18

5.2K 264 11
                                    

Siedząc, załamana płakałam..

-Ange, uspokój się.. Proszę.. Co się dzieje? - spytała Chrissy tuląc mnie.

-On.. Powiedział że albo pojadę z nim do Tokio... Albo zrobi wszystko aby odebrać mi dziecko.. Nie oddam mu mojego dziecka... Nie mogę..

-Ja pierdole.. - powiedziała pod nosem. -Ame zastąp mnie! - krzyknęła w stronę pracownika. -Skarbie.. Zrobimy wszystko aby Ci Sachiko nie zabrał.

-Chrissy! Znam go na tyle dobrze, wiem, że nie da za wygraną. To taki typ człowieka, Chrissy muszę z nim wrócić.. Nie mam wyboru.. - cholernie nie chciałam wyjeżdżać, jednak nie miałam wyboru. 

-Skarbie.. Rób co uważasz za słuszne, ja będę zawsze po Twojej stronie. Jeśli wyjedziesz musisz mi obiecać że będziemy miały ze sobą kontakt. - słysząc te słowa przytuliłam najmocniej jak potrafiłam rudowłosą.

-Obiecuję..Dobra muszę wziąć się w garść. - po godzinie rozmowy z moją przyjaciółką poszłam do domu. Gdy weszłam do środka, zauważyłam leżącego blodnyna, oglądającego telewizję. 

-Czeeść! - krzyknęłam usmiechając się sztucznie.

-Cześć, i jak poszlo? - zdjęłam kurtkę oraz buty, po chwili usiadłam na jego brzuchu i pocałowałam namiętnie. Nie wiedział co zrobić. Chciałam spędzić z nim ten tydzień, najlepiej jak się dało. 

-Idealnie, postanowił płacić alimenty i czasami ją odwiedzać.-skłamałam, byłam okropna. Zawsze kłamałam, szczególnie osobm które kocham..

-Dziwne.. Czy on przypadkiem nie był uparty, jak to opowiadałaś? - walczyłam sama z sobą aby się nie poryczeć oraz nie zmienić wyrazu twarzy.

-Zmienił się, chyba. - kończąc mówić, pocałowałam go znowu. Po chwili zaczęłam go rozbierać a on mnie. Wyjął z portfela prezerwatywę i 'stało się'. 


Zdyszani leżeliśmy wtuleni w siebie.

-Kocham Cię.. - wyszeptał mi do ucha.

-Ja Ciebie też.. Ale to tak KUREWSKO mocno. - mówiąc zaśmiałam się.

-Niech kurewsko będzie naszym na zawsze! - krzyknął, rozśmieszając mnie bardziej.

-Nie. - powiedziałam udając poważną. Przy nim zapomniałam o wszystkim.

-Nie zostawiaj mnie nigdy.. - powiedział pod nosem, kładąc głowę na mojej klatce piersiowej. Zacisnęłam pięści, zabolało mnie to, że musiałam skłamać.. Zależało mi na nim ale nie miałam wyboru..

-Nigdy.. - powiedziałam uśmiechając się i krzyżując palce.

*

Poprosiłam Naru aby u mnie zamieszkał, jednak on nie wiedział że to chwilowe... Spędzaliśmy całe dnie razem, na spacerach, oglądając telewizję... - wszystko robiliśmy razem.  Lecz niestety nadszedł dzień kiedy miałam spotkać się z Shishio, i powiedzieć mu co zdecydowałam. Skłamałam Naru że idę na kawę do Chrissy, a on postanowił pojechać do sąsiedniej wioski do przyjaciela. Razem z Shishio siedzieliśmy w kawiarni, on trzymał Sachiko 'bawiąc się' z nią, ja natomiast jadłam ciastko. 

-I co? Zdecydowałaś? - przytaknęłam.

-Wracam do Tokio. - powiedziałam oschle.

-Jesteś przewidywalna. - przytaknęłam, kończąc podeszłam do mojej ukochanej przyjaciółki.

-Chrissy.. Dziękuje za wszystko, obiecuję że będę codziennie dzwonić.. - przytulilam ją i wyszeptałam. -W- pożegnałyśmy się i razem z ojcem mojego dziecka, pojechaliśmy taksówką, do mojego domu.

-Boże.. W czym ty mieszkałaś, moja biedna córeczka musiała tu mieszkać... -zignorowałam to i otworzyłam drzwi. Pobiegłam na górę i poszłam do swojego pokoju, spakowałam wszystkie ubrania i włożyłam je do tej samej walizki co wcześniej. Ubrania malutkiej spakowałam do dużej torby oraz kilka zabawek, pieluchy i tak dalej. Jak najszybciej zeszłam na dół, położyłam klucze na blacie i wyjechaliśmy na lotnisko. Gdy on przyglądał się małej, szybko napisałam sms'a do mojego kochanego blondynka.

Ja: Bardzo Cię kocham i przepraszam..

-Musisz coś zapamiętać.. NIGDY CIĘ NIE POKOCHAM. - powiedziałam stanowczo.

-Jeszcze zobaczymy.- odpowiedział z złośliwym uśmiechem. 

Alone MotherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz