Wracając do domu, mój telefon zaczął dzwonić - była to Chrissy.
-Halo? - spytałam
-Angelise.. - słysząc bardzo dobrze mi znany głos Naru, drżącym głosem powiedziałam:
-Przepraszam.. - i jak najszybciej się rozłączyłam. Chciałam jak najszybciej dotrzeć do domu więc pobiegłam najszybciej jak potrafiłam.
*
-Już jestem.. - powiedziałam pod nosem, wchodząc do domu. W domu panowała straszna cisza.. Zdejmując buty, po cichu poszłam do Sachiko pokoju. Widząc śpiącą w łóżeczku małą, a obok niej stojącego Shishio, delikatnie się uśmiechnęłam. Chłopak widząc mnie, wstał i gestem ręki pokazał, żebym poszła za nim. Będąc w ogromnym salonie, usiedliśmy na białej, skórzanej kanapie.
-Jutro będziemy mieć wywiad.. Będę opowiadać o naszej historii... Oczekuje że nie powiesz niczego na moją niekorzyść. - zacisnęłam mocno pięści, jeszcze jedno słowo a chyba dostałby w twarz.
-Czyli nie mogę powiedzieć że jesteś dupkiem który zmusił mnie do zamieszkania tutaj? - mój gniew narastał coraz bardziej, z każdym wypowiedzianym słowem.
-To nie jest prawda. - odpowiedział spokojnie. -Chciałem mieć swoją rodzinę przy sobie, a ty przyznałaś że popełniłaś błąd.. - nie dane było mu dokończyć, ponieważ wstałam i wykrzyczałam mu prosto w twarz:
-Co ty do cholery wygadujesz?! Poleciałam z Tobą, tylko dlatego, ponieważ nie chciałam, abyś zabrał Sachiko. Jesteś chory, nienawidzę Cię. - gdy skończyłam pokazałam mu środkowy palec i poszłam na górę, zostawiając go zdziwionego.
****
Siedziałam w czarnym BMW, trzymając Sachiko. Dowiedziałam się że moja biedna córka również musi uczestniczyć w tym przedstawieniu. Postanowiłam robić co on sobie życzył, chociaż kusiło mnie aby sprzeciwić się i powiedzieć prawdę. W studiu mieliśmy własną garderobę, dostałam jakieś ubrania dla siebie i małej... Zgadza się, moje dziecko również musiało uczestniczyć w tej szopce. Ubrana w ciemne jeansy i białą w czarne ptaki koszulę, przebrałam swoją córkę, w różowy zestaw Hello Kitty. Dziewczyna o imieniu Akemi zrobiła mi makijaż i fryzurę. Makijaż był dość delikatny, a włosy delikatnie skręciła. Dostałam malutką słuchawkę która miała mnie instruować co mam robić, Siedziałam za kulisami oglądając całe "show".
-Dzisiejszym gościem będzie Shishio Kinoshita! Powitajmy go brawami! - Rozpromieniony ubrany w czarny garnitur Shishio usiadł na kanapie naprzeciwko fotelu kobiety. -Witaj Shishio
-Cześć Yui - uśmiechnął się promiennie, stwarzając "cudowną" aurę.
-A więc.. Kilka miesięcy temu, na tym fotelu powiedziałeś że nie wiesz co się dzieje z dzieckiem oraz że poszukujesz tej dwójki.. Jednak teraz coś się zmieniło.. - powiedziała kobieta, która była tak sztucznie miła, że miałam ochotę powiedzieć kilka niemiłych słów.
-Zgadza się, moja ukochana bała się że zniszczy moją karierę i wyjechała z Tokio. Jednak znalazłem ją i znowu jesteśmy szczęśliwi. Jest wyjątkowa.
-Jak zareagowała na twój przyjazd?
-Była zdziwiona i szczęśliwa... Wytłumaczyłem jej, że dla mnie jest ważniejsza ona z dzieckiem, niż kariera. - KŁAMCA. -Mamy zamiar się pobrać na lato - uśmiechnął się patrząc w moja stronę, w tym momencie prowadząca puściła do mnie ledwo zauważalnie oczko.
-Czy to jest ta wyjątkowa kobieta? - spytala
-Zgadza się - odparł z dumą, chcąc się mną pochwalić.
-Trzymając dziecko, usiądź obok Shishio. Pamiętaj o uśmiechu. - Usłyszałam czyiś głos w słuchawce. Niepewnie wstałam, i poszłam "na scenę", siadając z małą obok Shishio.
-Yui poznaj Ange i moją ukochaną córkę Sadako - gdy pomylił imię Sachiko zaczęłam się śmiać.
-Popraw go i powiedz że dziecko ma tak na drugie imię i mu się bardziej podoba. - po dłuższej chwili śmiania się i obserwowania zdezorientowanego Shishio i tą Yui, powiedziałam to co osoba z słuchawki sobie życzyła.
-Wybaczcie.. Po prostu.. Shishio nadal nie może się pogodzić z tym, że mała ma na drugie imię Sadako, i niestety czasami tak ją nazywa, bo bardziej mu się podoba. Mała nazywa się Sachiko Sadako Kugayama. - uśmiechnęłam się sztucznie, do kobiety, obserwując zachowanie Shishio, który był zawstydzony.
-Kugayama? - spytała, udając zdziwienie.
-Jeszcze się nie pobraliśmy - odparł Shishio.
-Rozumiem.. - po dłuższej chwili dodała: -Ange może opowiesz czemu uciekłaś? - zdziwiona pytaniem, patrzyłam się na Yui, dopóki nie usłyszałam głosu z słuchawki.
-Powiedz że nie chciałaś zniszczyć jego kariery oraz reputacji bo go kochasz.- wzięłam głęboki wdech i wyrecytowałam to co chcieli wszyscy usłyszeć:
- Wyjechałam z Tokio dowiadując się o ciąży, bo kochałam Shishio, bałam się o jego reputacje i karierę. - powiedziałam nienaturalnie, tuląc mocniej dziecko, które obserwowało wszystko wokół.
-Kochałaś? - spytała. cholera, cholera, cholera! Nie chciało mi przejść przez gardło że go kocham, jednak nie miałam wyboru.
-Nadal kocham. - odparłam, patrząc na Shishio, który od razu się bardziej uśmiechnął i niespodziewanie, cmoknął mnie w usta. Nie czułam motylków w brzuchu, co wcześniej, moje serce nie biło szybciej. NIC NIE CZUŁAM DO NIEGO. Na moje szczęście, malutka zaczęła płakać. Przeprosiłam wszystkich i zeszłam ze sceny, nie przejmując się zakazami osoby z słuchawki. Siedząc zamknięta w łazience, próbowałam ze łzami w oczach uspokoić malutką.
CZYTASZ
Alone Mother
RomanceAngelise przez drobną "wpadkę" ze swoim dobrym przyjacielem, zachodzi w ciąże. On, niczego nie pamięta, ona tak. Wiedząc że to jego dziecko i nie chcąc zniszczyć mu życia, wyjeżdża z Tokio do miejsca mało zaludnionego, chcąc rozpocząć nowe życie. Cz...