Przez podróż, nie odzywałam się ani słowem. Strasznie się bałam, co jeśli ojciec zauważy że paliłam zioło?
-Czego się boisz? - spytał przyciszając muzykę w radiu.
-Rodzic.. - jednak w ostatniej chwili się opamiętałam. -Ojca..
-Czyżbyś była głupią nastolatką buntującą się rodzicom? Kurwa jak mnie wpakujesz za kraty..
-W grudniu skończę dziewiętnaście lat. - odparłam i jego odpowiedzią było głośne westchnięcie z ulgi. Gdy podjechał pod dom, uśmiechnęłam się sztucznie i powoli weszłam do budynku. Trzęsłam się jak skurwysyn.
-Sachiko?! - usłyszałam krzyk Suzume. Chyba mam przesrane.. Tylko za co? -Rodzicie się pokłócili...- powiedziała. To nie są moi rodzice.. To są TWOI rodzice. -Ja..Boję się..
-Czego? - spytałam od niechcenia.
-Bo tata uderzył mamę.. I chciał mnie.. mnie.. Uderzyć.. - i się rozpłakała.. Do kurwy nędzy i muszę ją pocieszać.. A jak mnie ojciec bije, głupio się cieszy! Głupia suka. Usłyszałam wyzwiska lecące z obu stron. Złapałam ją za rękę i pobiegłyśmy na górę, a dokładniej do mojego pokoju. Rzadko kto w nim był, szczególnie podczas kłótni. Dlatego uznałam że to najlepsze miejsce. -To..Co porobimy? - spytała po dłuższej ciszy.
-Jak to co? Nic. Ojciec zabrał mi wszytko.. - powiedziałam
-Zawsze Ci zazdrościłam... - zaczęła.
-Tak? Bo jest czego.. - opowiedziałam, dzięki czemu w końcu się zamknęła. Po jakimś czasie, do mojego pokoju weszła Chrissy, złapała Suzume za rękę i wyszły. Słysząc trzask drzwi wejściowych, byłam pewna że wyprowadziły się. Zostałam sama z ojcem, świetnie. Było już po dwudziestej, dlatego postanowiłam się wykąpać. Wzięłam ubrania oraz bieliznę na zmianę i poszłam do łazienki. Po całym dniu, miło było się zrelaksować w wannie. W jeden dzień zrobiłam dwa kroki, AŻ dwa kroki. Gdyby się nad tym zastanowić.. Został mi jedynie pocałunek i.. Seks. To wszystko działo się tak szybko.. Minęły niecałe dwa tygodnie, a już za chwilę mogłabym wyjechać. Przez moje kroki straciłam trochę pieniędzy, dlatego tylko wystarczy mi na samolot i nic więcej.. To było wielkie ryzyko, wręcz ogromne ryzyko.
Wykąpana i ubrana w pidżamę, wyszłam z łazienki. Zgasiłam wszystkie światła i po ciemku doszłam do łóżka. Miałam problem ze snem. Chciałam już wyjechać, miałam dość. W pewnym momencie, usłyszałam jak ktoś wchodzi do mojego pokoju. Postanowiłam udawać że śpię, nie miałam ochotę na rozmowę.
-Ange.. - usłyszałam głos mojego ojca, kim była do cholery Ange?! Nie odezwałam się ani słowem, bałam się. -Ange.. Kocham Cię.. - powiedział, głaszcząc mój policzek. -Wyglądasz jak dwadzieścia lat temu.. Ta sama twarz.. Te oczy.. - mówił, sprawiając że chciało mi się rzygać. Miałam nadzieję że ojciec zaraz pójdzie, zostawi mnie w spokoju. Bałam się go, cholernie się bałam. Po chwili, poczułam jak podnosi do góry moją pidżamę. Tego było za wiele, otworzyłam oczy. Jednak tata nie przestał, dostał więcej odwagi. Próbował mnie całować, starałam się wyrwać. Nie dawałam rady, ponieważ na mnie usiadł. Łzy ciekły mi po policzkach jednak postanowiłam grać.
-Shishio poczekaj... - powiedziałam próbując być spokojna.
-Co się stało Ange? - spytał całując mnie po szyi.
-Siku.. - wyjąkałam. Ojciec wstał i powiedział:
-Czekam na Ciebie w sypialni - i wyszedł. Co się do cholery tu stalo?! Czy mój ojciec właśnie chciał mnie zgwałcić? Kim jest do cholery Ange?!

CZYTASZ
Alone Mother
RomansaAngelise przez drobną "wpadkę" ze swoim dobrym przyjacielem, zachodzi w ciąże. On, niczego nie pamięta, ona tak. Wiedząc że to jego dziecko i nie chcąc zniszczyć mu życia, wyjeżdża z Tokio do miejsca mało zaludnionego, chcąc rozpocząć nowe życie. Cz...