Rozdział 38

1.3K 119 33
                                    

*Bryan*
  Odsuwając lekko od siebie Siostrę zakonną spojrzałem w jej zapłakane oczy i zadałem nurtujące mnie pytanie:
-Co się stało?
Zauważyłem jak kobieta ocierając łzy próbuje się uspokoić i mówiąc nerwowo, szepcze:
-On znowu jej to zrobił...znowu.
Nie wiedziałem co kobieta ma na myśli dlatego nie zadając zbędnych pytań wjechałem do budynku i od progu usłyszałem czyjś donośny płacz. Kątem oka widziałem jak Siostra stojąc obok mnie patrzy na mnie z nadzieją wymalowaną na twarzy i proszącym głosem mówi:
-Pomóż jej proszę. Jest w swoim pokoju.
Nie mówiąc nic więcej ruszyłem ku pokoju brunetki i to co tam ujrzałem zwaliło mnie z nóg. W pokoju Jas ujrzałem nieznanego mi czarnowłosego chłopaka, który patrzył na Jas, która także na niego patrzyła z niezrozumieniem i zaskoczeniem jednocześnie płacząc. Patrzyłem na tą całą sytuację schowanny za ścianą by dowiedzieć się co tu się dzieje. Czy on jest chłopakiem Jasmine? Obserwowałem jak chłopak podchodzi do Jas i ją przytula a ona nie składa żadnego sprzeciwu a wręcz przeciwnie, także go obejmuje. Czułem się jak idiota ponieważ miałem nadzieję, że mam u niej jakieś szanse. Patrząc na tego chłopaka nie miałem jakichkolwiek szans...on mógł jej w życiu pomóc bardziej niż ja i co najważniejsze pomoże jej szybciej gdy będzie tego potrzebowała aniżeli ja doczołgam się wózkiem. Zupełnie załamany wyjechałem z tego budynku odprowadzany wzrokiem Sióstr. Szczerze? Czułem się jeszcze gorzej nim tu przyjechałem ale teraz przynajmniej jestem świadomy na czym stoję a raczej tego, że stoję na niczym. Nie dzwoniłem po kierowcę bo chciałem być sam. Jechałem wózkiem ku najbliższemu klubowi jaki znajdę w tym mieście. Jak się chwilę potem okazało był to jakiś budynek z ledwo migoczącym neonem głoszącym "Klub Faza". Nie ma co ale nazwę to dobrali nieźle to trzeba im przyznać. Wjeżdżając do klubu otoczył mnie dym papierosów, zapach alkoholu i dudniąca muzyka. Kiedyś te trzy rzeczy były mi tak bardzo znane, że nie wyobrażałem sobie bez nich żadnego weekendu a teraz? Teraz gdy znów tu jestem czuję się jakby ktoś mnie zamknął w klatce z minimalnym dostępem do tlenu a dookoła był głośny huk. Nie czułem się tu dobrze ale przybyłem tu w jednym celu a mianowicie chciałem się upić do nieprzytomności. Znajdując się ku ladzie poprosiłem barmana o całą butelkę whisky, kładąc na bar 30 dolarów. Barman spojrzał na mnie od góry do dołu ze współczującym spojrzeniem na co prychnąłem a ten jakby przypominając sobie, że ma tu pracować a nie oceniać, przyjął pieniądze i dał mi whisky. Wziąłem butelkę i kładąc ją na kolanach ruszyłem ku wyjściu zatrzaskując za sobą drzwi tyłem wózka. Jeśli bym miał powiedzieć co robiłem, gdy tylko opuściłem klub to powiedziałbym krótko: jechałem naprzemian pijąc whisky. Rozpędzałem koła wózka i je puszczałem po to aby zdążyć swobodnie chwycić butelkę i pociągnąć kilka łyków whisky. Nim się zorientowałem butelka była pusta tak samo jak ja wewnątrz. Liczyłem, że whisky pozwoli mi zapomnieć o tym chłopaku i Jas ale on jakby drwiąc sobie ze mną podsuwał mi jeszcze słowa jednej z Sióstr "on znowu to zrobił...znowu"  Nie wiedziałem co miała na myśli i nadal nie wiem... Po co ci to wiedzieć? Przecież ona i tak ma kogoś innego! - mówiła mi podświadomość. Czując narastającą złość uderzyłem butelką o najbliższy słup powodując tym samym głośny huk i zaalarmowanie kilkoro sąsiadów, którzy wyjrzeli na ulicę zapalając światła na zewnątrz.
-Czego się gapicie! - krzyknąłem bełkocząc powodując tym, że jeden z sąsiadów wezwał policję. Niebawem przyjechała policja i wypisała mi mandat na co moja złość wzrosła więc powiedziałem jeszcze
-Dopisz jeszcze obrzyganie chodnika sprzed ponad ośmiu miesięcy.
Policjant spojrzał na mnie żałośnie i chowając mandat do swojej kieszeni pokręcił zrezygnowany głową i poprosił mnie o telefon do rodziców na co podałem mu portfel ponieważ czułem jak zasynam. A potem nie było już nic...

     _____________________________

   Ta dam! Ostatni rozdział na dziś 🤗 A oto tłumaczenie piosenki:

   
Sarah:
Kiedy jestem sama,
marzę na horyzoncie
i brakuje mi słów.
Tak, wiem że jest ciemno
w pomieszczeniu,
kiedy brakuje słońca
jeśli ciebie nie ma ze mną
w oknach.
Pokaż wszystkim moje serce
które rozpaliłeś,
zamknij we mnie
światło,
które spotkałeś na ulicy.

Czas powiedzieć żegnaj.
Krainy, których nigdy
nie widziałam i nie przeżyłam z tobą.
Teraz tak, tam zamieszkam
z tobą, popłynę
statkami po morzach
które, to wiem
nie, nie, już nie istnieją.
To czas powiedzieć żegnaj.

Andrea:
Kiedy jesteś daleko
marzę na horyzoncie
i brakuje słów.
I to, tak to wiem,
że jesteś ze mną, ze mną
ty, mój księżycu, ty jesteś tu ze mną
moje słońce, ty jesteś tu ze mną,
ze mną, ze mną, ze mną.

Czas powiedzieć żegnaj.
Krainy, których nigdy
nie widziałem i nie przeżyłem z tobą.
Teraz tak, tam zamieszkam
z tobą, popłynę
statkami po morzach
które, to wiem
nie, nie, już nie istnieją.

Wspólnie:
Z tobą tam odżyję,
z tobą wyjadę
statkami przez morza
które, to wiem
nie nie już nie istnieją.
Z tobą tam odżyję,
z tobą wyjadę
Ja z tobą

Dostrzec szczęście - Dominika LewkowiczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz