Biorąc głęboki wdech i wydech, zapukałam do drzwi. Nie widziałam mojej mamy tak dawno, czuję się jakby to trwało wieki. Tak bardzo nie mogłam się doczekać, aż ktoś w końcu otworzy drzwi. Jednak musiałam przyznać, że ten dom był o wiele ładniejszy niż kiedykolwiek. Taki zadbany, czysty.. Widać że kiedy rządzi moja mama, wszystko jest o wiele bardziej dopracowane. Biała farba nie odrywała się, wokół całego domu rosło mnóstwo kwiatów. Byłam szczęśliwa że dane było mi, zobaczyć również dobre wcielenie tego domu. Kiedy w końcu ktoś mi otworzył drzwi, od razu się na tą osobę się rzuciłam.
-Naru! - krzyknęłam, prawie płacząc. Tak bardzo za nim tęskniłam.. Mężczyzna zdziwiony stał i w ogóle się nie ruszał. Czułam jedynie jego szybkie bicie serca i czekoladę z miętą.
-Ja przepraszam.. To chyba pomyłka - usłyszałam od mężczyzny, który był na prawdę zdziwiony tym wszystkim. Z ogromnym uśmiechem patrzyłam się na niego z góry, jaki on był przystojny kiedy o siebie dbał! Zapomniałam nawet jak wyglądał. Jego blond włosy zostały zaczesane do tyłu, na żel. Miał delikatny zarost, dający mu "tego czegoś" i te czarne oczy, pełne nadziei, szczęścia. Nie pamiętam go w ogóle "takiego". Zresztą to był tylko sen..
-To ja.. Naru! - mówiłam, próbując żeby sam zrozumiał kim jestem. Przecież im na mnie zależało, prawda? -Nie pamiętasz mnie? - powiedziałam płaczliwym głosem. Czy to możliwe że ten sen nie był 100% prawdziwy? Że większość jest nieprawdą? Że na marne ryzykowałam tyle? Przecież powinnam wiedzieć - to tylko sen..
-Sachan? - spytał, a po chwili pokiwał przecząco głową. -Proszę wyjść z mojej posiadłości. Nie jesteś pierwszą która próbuje. WYNOCHA! - krzyknął i popchnął mnie, zamykając od razu drzwi. Ze łzami w oczach patrzyłam się przed siebie, nie poznaje mnie? A może nie jestem TĄ Sachiko?! Cholera, nic już nie wiedziałam.. Powoli wariowałam. Nie wiedziałam co robić, dlaczego Naru nie poznał mnie? To przez te włosy? Albo to po prostu głupi sen, na który się nabrałam. Ponieważ moim celem było wejść do tego domu, za wszelką cenę musiałam to zrobić. Jedynym wyjściem było rosnące za domem, które posiadło idealnie naprzeciwko okna, prowadzącego do mojej mamy sypialni. Na szczęście posiadałam umiejętność wspinania się na drzewa, dlatego bez problemu zaczęłam wchodzić do góry. Nagle poczułam dziwne pieczenie na łydce, jednak ponieważ byłam blisko upragnionej gałęzi, zignorowałam to.
-Co ty robisz? - usłyszałam męski głos i przestraszona, odwróciłam się słysząc ten głos.. Czarne włosy, spięte w uroczą kitke, te same piękne, czarne oczy. Był jeszcze młodszy, niż kiedy go poznałam.. Cholera przecież to był tylko sen! Czemu moje serce bije jak szalone, pomimo że nigdy go nie spotkałam?! Na chwilę obecną posiadał dopiero dwa kolczyki w wardze i nosił okulary! Ubrany w zwykły czarny t-shirt i jeansy, a wyglądał tak cudownie. To był ten mój Kou.. Nawet nie wiem kiedy, puściłam się jedną ręką drzewa i zaczęłam spadać. Halo! Nie mogę tak szybko umierać! Kou złap mine! Tak jak kiedyś.. Zamknęłam oczy w nadziei na delikatny upadek, jednak to wszystko przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Kiedy leżałam cała obolała, we łzach z bólu na ziemi, on jedynie mnie obojętnie obserwował. Co się z moim Kouem?
-Kurwa! - wydarłam się, patrząc na swoją nogę, z której nie dość że lała się krew to wystawała kość.

CZYTASZ
Alone Mother
RomanceAngelise przez drobną "wpadkę" ze swoim dobrym przyjacielem, zachodzi w ciąże. On, niczego nie pamięta, ona tak. Wiedząc że to jego dziecko i nie chcąc zniszczyć mu życia, wyjeżdża z Tokio do miejsca mało zaludnionego, chcąc rozpocząć nowe życie. Cz...