Dni mijały wolno i spokojnie. Zaczęła mnie nudzić ta monotonia. Każdego dnia, odprowadzałam Sachi do przedszkola, przy okazji szłam na zakupy aby mieć co ugotować. W domu prałam, sprzątałam i gotowałam. Wracałam po małą i zajmowałam się nią. I wszystko zaczynało i kończyło się tak samo już od tygodnia. Shishio starał się być dobrym i kochanym ojcem. A mała szybko pokochała ojca, jak to dziwnie brzmi, prawda? Jednak przez jej króciutkie życie, pamiętam jak tylko raz, miesiąc po jej urodzeniu ją przytulił. Sachiko nie wiedziała na czym polegała miłość ojcowska.Siedziałam na kanapie z moją córeczką i bawiłyśmy się, słuchając muzyki w radiu. Ja byłam konikiem, a ona księżniczką. W pewnym momencie przestałyśmy się bawić, słysząc piosenkę którą już znałyśmy. To była moja piosenka. Gdy przesłuchałam tą piosenkę którą mi wysłano, od razu ją zlikwidowałam. Nie spodziewałam się że Naru ma czelność ją opublikować?! Moja córka cieszyła się jak oszalała, mi natomiast nie było do śmiechu.
Yozoraa: PIOSENKA JEST U GÓRY! JAK KTOŚ CHCE POSŁUCHAĆ ^^
-Ani słowa nikomu Sachi - wyszeptałam. Jak na zawołanie wrócił Shishio.
-O kurcze znowu ta piosenka! Uwielbiam ją! - uśmiechnął się promiennie i przy refrenie zaczął śpiewać. Niestety nie miał talentu muzycznego - krótko mówiąc, fałszował. Z Sachiko skrzywione, znowu się zaczęłyśmy bawić.
Następnego dnia, gdy załatwiłam co miałam załatwić, poszłam do studia Naru. Przed budynkiem było pełno paparazzi, po drugiej stronie ulicy było słychać ich pytania dotyczące MOJEJ piosenki. Wiedziałam że nie dostanę się bez problemu. Jeszcze zrobiliby mi zdjęcie i Shishio by się dowiedział. Widząc budkę z strojami cosplay'owymi, pobiegłam w jej stronę. W środku kupiłam czarną perukę oraz wybrałam strój pokojówki. Paparazzi mogą zrobić mi zdjęcie przez ten strój, jednak nie poznają mnie i mogą narobić Naru problemów. W końcu jaki normalny szef chce pokojówkę z stroju cosplay'owym? Założyłam okulary z grubymi szkłami - wyglądałam jak nie ja. IDEALNIE. Udając szarą myszkę, próbowałam przejść przez tłum paparazzi. Gdy w końcu dostałam do środka studia, podeszłam do sekretarki.
-Ja do Naru. - powiedziałam ostro. Kobieta patrząc na mój strój - zignorowała mnie. -Przyszłam do kurwy nędzy Naru! - krzyknęłam waląc pięścią w jej biurko.
-Zaraz zadzwonię po ochronę. - powiedziała spokojnie, zirytowana zdjęłam perukę i okulary.
-Mówi Ci to coś?- czułam że zaraz zrobię jej krzywdę i nawet własna matka jej nie pozna.
-O Angelise! - krzyknął Naru. -Masz.. Ciekawy strój - szybko podeszłam do niego i przywaliłam mu z prawego sierpowego. Zachwiał się i zdziwiony, dotknął swojego policzka - chyba go zabolało. Prawidłowo.
-Jak ty mogłeś udostępnić moją piosenkę? - chciałam znowu go uderzyć, jednak zdążył złapać moją rękę.
-Chodź do biura - rzekł poważny. Widziałam szok w oczach tej idiotki. Wkurzona powiedziałam pod nosem:
-Suka - i weszłam do jego biura. Siedząc na jego skórzanym fotelu, położyłam nogi na biurku.
-Angelise.. - uśmiechnęłam się cwanie, gdy powiedział moje imię. -Ja wiem że Ci się podobało! Chciałem..
-Chciałem Cię i Twoją piosenkę wykorzystać aby wypromować się? - powiedziałam grubym głosem -Człowieku jak Shishio się dowie.. - powiedziałam, załamując się powoli.
-Ochronię Cię - odparł. -Przeprowadzicie się do mnie... - jednak nie było dane mu dokończyć.
-Skończ! Nie możemy się spotykać.. To koniec Naru. PIEPRZONY KONIEC! - uśmiechnęłam się, czułam na swoich policzkach cieknące łzy.
-Co ty gadasz? Weźmiesz z nim rozwód..
-Naru on mi ją odbierze! Zrozum do cholery.. - popłakałam się na dobre, te pożegnanie było tak samo bolesne jak pierwsze.
-Nie da rady.. Nie pozwolę mu na to.. - i przytulił mnie. W tym uścisku czułam tyle miłości oraz dobra.. -Zrobiłem to żebyś była moja.. Żebyście były moje.
JESZCZE JEDEN ROZDZIAŁ I EPILOG ;---; O NIEE! MAM JUŻ NAPISANE WSZYSTKIE ROZDZIAŁY WIĘC IM WIĘCEJ KOMENTARZY TYM SZYBCIEJ OPUBLIKUJE!
![](https://img.wattpad.com/cover/36324337-288-k243730.jpg)
CZYTASZ
Alone Mother
RomansaAngelise przez drobną "wpadkę" ze swoim dobrym przyjacielem, zachodzi w ciąże. On, niczego nie pamięta, ona tak. Wiedząc że to jego dziecko i nie chcąc zniszczyć mu życia, wyjeżdża z Tokio do miejsca mało zaludnionego, chcąc rozpocząć nowe życie. Cz...