Gdy wróciłam pijana do domu, ojciec uderzył mnie w policzek. Tym razem zabrał mi kosmetyki oraz połowę moich ubrań i oddał Suzume. Chciał mi odebrać wszystko, co było możliwe. Ale sprawił że zdecydowałam się na coś, co chciałam od dawna zrobić. Kradzież.
Przechadzałam się po sklepie, trzęsąc się jak głupia ze strachu. W końcu to mój pierwszy raz związany z kradzieżą. Szukałam nowej szminki, ponieważ jedna, NIE WIADOMO JAK, wpadła w ręce Suzume. Rozglądając się w około, włożyłam przedmiot w kieszeń. Odetchnęłam z ulgą i postanowiłam wziąć do tego, bordowy lakier. Powtórzyłam czynność, i po raz kolejny zwycięstwo! Zadowolona ze swojego sprytu, wyszłam z sklepu. Właśnie coś ukradłam! O cholera! Złamałam prawo! Moje serce biło jak szalone, nie sądziłam że kiedykolwiek zrobię coś takiego.
-To ona! Łapcie ją! - usłyszałam krzyki kobiety, wskazującej na mnie palcem. Przestraszona, zaczęłam uciekać. Niestety byłam w centrum handlowym, przez co bardzo trudno się uciekało. Przepychałam innych ludzi, rozwalałam wszystko co stało na mojej drodze. I to tylko przez głupią szminkę i lakier! Jak ojciec się dowie, to mnie zabije.. Wybiegając z budynku, zauważyłam znajomą mi twarz w samochodzie.. Nie wiedziałam nawet skąd go znam, jednak wsiadłam do tego samochodu.
-Błagam jedź! - krzyknęłam i jak na zawołanie, wyjechaliśmy z centrum. Gdy przyjrzałam się mojemu wybawcy, skojarzyłam go z imprezy. Przecież to ja mu buty obrzygałam! O cholera.. Jaki wstyd.
-O proszę.. Prawdziwa da
ma we własnej osobie! - krzyknął Azjata z uśmiechem na twarzy. -Kiedy oddasz mi pieniądze? - dodał całkowicie poważny.-Kiedyś Ci oddam - odparłam. -Dzięki za pomoc..
-Co zrobiłaś? - niepewnie wyciągnęłam z kieszeni dwa kosmetyki. -Serio?! Mogłaś mi ukraść nowe buty, a nie takie gówno! - krzyknął roześmiany. Całkowicie poważna i wkurzona, jak prawdziwa kobieta, powiedziałam:
-Zatrzymaj się - jednak on, zignorował moje polecenie. Otworzyłam drzwi i wyskoczyłam z jadącego samochodu. Na szczęście nie była to bardzo zatłoczona ulica. Leżąc poturbowana na trawie, zaczęłam się przeraźliwie śmiać. To było na prawdę super!
-Nic Ci nie jest? - spytał Azjata. Z tej perspektywy był jeszcze bardziej przystojny.
-A wyglądam jak by mi coś było? - odpowiedziałam pytaniem, wstając. Chciałam po raz kolejny go zostawić, zdezorientowanego.
-Kurwa poczekaj! - krzyknął gdy zaczęłam odchodzić. -Muszę Cię o coś spytać. - zaciekawiona spojrzałam się na niego. -Jak masz na imię?-Sachiko - powiedziałam uroczo. -Jestem Sachiko
-Sachiko..? - spytał przyciskając mnie do drzewa. -Jesteś TĄ Sachiko?

CZYTASZ
Alone Mother
RomansaAngelise przez drobną "wpadkę" ze swoim dobrym przyjacielem, zachodzi w ciąże. On, niczego nie pamięta, ona tak. Wiedząc że to jego dziecko i nie chcąc zniszczyć mu życia, wyjeżdża z Tokio do miejsca mało zaludnionego, chcąc rozpocząć nowe życie. Cz...