopaka z porannej interwencji. Nasi przeszukali mieszkanie jego rodziców. Okazało się, że miał tego więcej, a dzięki wiadomościom, które technicy odzyskali z jego telefonu możemy namierzyć jego klientów i dostawcę towaru, więc... brawo. Mieliście z Markiem nosa.
- Właściwie to Natalia miała. - usłyszałam za sobą znajomy głos.
- Tak czy inaczej, świetnie się spisaliście. Dam wam znać jak będę coś dla was miał, a wy lećcie korzystać z przerwy. - poszedł do siebie. Poszłam do pokoju prewencyjnego, a za mną szedł Marek.
Usiadłam za swoim biurkiem i popijając kawę przeglądałam telefon.
- Natalia... - odezwał się Marek.
- Tak? - zapytałam nie odrywając wzroku od ekranu.
- Przepraszam, że rano tak na ciebie naskoczyłem. - spojrzałam w jego kierunku.
- Też cię przepraszam. - odłożyłam telefon.
Niepotrzebnie komentowałam twoje zachowanie. Jestem tu nowa i nie chcę robić sobie wrogów.
- Zgoda? - zapytał.
- Zgoda. - odpowiedziałam i uśmiechnęliśmy się do siebie.
- Może wyskoczymy na piwo? Jutro, jeśli masz czas.
- Poza pracą to czasu mam pod dostatkiem.
- To koło 20? Pokaże ci w jakim barze najczęściej spotykają się znajomi z komendy.
- Mi pasuje.
- No to jesteśmy umówieni.
Cieszyłam się, że dogadałam się z Markiem i będę mogła go lepiej poznać. Jeszcze chwilę rozmawialiśmy.
Po kilkunastu minutach zabraliśmy rzeczy i udaliśmy się na patrol.
CZYTASZ
Krok od przeznaczenia
FanfictionA gdyby tak zacząć od nowa? Tylko czy można uciec od przeszłości? Jak wiele można znieść, by chronić innych? Dlaczego pragniemy miłości, skoro często wiąże się ona z bólem?