Biegłem przed siebie, rozgladając się w okół. Gdzie ja jestem?! Czy to te sławne Tokio? Jak dotrzeć do domu..? Podchodziłem do każdego, chciałem dowiedzieć się jak dotrzeć na wioskę. Pytałem czy mają telefon, niektórzy po prostu mnie ignorowali a inni obrażali i odchodzili. Jednak w końcu się doigrałem, jakaś starsza banda chloapków, zaciągneła mnie w ciemny zaułek. Dwóch mnie kopało, jeden bił pięściami twarzy, a pozostali się śmiali. Mieli o wiele więcej siły od mojego taty. Kiedy usłyszałem chrzęst łamiącej się kości, poczułem ogromny ból. Krzyczałem jeszcze głośniej, a wtedy oni ze śmiechem odeszli. Zostawili mnie poobijanego, z bólu nie mogącego wstać. Leżałem w tym miejscu z dwa dni. Poddawałem się z godziny na godzinę, nie było sensu żyć. Nie miałem nikogo. Co ja takiego robiłem że nikt mnie nie chciał? Wtem ujrzałem anioła, jednak to był smutny anioł. Czarnowłosa, weszła do tego samego zaułku gdzie leżałem. Nie zauważyła mnie, całą twarz miała mokrą od łez. Jednak nawet płacz nie sprawił że wyglądała brzydko. Była idealna. Oparta o ścianę jednego z budynków, wyjęła pistolet. Czarny i malutki, wyglądał jak zabawkowy, taki na kulki. Powtarzała coś do siebie, chyba dodawała sobie odwagi.
-N..Nie.. - wyjąkałem krzywiąc się z bólu. Kobieta spojrzała się na mnie i przerażona podbiegła.
-Chłopczyku..? Słyszysz mnie? Hej nie zasypiaj.. - powtarzała w kółko, jednak szczęśliwy, w nadziei na pomoc, zasnąłem.-Tym aniołem była...?
-Angelise, uratowała mnie jak ja ją. To było pięć lat po twoim porwaniu.. Twoja mama nie dawała sobie rady.. - Było mi na prawdę go szkoda. Jego rodzice go nie kochali, sprzedano go zboczeńcowi, próbowano go zgwałcić i o mało co nie zginął. To się nazywała tragedia...
-Kou..? - spytałam kiedy chłopak, schował w dłonie głowę. Słyszałam ciche pojękiwania.
-Ale teraz jest dobrze... No nie? - zero reakcji.. Dlatego wstałam i usiadłam mu na kolanach. -Kouu! - krzyknęłam. W końcu przytuliłam go po raz kolejny, jednak z o wiele większą czułością. Po chwili czułam jak mnie obejmuje. Delikatnie glaskałam go po głowie, widziałam ze sprawia mu to przyjemność.
-Angelise mnie zabrała do szpitala. Byłem wygłodzony, miałem zlamany nos i kilka żeber.. - chciał dokończyć jednak mu nie pozwoliłam.. W dość bardzo specyficzny sposób - pocałunkiem. To było nagłe, wiedziałam że nie powinnam. Nawet nie umiałam nic zrobić, dotykałam jedynie jego ust moimi ustami. Chyba zrozumiał że nie wiem co dalej zrobić, i językiem prosił o dostęp. Skąd ja takie rzeczy wiedziałam?! Niepewnie otworzyłam buzię, on przejął ten cały pocałunek. Z każdą sekundą umiałam lepiej - nasze języki wręcz tańczyły. Jednak zabrakło mi powietrza i oderwaliśmy się od siebie.
-Pierwszy pocałunek? - zarumieniona położyłam głowę na jego ramieniu. Chciałam powiedzieć pierwszy, jednak przypomniałam sobie o czymś...
-Chciałabym... Drugi... Niestety drugi..Przypominam ze dzisiaj jest maraton!
CZYTASZ
Alone Mother
عاطفيةAngelise przez drobną "wpadkę" ze swoim dobrym przyjacielem, zachodzi w ciąże. On, niczego nie pamięta, ona tak. Wiedząc że to jego dziecko i nie chcąc zniszczyć mu życia, wyjeżdża z Tokio do miejsca mało zaludnionego, chcąc rozpocząć nowe życie. Cz...