3.13

937 57 3
                                    

        Kiedy usłyszałam jak moja "rodzina" wychodzi z domu, w biegu weszłam do pokoju Chrissy i ojca. Wyjęłam z ich "tajnego" sejfu 500 dolarów. Z ogromnym uśmiechem, włożyłam plik banknotów do mojej walizki, w której miałam już spakowane najważniejsze rzeczy. Widząc godzinę dwunastą na telefonie, postanowiłam się szykować. 

Pomimo że to wszystko śniło mi się wczoraj, nadal pamiętałam WSZYSTKO - całą moją "wizję", o ile można to, tak nazwać. Byłam prawie pewna, żeby wszystkie błędy które w przyszłości zrobię, będę mogła naprawić.  

Ze swoich rozjaśnionych włosów, sięgających za ramiona, zrobiłam kok samuraja. Jedynie co miałam na sobie z make-up'u był tusz do rzęs. Widząc siebie w roli czterdziestolatki, wolę nie nakładać tony podkładu na twarz. Byłam za młoda. Ponieważ było lato, założyłam na siebie rozkloszowaną sukienkę w kwiatki.Kołnierzyk oraz od piersi w dół był we wzory, reszta była prześwitująca. Na nogi założyłam białe sandałki i ciągnąc za sobą, ogromną, czarną walizkę wyszłam z domu. Czułam się tak obeznana we wszystkim, pomimo że tak na prawdę to był mój pierwszy lot. Nie bałam się niczego, byłam po prostu wszystkiego pewna. 

                                                             ~***~

        Wysiadając z samolotu byłam taka podekscytowana. Wiedziałam nawet, skąd oraz dokąd iść. Mając już swoją walizkę, wyszłam z budynku lotniska. Widząc ten piękny, dawno niewidziany widok, wioski zachwycił mnie. Nie było żadnych wieżowców, wielkiego ruchu ulicznego.. Tutaj WSZYSTKO było takie same - ten sen był na prawdę pieprzoną wizją! Łąka, która jeszcze nie została zastawiona wieżowcami.. Świeże, czyste powietrze. Byłam taka szczęśliwa, że mam szansę tą piękną wyspę uratować! Z ogromnym uśmiechem, postanowiłam iść w stronę domu mojej mamy. 

Po godzinie, dotarłam do sklepu gdzie była pani Erika! Bardzo mi jej brakowało, biedna dożyła jedynie do pogrzebu mojej mamy.. Chociaż i tak, osiemdziesiąt osiem lat to dużo. Na szczęście mój mąż, nadal myślał że ona żyje i mogłam go okłamywać.. O czym ja do cholery myślę?! Przecież to tylko sen, jeden głupi sen.. Czuję się taka stara, pomimo że mam tylko szesnaście lat. 

-Dzieeń Dobry! - wykrzyczałam z ogromnym uśmiechem. Nic tutaj się nie zmieniło, ale przecież... To miejsce jest 2 lata młodsze, niż kiedy pierwszy raz je zobaczyłam.. Czuję się na prawdę dziwnie, traktuje poważniej swój sen niż własne życie!

-Och.. Dzień Dobry.. - usłyszałam i zobaczyłam jak wychodzi zza zaplecza. Od razu rzuciłam się na kobietę aby ją przytulić, byłam taka szczęśliwa. Kobieta zdziwiona stała jak słup i nawet nie odwzajemniła mojego uścisku. Odsunęłam się od niej, było mi bardzo głupio. -Ja przepraszam.. U nas każdego obcego przytulamy. - skłamałam. Boże jak mi było wstyd! 

-Rozumiem, rozumiem! - krzyknęła, uśmiechając się szeroko. Przez jakiś moment oglądała mnie od stóp do głów, było mi strasznie niezręcznie. -Przypominasz mi kogoś.. - powiedziała i postanowiła przetrzeć swoje okulary.

-Jestem Sachiko, proszę pani. Sachiko Kugayama. - powiedziałam, uśmiechając się szeroko.

Alone MotherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz