3.17

690 33 10
                                    

-Sachiko? Sachiko.. - usłyszałam głos mojego ojca. Co się dzieje?! Znowu wrócę do początku? Dopiero uciekłam od niego.. Już nie wiedziałam co jest prawdą. Kiwałam mocno głową z nadzieją, że wrócę do moich dzieci, wszystkiego. Otworzyłam gwałtownie oczy i ujrzałam łysego, starszego dziadka siedzącego na wózku. Kim on jest? -W końcu wstałaś.. Martwiłem się.  - zszokowana, jak najszybciej wstałam - dostając mocnych zawrotów głowy. Szybko usiadłam na łóżku, myślałam, że moja głowa zaraz eksploduje.
-Co mi zrobiłeś? - spytałam, zamykając mocno oczy.
-To ty nie wiesz co się stało? Jakiś mężczyzna próbował Cię porwać, ale moi ludzie Cię obronii.
-Twoi ludzie? Jaki mężczyzna? Co się tutaj dzieje, gdzie mama? - byłam wstrząsnięta, nie wiedziałam co mogę w tym momencie zrobić. Uciekać? Porozmawiać?
-Sachiko wiesz co się w ogóle dzieje? - spytał mężczyzna. Ja już chyba oszalałam do końca. -Ogarnij się trochę, będę czekał na dole. - mówiąc to wyjechał swoim wózkiem. To był mój ojciec, tylko taki dupek zostawia inną osobę w potrzebie. Pokój był w biały, jedynie meble sprawiały, że nie czułam się jak w psychiatryku, bo były z drewna. Łóżko było okrągłe i zajmowało większość wolnego miejsca. Nie wiedziałam płakać, uciekać, rozmawiać.. Chciałam jak najszybciej znaleźć Kou'a.. Wstałam i postanowiłam podejść do lustra, chciałam wiedzieć którą Sachiko jestem. Brzmię jak wariatka, prawda? Z drżącymi nogami, pomału wstałam i podeszłam do lustra, które było przyczepione do ogromnej, drewnianej szafy. Widząc siebie w takim stanie, byłam szczęśliwa, jak i załamana.
Wróciłam, moje życie nie było snem. Moje zmarszczki wróciły, nawet boczki, które były jeszcze bardziej widoczne niż wcześniej.  Jednak na swoim ciele zauważyłam dziwne ślady dłoni, a dokładne siniaki. Miałam je na całych ramionach jak i na plecach. Na sobie jedynie co posiadałam to biała, aksamitna koszula nocna. To mój ojciec mi zrobil? Ale on jest już taki słaby i stary.. Przez dłuższą chwilę, zastanawiałam się co mam zrobić.  Biorąc głęboki wdech, otworzyłam drzwi od pokoju i zeszłam na dół.
Mężczyzna siedział przy stole z nimi.. Suzume i Chrissy, co one tu robią? Ach no tak.. To mojego ojca rodzina.
-Witaj Sachiko. - usłyszałam oschły Chrissy głos. Nie potrafiłam prawie nikogo poznać z tego stołu, jedynie po spojrzeniu. Chrissy zawsze posiadała wzrok głupiej damusi, a jej córeczka patrzyła na wszystko z pogardą.
-Możemy porozmawiać? - spytałam ojca i od razu poczułam zabójczy wzrok kobiet. W końcu jak mogłam je zignorować?!
-Wyjść. - rozkazał. Kobiety jak potulne owieczki, wyszły.
-Czemu tu jestem? Gdzie Kou?
-Nie wymawiaj tego imienia.. - wycedził mężczyzna. -Jesteś u nas w domu.
-Dlaczego? Jestem w Japonii? Co z moimi dziećmi?!
-To Kou próbował Cię porwać. - słysząc to, myślałam że zemdleję. Brzuch z nerwów, piekielnie mnie bolał. To jest możliwe, żeby Kou zrobił coś takiego? -Chciał Cię mieć dla siebie i nie oddać twemu mężowi.
-Nie prawda! - krzyknęłam, szybko wstając i znowu posiadałam te cholerne zawroty głowy.
-Ang.. Sachiko. Daj mi dokończyć. - biorąc głęboki wdech, usiadłam na krześle. -Jesteśmy w Japonii, domu Chrissy.
-Na wyspie? - przytaknął.
-Kiedy moje dziewczyny zobaczyły Cię, wynająłem ochronę dla mojej córeczki. Tatuś bardzo się martwił, przez te lata. Moi ochroniarze widząc, jak przyłożył Ci coś do twarzy, szybko wkroczyli do akcji. - słysząc to wszystko, płakałam.
-Co z moimi dziećmi?! - krzyknęłam przerażona. Jeśli on też im chciał zrobić krzywdę?! Ojciec jedynie spuścił głowę w dół i powiedział.
-Nie żyją.  

Alone MotherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz