3.19

677 34 5
                                    

-Suzume? - powiedziałam kobiety imię, stojąc na korytarzu.
-Sachiko tutaj.. - zobaczyłam jak delikatnie się wychyla z innego pomieszczenia. Zdziwiona, poszłam do jej pokoju, który wyglądał prawie tak samo
-Pójdziesz ze mną na plażę? - spytałam mało przekonująco.
-Nie pozwolą nam.. - odpowiedziała szeptem.
-Dlaczego? - spytałam również szeptem. Coś musiało być na rzeczy.
-Boją się o nas..
-Czemu? - byłam zdziwiona jej zachowaniem. Cała się trzęsła i rozglądała wokół. 
-Pomogę Ci uciec..
-Ja nie chce uciekać! - krzyknęłam szeptem z sztucznym uśmiechem. -Wrócę..
-Nie chcesz. - powiedziała i powoli podeszła do szafy. Rzuciła w moją stronę czarne ubrania i zmęczona tym "wysiłkiem" usiadła. Co tu się dzieje?! Od naszego spotkania na lotnisku, zmieniła się nie do poznania. Ona marnieje w oczach.. Ma mocniej podkrążone oczy, kości jej tak wystają, aż robi się niedobrze. -Zaraz odwrócę ich uwagę, uciekaj.. - powiedziała, kładąc się w łóżku. Mogłabym jej nie wierzyć, jednak mój mąż również się tutaj zmienił.. Coś w tym domu jest nie tak.
-Gdzie są drzwi? - spytałam.
-Shishio pokój.. Na nim jest złota plakietka.. - mówiła coraz bardziej bez siły. Ona nie umiera, prawda? Przecież ja nic nie zrobiłam. -Przepraszam za kiedyś. - powiedziała pod nosem, kiedy wychodziłam z pokoju. Zdziwiona, wrocilam do "siebie" i założyłam ubrania które dała mi Suzume. Stałam przy drzwiach czekając na znak.
-Pomocy!! - usłyszałam krzyk Suzume.
-Nathan pobiegnij do Suzume! SZYBKO! - usłyszałam zdyszany krzyk Chrissy. Co tutaj się dzieje? Po chwili bieg paru osób był słyszalny bardzo dobrze i wiedziałam w którym miejscu są.
-Tato! - krzyknęła kobieta. Czułam się jak w jakimś wariatkowie.
-Szybciej Chrissy! - pośpieszał ją ojciec. Kiedy usłyszałam jak przejeżdzają obok mnie, policzyłam do pięciu i wybiegłam. Szybko zeszłam na dół i starając się nie robić hałasu szukałam pokoju z plakietką. Znajdując się przed drzwiami usłyszałam męża.
-Nie ma Sachiko! - przerażona, otworzyłam drzwi i znalazłam się w pokoju, prawdopodobnie ojca. Czy to jest pułapka?! Szukałam jakiegoś wyjścia, aż znalazłam je w szafie. Nigdy tak się nie bałam, serce biło mi jak szalone. Będąc na świeżym powietrzu, nie rozglądałam się, a biegłam przed siebie. Na szczęście dom od razu stał przy chodniku i nie posiadał ogrodzenia. Zauważając jadący samochód, szybko wybiegłam przed niego, przez co kierowca musiał zahamować z piskiem opon. Bez pytania wsiadłam do samochodu i spojrzałam się w stronę domu. Nathan biegł w nasza stronę!
-Błagam jedź! Szybko.. Błagam! - moja wybawczyni okazała się kobietą, która posłuchała mojej prośby. Suzume miała rację.. Przerażona zaczęłam płakać.
-To pani jest z tych ulotek.. - usłyszałam i spojrzałam się w jej stronę. Kobieta gwałtownie zahamowała, wybiegła z samochodu zerwała jakąś kartkę ze słupa i wróciła do mnie. -To pani! - krzyknęła, podając mi zerwaną kartkę. Na niej widniało moje zdjęcie z dowodu osobistego, a na górze był ogromny napis ,,Zaginęła".
-To ja.. - powiedziałam szeptem. Ale kto mógł mnie szukać? Moje dzieci nie żyją... A Kou to psychopata.. A co jeśli to oni go tak kreowali?!
-Dzwonić? - spytała wskazując na kartkę i numer telefonu. Przytaknęłam.

Alone MotherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz