Tydzień później
Miłosz POW
- Dobrze, że dzisiaj mamy luźniejszy dzień.
- A co ty jesteś taki nieprzytomny? Imprezowało się? Beze mnie? - zapytał Mikołaj
- Nie. Wyobraź sobie, że partner z patrolu katował mnie na siłowni i czuję mięśnie o których nie miałem pojęcia.
- Polecam się na przyszłość. - powiedział z uśmiechem. Mi do śmiechu nie było. Na radiu odezwał się dyżurny.
- No co tam, Jacku? Chcesz nam dać przerwę?
- Nieee. Chcę wam dać coś do roboty, żebyście się tam nie zanudzili na tym patrolu.
- Ten to tylko robota i robota. Co to za człowiek, który każe pracować w pracy? - odezwał się Mikołaj.
- Co to za robota? - zapytałem.
- Chodzi o tego faceta, który podawał się za pracownika banku i wyłudzał pieniądze od ludzi. Zatrzymaliście go wczoraj.
- Tego oszusta? Wyjątkowa menda. No i o co chodzi? Przemyślał sprawę i jednak chce wsypać wspólnika? - zapytałem.
- No co ty. Jak on to powiedział? „Jestem zbyt uczciwy, żeby donosić na kumpla."
Dali nam cynk ze Śródmieścia. Złapali go i zaraz przewiozą go nam komendę. Wracajcie to go przesłuchacie.
- Może będzie mniej uczciwy od wspólnika i nam powie więcej na temat tych oszustw. - powiedział Mikołaj.
- Jasne, Jacku. Będziemy na komendzie do 10 minut.Kwadrans później
Natalia POW
- Nie szarp się. - powiedział do podejrzanego Rafał, mój partner z patrolu prowadząc go jednocześnie na piętro.
- Wal się, psie! -Patryk nadal utrudniał działania.
- O, jest i towarzysz najuczciwszego oszusta na świecie! - powiedział oficer dyżurny.
- Nic wam nie powiem! Nie gadam z psami!
- No patrz. Właśnie to robisz. Poza tym mamy na ciebie takie dowody, że możesz sobie darować. - powiedziałam ze spokojem.
- Świetna robota. Zaprowadźcie go do pokoju przesłuchań. Zaraz powinni... - w tym momencie usłyszałam naszych kolegów, którzy mieli przejąć podejrzanego.
- Ale słuchaj. Zawsze mogło być gorzej. - śmiał się jeden z nich.
- No w końcu jesteście. To wasz nowy nabytek. Przysłuchajcie go. - wskazał na podejrzanego oficer dyżurny. Wtedy odwróciłam się i zauważyłam faceta, który podszedł do mnie podczas sytuacji sprzed tygodnia.Miłosz POW
- Dobra, ale dzisiaj po robocie idziemy na piwo. - powiedziałem. Przecież ja ledwie się ruszam po tej siłowni.
- Ale słuchaj. Zawsze mogło być gorzej. - śmiał się Mikołaj.
Nasi koledzy ze Śródmieścia przyprowadzili już naszego podejrzanego.
- No w końcu jesteście. To wasz nowy nabytek. Przysłuchajcie go. - wskazał na podejrzanego oficer dyżurny.
Rozpoznałem kobietę, która mu towarzyszyła.
Nie wiedziałem, że jest policjantką, choć to by tłumaczyło, dlaczego ostatnio dała sobie radę z tym chłopakiem.
- Tylko przygotujcie się na to, że on z psami nie gada. - powiedziała. On tylko popatrzył na nią z groźną miną.
- Tak? Chłopie, ja też nie przepadam za gadaniem z takimi ofiarami losu jak ty, a jednak muszę. - powiedział Białach do podejrzanego i przejął go od wysokiego policjanta.
- Jeszcze raz dzięki. No i do zobaczenia. Zaczynasz w przyszłym tygodniu? - powiedział Jacek do policjantki i policjanta, którzy przekazali nam podejrzanego i kierowali się w kierunku schodów.
- Tak. Tylko będę musiała jeszcze porozmawiać z komendantem, żeby dogadać wszystkie szczegóły.- odpowiedziała.
Czyli będzie pracować na tej komendzie? Na to wychodzi.
- Chyba, że wam nie oddam mojej partnerki. -powiedział z uśmiechem jej kolega, a ta na niego spojrzała i delikatnie się uśmiechnęła po czym pożegnali się z nami.
- Dobra, to my idziemy na rozmowę z niemową, a później wpadniemy do ciebie, Jacku. - powiedział Mikołaj.
- Jasne. - odpowiedział oficer dyżurny i odszedł, a ja z Białachem i podejrzanym udaliśmy się do pokoju przesłuchań.
CZYTASZ
Krok od przeznaczenia
FanfictionA gdyby tak zacząć od nowa? Tylko czy można uciec od przeszłości? Jak wiele można znieść, by chronić innych? Dlaczego pragniemy miłości, skoro często wiąże się ona z bólem?