34.

279 11 0
                                    

Miesiąc później
Natalia POV
Właśnie kończyliśmy odprawę. Kilka tygodni temu Witacki poinformował nas o nowych składach patroli. Marek jeździ teraz z Leną. Ja natomiast patrole dzielę z Miłoszem. Chyba układ idealny, bo żadne z nas nie jest zazdrosne i nie musimy martwić się o siebie, bo mamy zaufanie zarówno do Leny, jak i do Miłosza.
Od dłuższego czasu jednak męczy mnie sytuacja z Klarą. Ona chyba naprawdę zakochała się z Marku i liczyła, że będą się spotykać, a ja jestem elementem niepasującym do jej układanki.
Na komendzie właśnie mijałam się z moim ukochanym.
- Hej, skarbie. - pocałowałam go w policzek.
- Cześć. Jak na patrolu?
- Spokojnie. A u was?
- Właśnie idę do Jacka, żeby sprawdził nam zatrzymanego.
- W takim razie ja cię nie zatrzymuję. - lekko się uśmiechnęłam i chciałam ruszyć dalej.
- Natalia. - złapał mnie za rękę. Spotkamy się po pracy? Musimy porozmawiać.
- Okay. Coś się stało?
- Pogadamy wieczorem.- zaczął iść w stronę pokoju Jacka.
- Marek, ale...
- Wieczorem! - krzyknął w moim kierunku. Był taki poważny. Zaczynam się martwić.
- Natalia, chodź. Mamy wezwanie. - usłyszałam głos mojego partnera.
Wszystko gra?
- Tak, już idę. - po chwili udaliśmy się na interwencję. Ciągle jednak zastanawiałam się o czym chce porozmawiać Marek.
Gdy byliśmy na miejscu, czekał na nas
facet, który zgłosił próbuje napadu na dziewczynę. Po rozmowie z nią zapaliła mi się czerwona lampka.
- Poczekaj. Ostatnio chyba było kilka podobnych napadów. Pogadajmy z Jackiem. Może coś łączy te wszystkie sprawy.
- Jasne. - pojechaliśmy na komendę razem z poszkodowaną. Dopytaliśmy ją o kilka kwestii i przejrzeliśmy poprzednie zgłoszenia, żeby sprawdzić czy coś łączy te sprawy.
- I co? Masz coś? - zapytał Miłosz.
- Chyba tak. Wszystkie te dziewczyny miały założone konta w aplikacji randkowej.
- Dam znać Klarze, żeby sprawdziła telefon tej dziewczyny. Może znajdziemy go po IP.
- Dobry pomysł.

Godzinę później.
- Masz coś? - zapytał Miłosz.
- Nie. Gość dobrze zna się na swojej robocie. Ma zaszyfrowany numer. Spróbuję jeszcze włamać się do systemu, ale niczego nie obiecuję. - odpowiedziała Klara.
- Długo ci to może zająć? - zapytałam.
- Jak nie będziesz tyle gadać to na pewno pójdzie mi szybciej.
- Okay, to my nie będziemy ci przeszkadzać. Daj znać jak coś ustalisz. - powiedział Miłosz i wyszliśmy.
- Dobra, skoro nie mamy pewności, czy Klarze uda się zdobyć jakieś namiary na tego gościa to inaczej trzeba to rozegrać.
- To znaczy?
- Mamy jego nick, tak? Ten sam miał gość, który wcześniej napadał na tamte dziewczyny.
- No tak.
- Najlepiej będzie po prostu do niego napisać.
- Co ci to da? Przecież one nie umawiały się z tym facetem.
- Miłosz, rusz głową. Ten gość jest sprytny i mądrzejszy niż nam się wydaje. Skoro tak zna się na informatyce to prawdopodobnie potrafił zainstalować im oprogramowanie śledzące ich telefon. Klara sprawdzi i powie nam, jeśli zainfekuje mój telefon i po prostu zrobimy prowokację.
- Chcesz sama się mu podstawić? Zwariowałaś?
- A masz lepszy pomysł?
- Nie, ale nie wiemy do czego jest zdolny.
- No właśnie. Chcesz czekać, aż znowu kogoś zaatakuje?
- To wracamy do Klary zapytać czy da radę to ogarnąć?
- Idź sam, a ja poszukam w internecie konta tego faceta. - rozeszliśmy się. Miłosz chwilę pomarudził, ale i tak nie tak bardzo jak Marek. Jego znacznie dłużej musiałabym przekonywać, żeby zgodził się na taką prowokację. To jedyny plus osobnych patroli. Bałby się, że coś mi się stanie, a przecież ryzyko jest wpisane w nasz zawód.
Kilka minut później.
- I co? - zapytałam.
- Klara się tym zajmie.
- Świetnie. Założyłam konto i musimy czekać. Idziemy odebrać przerwę? Może w międzyczasie się odezwie.
- Jasne. - udaliśmy się do bufetu.
- A jak ci się układa z Markiem?
- Generalnie bardzo dobrze, ale dzisiaj złapał mnie na komendzie i...był jakiś inny. Poważny. Chce o czymś pogadać wieczorem i zaczynam się bać o co chodzi.
- To napewno nic złego. Przecież cię kocha, no nie?
- No tak.
- I zabije mnie jak nie dopilnuję cię na patrolu. - powiedział z lekkim uśmiechem.
- Spokojnie, jesteś bezpieczny. Chyba we mnie nie wątpisz? - podniosłam brew.
- Gdybym wątpił to bym z tobą nie pracował.
- Potraktuję to jako komplement. - usłyszałam dźwięk powiadomienia.
Odezwał się. Chce żebym mu powiedziała coś o sobie.
- Nie wiem, wymyśl coś. O! Napisz, że interesujesz się sportem i często biegasz. Pewnie zapyta kiedy albo gdzie najczęściej. Może uwierzy.
- Mam nadzieję. - odpisałam szybko. Facet połknął haczyk. Poszliśmy do Klary.
Możesz sprawdzić, czy zainstalował już jakiś program w moim telefonie?
- Jesteś taka cwana, a tego nie potrafisz sprawdzić?
- Posłuchaj, to twoja praca. Po prostu ją wykonaj.
- Awansowałaś, że zaczynasz mi rozkazywać?
- Po prostu to dotyczy naszej sprawy. Chcesz mieć kogoś na sumieniu? - powiedział Miłosz.
- Dawaj ten telefon. - podałam jej telefon i czekałam co ustali.
Wchodziłaś w jakiś link?
- Nie. - Po chwili Klara weszła w wiadomości i maile. Jeden przykuł jej uwagę.
Słuchaj, to z jego serwera. Po prostu kliknij w ten link jak już będziesz poza komendą i będziesz mieć zainstalowaną apkę.
Myślicie, że to wam coś da?
- Jak nie spróbujemy to się nie dowiemy. Dzięki, Klara. - wyszliśmy i udaliśmy się do Jacka, żeby powiedzieć mu o naszym planie. Chwilę się wahał, ale w końcu się zgodził.
Wieczorem pisałam chwilę z naszym podejrzanym, założyłam posłuch i przebrałam się w sportowe ciuchy.
- Jesteś gotowa?
- Tak.
- Sprawdźmy jeszcze czy sprzęt działa. - po upewnieniu, że wszystko jest okay pojechaliśmy w okolice parku.
- Będziemy w pobliżu. Mamy cię na podsłuchu, z drugiej strony jest kolejny patrol.
- Jasne. Mam nadzieję, że dorwiemy tego gnoja.
- Natalia, uważaj na siebie. - wyszłam z radiowozu. Udałam się w stronę parku. Biegałam chwilę po okolicy. Powoli traciłam nadzieję, że facet się pojawi.
- Chyba się dzisiaj nie pojawi.
- Wracamy?- powiedział Miłosz
- Poczekajmy jeszcze chwilę. 10 minut i wracamy. - po kilku kolejnych minutach poczułam uderzenie w głowę. Nie miałam nawet możliwości, żeby się bronić.

Tymczasem na komendzie.
Marek POV
Było już późno. Skończyłem patrol ponad godzinę temu, ale nigdzie nie mogłem znaleźć Natalii. Poszedłem do Jacka. Kto jak kto, ale on wiedziałby gdzie jest moja dziewczyna.
- Hej. Widziałeś może Natalię?
- Jest jeszcze na służbie
- Jakaś akcja?
- Prowokacja. Próbujemy złapać faceta, który napada na kobiety. Mieliśmy ostatnio kilka zgłoszeń i prawdopodobnie to jeden i ten sam sprawca.
- I wysłałeś Natalię? Kurcze, nie mogłeś kogoś innego?
- To dobra policjanta. Poradzi sobie.
- Wiemy coś na temat tego gościa?
- Niewiele. Konto na portalu randkowym, pisze z dziewczynami i instaluje im aplikację do śledzenia, więc wie kiedy i gdzie może je zaatakować.
- Dawno pojechali?
- Z godzinę temu.
- I nie zgłaszali ci czegoś na radiu?
- Nie. Marek, idź się przejść. Mam dużo roboty, a Natalia i Miłosz na pewno sobie poradzą. Gdyby coś było nie tak to zgłosiliby to. - wyszedłem na zewnątrz. Denerwowałem się. W końcu chodziło o Natalię. Chciałem dzisiaj z nią poważnie pogadać i chciałbym to już mieć za sobą. Nie pozostało mi nic innego jak czekać.

Krok od przeznaczeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz