*Bryan*
Spałem sobie i śniłem ale z mojego błogiego snu wybudził mnie czyjś krzyk. Podniosłem się na ramionach i ujrzałem, że krzyk należał do Jas, która krzyczała non stop;
-Przestań! Zostaw mnie!
Nie miałem możliwości podjechania do niej wózkiem ponieważ dziewczyna na nim siedziała. Zszedłem powoli z łóżka i siadając na podłodze, zacząłem czołgać się w jej kierunku. Po chwili znajdowałem się koło dziewczyny, która wciąż płakała jednocześnie krzycząc te same słowa co wcześniej. Gdybym nie miał bezwładnych nóg to bym ukucnął naprzeciw niej i potrząsnął nią za ramiona ale w mojej sytuacji miałem dwie opcje, które aktualnie przychodziły mi do głowy. Pierwszą było wezwanie pomocy a drugą potrząsanie dziewczyną będąc opartym plecami o ścianę by utrzymać pozycję siedzącą. Tak wiec wybrałem opcję drugą i potrząsając dziewczyną za jej dłoń prosiłem by się uspokoiła. Niestety nic to nie dało. Użyłem więc nieco więcej siły i powiedziałem głośniej
-Jas! Obudź się, Jas!
Zero reakcji. Oparłem bezradny głowę o ścianę nie mając pojęcia jakbym mógł jej pomóc. Spojrzałem na zapłakaną twarz brunetki i zdałem sobie sprawę, że nie mogę tak bezczynnie siedzieć. Skoro ja nie mogę wstać i podejść do Jas, to brunetka przyjdzie do mnie. Z takim postanowieniem pociągnąłem dziewczynę za trzymaną dłoń powodując tym, że Jasmine wpadła wprost na mnie. Posadziłem ją na moich nogach i przytuliłem do siebie szepcząc fragment piosenki, który znałem z dzieciństwa:
Chociażby chmura nad nami wisiała
Przez co by słońca twa twarz od dawna nie widziała;
Ja latarnię udam dla ciebie
Ponieważ...
Pokręciłem przecząco głową. Nie mogłem dokończyć tej zwrotki bo to, co bym powiedział byłoby nieprawdą. Tak więc głaskałem spokojnie dziewczynę po plecach. Nagle poczułem uszczypnięcie w bok na co nie powiem lekko się wystraszyłem i spojrzałem w kierunku dziewczyny, która patrzyła się na mnie z przepraszającym wyrazem twarzy. Uśmiechnąłem się w kierunku dziewczyny na co spojrzała na mnie smutnymi oczami i powiedziała cichutko:
-Wiem, że chcesz wiedzieć dlaczego krzyczałam przez sen.
Widziałem po jej wyrazie twarzy, że nie chce o tym rozmawiać dlatego powiedziałem coś, co sam chciałbym usłyszeć gdybym znalazł się w jej sytuacji.
-Jeśli chcesz to możesz mi o tym powiedzieć. Nie będę ci kazał się spowiadać z czegoś o czym sama myśl boli a co dopiero rozmowa.
Poczułem jak Jas wtula się we mnie i zaczyna od nowa płakać po czym szepcze
- Płaczę bo wiem, że dzisiaj zdarzy się coś co mnie zaboli tak jak sprzed lat a może nawet podwójnie. Świadomość tego, że jest to nieuniknione i to, że znów będę cierpieć jest...
-Bolesna ale jednocześnie tak dobrze znana... - powiedziałem cicho.
Sądziłem, że tego nie usłyszy ale byłem w błędzie. Brunetka spojrzała na mnie z szeroko otwartymi oczami i ze smutnym uśmiechem powiedziała
-Dokładnie. A tak w ogóle nie obudziłam twoich rodziców swoim krzykiem? - zadała pytanie nie będąc świadoma tego, że mam tylko jednego rodzica i to takiego, który nie zasługuje na to miano.
-Nie. Matka śpi, spokojnie. - odpowiedziałem spokojnie, wyczekując reakcji dziewczyny na moją odpowiedź. Dziewczyna spojrzała na mnie i powiedziała
-Rozumiem. Przepraszam w każdym bądź razie za moje krzyki, nie chciałam cię obudzić.
-Nie powiesz nic w stylu "Przykro mi, nie wiedziałam"? Albo coś podobnego? - zapytałem.
Jasmine obróciła się w moim kierunku i z tym smutnym uśmiechem powiedziała wzruszając ramionami;
-A czy to coś zmieni? To tylko słowa, których używamy bez rozumienia ich sensu. Jak mogę powiedzieć, że jest mi przykro z powodu tego, że nie masz ojca skoro nie wiem jakie miałeś z nim relacje i skoro ja go nie znałam?
Patrzyłem na nią zdziwiony po raz kolejny jej odpowiedzią. Kolejny raz ukazała mi postrzeganie pewnej sprawy z innej perspektywy..._______________________________
Jak się podoba? Nexty jutro 😙😁
CZYTASZ
Dostrzec szczęście - Dominika Lewkowicz
Teen FictionBryan- 18latek którego całym szczęściem i pasją było bieganie do pewnego feralnego dnia. Udział w zawodach a potem impreza na której wszyscy pili za jego podium to było jego dotychczasowe życie. Wszystko się zmieniło, gdy pod wpływem alkoholu wracał...