3.5

1.4K 100 2
                                    

Kiedy samolot wzbił się w górę, zrobiło mi się niesamowicie przykro. Spędziłam kilka miłych chwil, w dodatku nasz ostatni wieczór z Kou'em był najbardziej nieprzyzwoitą rzeczą którą zrobiłam. Nigdy nie czułam się tak wspaniale. Był cudowny w łóżku, nie mogłam już teraz zaprzeczyć. Postanowiliśmy zaszaleć, ale zapomnieć i udawać że nic się nie działo. Tak samo jak na początku naszego romansu, jednak tym razem obie strony się na to zgadzały.


-Czeeść.. - powiedziałam cichutko, otwierając drzwi. Byłam wyczerpana tym lotem, myślałam że padnę. Kiedy zobaczyłam swojego męża, zacisnęło mnie w żołądku z nerwów.
-Wszyscy teraz jedzą śniadanie, idź i ogarnij się najpierw.. - wyszeptał oschle. On już wie..? Chociaż nie ma szans żeby wiedział! Zdjęłam obuwie i na palcach poszłam się umyć. Stojąc przed lustrem, zauważyłam parę malinek na moim ciele.. Miałam ogromną nadzieję, że mój mąż tego nie zauważy. Po szybkim prysznicu, przebrałam się w zwykły, czarny t-shirt i jeansy. Zeszłam na dół i zapukałam o framugę drzwi, aby zwrócić uwagę swojej rodziny.
-Mama! - usłyszałam pisk swojej córki, która od razu zawiesiła się na mojej szyi. -Boże jak ja się stęskniłam.. - wyszeptała do mojego ucha.
-Cześć mamo.. - powiedział mój syn, który trzymał na rękach małą Melanie która nie była ani trochę podobna do mojego syna.. Jedynie posiadała te same brązowe loczki. Nie widziałam żadnego podobieństwa żeby była Japonką, przecież sam Chris pomimo większego podobieństwa do ojca, widać że również jest Japończykiem! Chociaż nie miała nawet miesiąca i może się jeszcze zmienić, dlatego uśmiechnęłam się i pomachałam małej. 

-To jest ta ślicznotka.. - odparłam kiedy syn dał mi ją na ręce. Dawno nie miałam takiego maleństwa na rękach, byłam już za stara na to. Alison nałożyła mi na talerz jajecznicę i w wesołym towarzystwie ją zjadłam. Cieszyłam się że jestem w domu.


-Mamo..? - usłyszałam Angelise, która otworzyła drzwi od mojej sypialni.
-Tak? - spytałam podchodząc do niej.
-Możemy pójść na spacer? - spytała, na co jedynie się uśmiechnęłam. Trzymając się pod rękę, obserwowałyśmy otoczenie.
-Stęskniłam się za tą okolicą.. - odparła z ogromnym uśmiechem. -Dlaczego wyjechałaś..?
-Musiałam coś załatwić.. - powiedziałam speszona. Nie chciałam jej mówić prawdy, bałam się że już nie będę jej idealną mamą.
-Mamo.. Cokolwiek zrobiłaś i tak Cię będę kochać!
-Skąd wie.. Co proszę?! Ja nic nie zrobiłam... - próbowałam wybrnąć z tej sytuacji.
-Słyszałam Twoją i taty rozmowę...
-Chodź tutaj, usiądźmy... - odparłam zdenerwowana. Obie usiadłyśmy na ławce, złapałam ją za dłoń i zaczęłam mówić. -Ja.. Poleciałam do mojej dawnej miłości, pewnie nie pamiętasz jak odwiedziliśmy twoją drugą babcię...
-Przecież ona nie żyje..
-Nie przerywaj mi proszę.. To dla mnie trudne.. - wyjąkałam. Nagle zrobiło mi się strasznie gorąco i duszno. -Jej grób odwiedziliśmy.  Czułam że coś się złego stanie.. No i tak było, Kou próbował się zabić, a w dodatku mój ojczym popełnił samobójstwo.. Nie mówiłam Wam nic nigdy, ponieważ próbowałam oderwać się od przeszłości.. - moja córka nie patrzyła się na mnie z obrzydzeniem, a wyrozumiałością.
-Kou to ta Twoja miłość? - spytała, a ja jedynie przytaknęłam. -Zrobiliście to? - spytała nagle. Dlaczego moje maleństwo zna takie rzeczy! Ma dopiero dwadzieścia jeden lat! Jak skarcone dziecko, jedynie przytaknęłam, unikając kontaktu wzrokowego z córką. -Jestemwciąży - powiedziała na jednym wdechu. 

-Co..?

Alone MotherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz