Rozdział 20

1.9K 165 10
                                    

*Jasmine*
Gdy brunet powiedział mi, że będę spała z nim w jednym łóżku zaczęłam histerycznie kręcić głową w geście sprzeciwu. Nie chciałam by chłopak musiał słuchać moich krzyków nocnych spowodowanych koszmarami z przeszłości. Sprzeczałam się z brunetem ale zaprowadziło mnie to donikąd. Obserwowałam jak chłopak układa się do snu podczas gdy ja biłam się z myślami co będzie ze mną. Na razie podniosłam się z łóżka i usiadłam na wózek, który stał obok. Pojechałam w stronę wielkiego okna, które było naprzeciw łóżka na którym spał chłopak. Patrzyłam na zewnątrz gdzie niebo dawało co nocny koncert ukazując swoje piękno w postaci gwiazd a uliczne światło lamp oświetlało chodniki po których nikt nie chodził. Oparłam głowę o szybę i zaczęłam cicho płakać. Po moich policzkach płynęły łzy a wraz z nimi mój strach i obawa. Ocierałam każdą spływającą łzę rękawami bluzki, którą dał mi chłopak. Bałam się, że gdy brunet usłyszy jak krzyczę przez koszmary to zacznie pytać co mi się śniło a ja nie chciałam o tym rozmawiać. Odsunęłam się od okna i obróciłam się w stronę jak się okazało półki na której stało mnóstwo pucharów. Zaczęłam czytać każdy podpis na pucharze. W pamięć zapadł mi szczególnie jeden "I choćbyś biegać umiał jak inni nie potrafią to twoje problemy zawsze cię dogonią."
Nigdy nie słyszałam bardziej prawdziwszych słów. Gdziekolwiek byśmy nie uciekli, gdziekolwiek byśmy się nie schowali to nasze sumienie, uczucia i problemy zawsze będą szły za nami krok w krok, stopa w stopę... Spojrzałam na te wszystkie puchary i szepnęłam sama do siebie
- I choćbyśmy byli najlepsi w śpiewaniu, bieganiu czy czymkolwiek innym to pamiętać trzeba że jesteśmy tylko ludźmi. Obserwowałam wszystkie te daty, opisy na poszczególnych pucharach potem przeszłam do zdjęć wiszących na ścianie i szukałam jednego zdjęcia, które opisuje rodzinę a konkretnie zdjęcia rodzinnego. Na ścianie wisiały zdjęcia bruneta z bodajże jego znajomymi to w barze, to na zawodach. Nie miał zdjęcia z rodzicami. Tak samo jak ja...- pomyślałam. To smutne że w dzisiejszym świecie rodzina to tylko nazwisko i przedstawienie w którym odgrywamy jakąś rolę gdy tak trzeba a na co dzień mijamy się rutynowo niczym w filmie nagranym na kasecie, która się zacięła i powtarza na okrągło ten sam fragment. Schowałam głowę w dłoniach biorąc w płuca głęboki wdech powietrza. Nawet nie wiem kiedy ale usnęłam...
   
♡•••••••••○•○•○•○•○•○•○•○•○•○•○•♡
        Mam nadzieję, że rozdział się podobał 😙

Dostrzec szczęście - Dominika LewkowiczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz