*Jasmine*
Dlaczego powiedziałam mu o tych drzewach? Nie wiedziałam. Zdawałam sobie natomiast sprawę z tego, że w jego oczach mogłam wyjść na dziewczynę, która ma nierówno pod sufitem ale powiedziałam to, co myślałam. Sądziłam, że chłopak powie coś w stylu, że jestem zwariowana ale po jego wyrazie twarzy widziałam, że nie zrozumiał tego co mam na myśli. Nie byłam zdziwiona ponieważ niewielu ludzi mnie rozumiało. U mnie najmniejsza decyzja była wpierw rozkładana na tak zwane części pierwsze nim ją wykonam. Spojrzałam na chłopaka i zaśmiałam się ponieważ zdałam sobie sprawę z jednej rzeczy. Brunet spojrzał na mnie i na mój śmiech zareagował uśmiechem po czym zapytał:
-Z czego się śmiejesz?
Widziałam jak na jego twarzy pojawia się wyraz konsternacji więc pośpieszyłam z wyjaśnieniem.
-Właśnie zdałam sobie sprawę, że nie znam twojego imienia. - powiedziałam wciąż się śmiejąc.
Chłopak spojrzał na mnie i lekko się uśmiechając podjechał swoim wózkiem bliżej mnie i wystawiając dłoń w moim kierunku, czekał. Wpierw nie wiedziałam czego ode mnie oczekuje lecz po chwili zrozumiałam i uścisnęłam jego dłoń z uśmiechem.
-Brayan jestem. Miło mi cię poznać...- powiedział specjalnie nie dokańczając zdania.
-Jasmine. Mi także miło cię poznać Bryanie. - odpowiedziałam na co posłał mi ciepły uśmiech. Puszczając jego dłoń wpadłam na pewien pomysł. Żartobliwie uderzyłam bruneta w ramię na co spojrzał na mnie miną męczennika i złapał się za ramię udając, że go boli a na dowód tego zaczął je masować. Rozśmieszył mnie tym nie powiem.
-Mam pomysł! - krzyknęłam klaszcząc w dłonie niczym małe dziecko w sklepie z zabawkami. Bry patrzył na mnie jakbym z choinki się urwała.
-No co? W każdym z nas jest i będzie cząstka dziecka. - powiedziałam unosząc dumnie głowę czym go rozśmieszyłam.
-A wracając do mojego pomysłu to... co powiesz na małe wyścigi do twojego domu? - zapytałam patrząc na chłopaka maślanymi oczami. Zauważyłam jak brunet spogląda niepewnie na wózek a potem na mnie po czym uniósł dumnie głowę identycznie jak uprzednio ja na co pogroziłam mu zabawnie palcem w geście reprymendy by mnie nie naśladował. Udał niewiniątko, że niby nie wie o co mi chodzi a po chwili patrząc na mnie zupełnie poważnie odpowiedział na moje ówcześnie zadane pytanie.
-Zgadzam się.
Nie powiem zdziwił mnie swoją odpowiedzią dlatego spytałam się go o jedną rzecz, która aktualnie mnie dręczyła.
-Nie boisz się, że przegrasz?
Bry spojrzał na mnie i odpowiedział;
-Nie przegram więcej niż już w życiu przegrałem.
Nie sądziłam, że będę musiała zabrać go w miejsce, gdzie zabierałam osoby, które nie widziały dla siebie najmniejszego sensu w przyszłości i sądziły tak jak Bryan, że przegrały życie nie wiedząc, że wszystko dzieje się z jakiegoś i dla jakiegoś powodu.
Tak oto zabrałam go do...♡•••••••••○○○○○••••••••••••♡
Ta dam! Napisany dzisiejszy next. Macie jakieś domysły co do nextu? 😁
CZYTASZ
Dostrzec szczęście - Dominika Lewkowicz
Teen FictionBryan- 18latek którego całym szczęściem i pasją było bieganie do pewnego feralnego dnia. Udział w zawodach a potem impreza na której wszyscy pili za jego podium to było jego dotychczasowe życie. Wszystko się zmieniło, gdy pod wpływem alkoholu wracał...