2.24

2.5K 160 9
                                    

  Poprosiłam mamę aby upiekła jakieś dobre ciasto, dzięki temu miałam dużo czasu na upiększenie Naru. Ukradłam kosmetyki Kou, oraz mamy. Miał czterdzieści jeden lat, a wyglądał na sześćdziesiąt! Kiedy ojczym wrócił wykąpany i ogolony, zabrałam się za niego. Podcięłam jako tako włosy, aby miały tę samą długość, co na zdjęciu, które zostało zrobione na ich ślubie. Nałożyłam jeszcze przed wysuszeniem, kilka olejków które miały przywrócić blask. Gdy skończyłam zajmować się jego włosami, zajęłam się twarzą. Przemyłam ją tonikiem, nałożyłam kilka kremów i delikatnie fluidem, zakryłam tę bladość. Mężczyzna w dodatku założył czarny garnitur. Wyglądał 30 lat młodziej!
-Postaraj się dużo uśmiechać.. Wtedy będziesz tym Naru którego znam.. - odparłam z dumą. Kiedy podszedł do lustra, nie mógł dowierzyć że to on.
-Sachiko?! - usłyszeliśmy mamy krzyk i odgłosy wchodzenia na górę. Naru przestraszony otworzył okno i skoczył z niego. Nie zdążyłam się nawet przejąć jego stanem, bo mama weszła do środka.
-Co robisz? Upiekłam ciasto.. - odparła rozglądając się w okół. -Po co ci tyle kosmetyków? Czemu masz otworzone okno? - spytała. Spłoszona spojrzałam się na nią, nie mogłam wydusić żadnego słowa. -Zejdź za chwilę, proszę.. - i zamknęła drzwi. Głośno odetchnęłam z ulgą. Naru nie zepsuj tego... 

Kiedy zjadłam ciasto, poprosiłam mamę aby się wystroiła. Oczywiście zaczęła pytać o co chodzi, jednak starałam się ją ignorować. W końcu postanowiła zrobić o co ją poprosiłam i zdobyłam okazję żeby zadzwonić do Naru. Poprosił abym zawiozła mamę na tą samą plażę, na której byliśmy popołudniem. Nie minęło piętnaście minut, a ujrzałam mamę. Nigdy nie widziałam jej takiej pięknej.. Wygladała tak prześliczne... Nie mogłam się napatrzeć. Sztuczne włosy spieła w koczka, we włosy włożyła różowego kwiata. Tego samego koloru było kimono. [załącznik]

-Wyglądasz mamo.. Pięknie.. - uśmiechnęła się lekko, wydawało się że przejrzała mój i Naru plan na wylot. Droga minęła mi, na słuchaniu pytań mojej mamy. Głowa zaczynała mi pękać, od nadmiaru pytań. Kiedy zatrzymałam się w danym miejscu, zamurowało mnie. Czerwone świeczki prowadziły w dół, gdzie, zostało ułożone z nich serce. W dodatku słyszałam czyjąś grę na skrzypcach, kusiło mnie aby zejść z mamą. Jednak to było tylko i jedynie dla niej. Tak bardzo Naru ją kochał, pragnęłam takiej miłości. Nie było jednak mi to dane, kochałam osobę która była moim przyszywanym rodzeństwem. Fakt nie jesteśmy powiązani krwią, ale wiedząc że mama go kocha jak syna... Zakazywało mi to. Byłam hipokrytką. Pomimo że uważałam to za karygodne, nadal ciągnęłam to wszystko. Mama zaczęła piszczeć ze szczęścia i wyszła z samochodu. Zadowolona z siebie wróciłam do domu, w którym zastałam Kou'a.
-Gdzie byłeś? - spytałam, zdejmując trampki.
-Nie interesuj się.. - wybełkotał. Przyglądając się mu bliżej, zauważyłam że jest najzwyczajniej w świecie, pijany. Siedział na kanapie, a w dłoni trzymał puszkę z piwem. Podeszłam do chłopaka i wyrwałam alkohol, który po od razu wyrzuciłam. Oburzony, wstał i chwiejnym krokiem do mnie podszedł.

-Czemu chcesz mi wszystko odebrać?! - krzyknął, popychając mnie na ścianę. -Nawet te cholerne piwo mi zabierasz! - krzyknął płaczliwie. Zszokowana patrzyłam się na niego. Jak on śmie tak mówić?! -Przez Ciebie mama umrze... Tata widzi tylko Ciebie.. Wszyscy wolą Ciebie! - z oczami jak monety, uderzyłam go z otwartej dłoni w twarz.

-Jak możesz tak mówić? - wycedziłam zezłoszczona. -Mama nie wyzdrowieje! Chciałam aby jej ostatnie dni minęły miło! Naru.. Kocha Cię! Jak śmiesz wątpić w jego miłość?! - mówiłam, patrząc prosto w jego oczy. -To ty - dotknęłam palcem, jego klatki piersiowej -Niszczysz wszystko dookoła. Każdy Cię zostawia, nie dziwię się skoro tak się zachowujesz.. - powiedziałam i czekałam na jego reakcję. Kou jedynie patrzył się na mnie zamglonym wzrokiem.

-Kochałem Cię.. Nadal Cię kocham. - wyjąkał i wyszedł. Co tu się właśnie zadziało?! 

Alone MotherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz