-Mamo zaczęło się! - usłyszałam krzyk Christophera, który szybko wbiegł na górę.
-Co się zaczęło? - spytałam zaspana tuląc się mocniej do Kou'a.
-Matt dzwonił! Ange już rodzi! - słysząc to, oboje się zerwaliśmy na nogi. A raczej Kou, ponieważ byłam już w 6 miesiącu ciąży i coraz trudniej mi się wstawało. W dodatku każdy traktował mnie jak jajko, bo bali się, że zrobią coś mi lub dziecku. Kiedy Christopher pomógł mi wstać, szybko przebrałam się w ciążową sukienke, uczesałam włosy i zeszliśmy szybko na dół. Kiedy mój syn poszedł wziąć prezent dla nowo narodzonego dziecka i odpalić samochód, szybko umyliśmy razem zęby i poszliśmy do samochodu.
-A śniadanie? - spytał Kou, odwracając się do mnie.
-Później! Jedźmy! - i pojechaliśmy do szpitala. Zgadza się, Ange wróciła do tego chłopaka. Jednak stwierdziła, że w Japonii jej o wiele lepiej - dlatego dała chłopakowi ultimatum. Zostaje z nią, albo zapominają o sobie raz na zawsze. Wybrał oczywiście pierwszą opcję. Christopher nadal nie pogodził się z żoną, pomimo ogromnej tęsknoty. A Suzume? Wyjechała jak najdalej stąd, do Francji. Stwierdziła, że zacznie wszystko od nowa i jedynie przyjedzie na rozprawę w sądzie. Zgadza się, razem z moją przyszywaną siostrą złożyłyśmy zeznania na policji. Będąc pod szpitalem, na swoje możliwości szybko wyszłam i poszłam do recepcji, gdzie był już zdenerwowany Matt.
-Dzień dobry pani.. - powiedział, uśmiechając się.
-Czemu z nią nie siedzisz? - spytałam rozbawiona, jego zachowaniem. Chyba jednak miała rację, dając mu drugą szansę.
-Stwierdziła, że nie chce mi się pokazywać w tym stanie i potrzebuje pani. - mówił na jednym wdechu, a po skończeniu wziął głęboki oddech.
-Będzie dobrze Matt, nie stresuj się tak. - powiedziałam i poszłam tam, gdzie chłopak mi wskazał. Otwierając drzwi, już na wejściu słyszałam potworne krzyki. Widząc swoją córkę, która miała nogi na specjalnej podstawce, cała czerwona z bólu i krzyku, zrobiło mi się jej szkoda. Byłam pewna, że w tym momencie wolałaby cesarskie cięcie, jednak potem by żałowała. Wiedziałam po swoich przeżyciach.
-Dzień dobry, mama Angelise.. - położna, gestem ręki kazała mi podejść do niej, co uczyniłam i złapałam ją za rękę.
-Ma.. Ough! - nie mogła dokończyć, ponieważ zaczęła się drzeć.-Widzę głowkę! - powiedziała kobieta. -Teraz mocno przyj! - wydarła się kobieta, chcąc żeby Ange usłyszała. Moja dziewczynka bardzo mocno ściskała mą dłoń, krzycząc jeszcze głośniej. Nie wiedziałam ile czasu już minęło, jednak moja ręka robiła się już sina.
-To chłopiec! - usłyszałyśmy krzyk położnej i płacz dziecka. -Ale zaraz.. To nie wszystko..
-Co się stało?!
-To bliźniaki.. - zszokowana spojrzałam się na moją córkę, która była w większym szoku. Jakim cudem, żaden lekarz jej tego nie powiedział?! Przecież to widać gołym okiem!
-Niech pani weźmie chłopca i powyciera... Teraz wszyscy są na urlopie i jestem sama! - zdenerwowana, wstałam i podeszłam do położnej. Kobieta chaotycznie przekazała mi noworodka, a ja cała w szoku go trzymałam. Bałam się, że zrobię temu maleństwu krzywdę, przecież ostatni raz zajmowałam się takim noworodkiem dwadzieścia lat temu! Nie przejmując się, że będę brudna - przytuliłam mojego drugiego wnuka. Wzięłam specjalny ręczniczek, leżący na stoliku i zaczęłam wycierać chłopca. Mały cały czas płakał, zaczęłam nawet myśleć, że to moja wina. Jednak po wytarciu i owinięciu w biały, puszysty kocyk - przestał.
-Mogę pokazać ojcu? - spytałam położnej, na co jedynie przytaknęła.
-Niech on tu przyjdzie! - wydarła się resztkami sił Angelise. Zestresowana szybko opuściłam salę, przed którą oni już byli. Na krześle siedział Matt, a obok niego moi mężczyźni.
-Przestań! Przecież będzie dobrze, przestań ryczeć jak baba.. - mówił mój syn do Matta, który chcąc niechcąc płakał.
-Chłopcy.. - powiedziałam z ogromnym uśmiechem, a Matt od razu wyskoczył w moją stronę. -Poznaj swojego syna i od razu leć do Angelise.. Ma dla Ciebie.. Niespodziankę. - chlopak nie wiedział co robić, czy dłużej patrzeć na noworodka albo biegnąć do ukochanej, wybrał drugą opcję.
-Co to za niespodzianka? - spytał Christopher.
-Na jednym dziecku się nie skończy..
-Bliźniaki?! - krzyknął mój syn, a ja jedynie przytaknęłam. Z dumą spojrzałam sie na swoją miłość, która nie wiedziała jak się zachować. Ostrożnie usiadłam obok mężczyzny, chcąc mu pokazać chłopca. Noworodek był kopią mojej córki, póki co. Te same japońskie rysy twarzy, prosty nos oraz te urocze wąskie ustka. Nawet miał pieprzyk w tym samym miejscu, czyli nad ustami.
-Pamiętasz jak zareagowałeś jak twoja siostra się urodziła? - zaśmiałam się, przypominając sobie tę historię. Nie potrafiłam w tamtym momencie zrozumieć, że minęło już tyle lat.. Tak szybko ten czas leciał, jak szalony!ymień użytkownika
-Stwierdziłem, że jest brzydka. - odpowiedział mój syn. Siedzieliśmy przed salą od godziny, może dwóch, a mały usnął mi na rękach. Zaczęliśmy już się martwić, aż Matt wyszedł z drugim zawiniątkiem. Był o wiele bardziej zestresowany niż wcześniej.
-Chłopiec czy dziewczynka? - spytaliśmy w tym samym czasie.
-Drugi syn.. - odparł z dumą i powoli usiadł obok mnie.
CZYTASZ
Alone Mother
RomanceAngelise przez drobną "wpadkę" ze swoim dobrym przyjacielem, zachodzi w ciąże. On, niczego nie pamięta, ona tak. Wiedząc że to jego dziecko i nie chcąc zniszczyć mu życia, wyjeżdża z Tokio do miejsca mało zaludnionego, chcąc rozpocząć nowe życie. Cz...