3.16 cz.1

723 31 6
                                    

-Wsiądź w końcu do tego samochodu! - krzyczał zirytowany Kou, kiedy rękoma i nogą się zapierałam żeby nie wsiąść. Nie mogliśmy teraz wrócić do domu, nie teraz.. Uratuje moja mamusie, moja kochana mamę..
-Blagam Was.. Wróćmy! Angelise musisz! Mus.. jednak nie dane było mi dokończyć, bo moje kolano postanowiło się sprzeciwić. Chwilę później leżałam na tyle samochodu, kładąc nogi na Kou'a. Byłam taka wściekła i obserwowałam jak Angelise szła w stronę ich czarnego jeepa. Jednak cała złość uszła ze mnie, kiedy z samochodu wzięła swoją czarną torebkę i ponownie wróciła do budynku. Cała moja złość uszła w tamtej chwili, jak z balona powietrze. 

-Ty jesteś jakaś nawiedzona! - krzyknął chłopak, wyjmując telefon.

-Kou, opanuj się. - odparł Naru, uśmiechając się delikatnie w moją stronę. Wiedziałam, że traktują mnie jak wariatkę, jednak nie przejmowałam się. Zobaczą kto ma rację i pożałują, przy okazji obserwowałam jak ekran telefonu Kou'a odbija się od szyby. Widziałam w ekranie jego telefonu, coraz to kolejne nagie zdjęcia jednej dziewczyny. Przecież on miał być mi wierny do końca.. Tak jak we śnie! Czułam dziwny ucisk w sercu, pomimo, że tak na prawdę go nie znałam. Stwierdziłam, że nie ma sensu czekać na Angelise, dlatego zamknęłam oczy i usnęłam.

-Ostrożnie Kou.. - usłyszałam głos mamy, jednak było mi takie wygodnie i dobrze, że nie miałam zamiaru otworzyć oczu.
-Bez przesady.. - wycedził przez zęby i wyobraziłam sobie chlopaka, który aktualnie ściska pięści. Zawsze tak robił, chyba. Nagle poczułam jak ktoś mnie łapie pod udami oraz za plecami i podnoszę się.
-Uważaj na jej kolano.. - dodał Naru. Zszokowana otworzyłam oczy i pierwsze co ujrzałam, to twarz chłopaka. Wyglądał tak młodo, nie potrafiłam zauważyć jakichkolwiek zmarszczek. Chciałam udać że nadal śpię, jednak Kou zauważył że się mu przyglądam.
-Zrób sobie zdjęcie, zostanie na dłużej - puścił mi oczko i ukazał swój uśmiech. Nie był to szczery uśmiech, a takiego typowego podrywacza.
-Powtarzasz się.. - powiedziałam, głośno ziewając.
-Powtarzam? Znamy się? - zapytał rozbawiony, przecież on mnie nie zna! Ale ja go tak..

-
Krótki, ale informujący, że wracam! Możliwe błędy, jednak mój komputer się spalił a korzystam z weny ^^ Każdy komentarz mocnoo motywuje!

Alone MotherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz