Rozdział 43

1.3K 142 16
                                    

*Bryan*
Słyszałam całą rozmowę mojej matki z dziewczyną; każde słowo, każde jego brzmienie i wiem, że jedna z tych osób naprawdę się o mnie martwiła. Rzecz w tym, że nie ta co powinna. Siedząc w ciemnym pokoju bez dostępu jakiegokolwiek promienia słońca słuchałem jak z czasem jakiekolwiek głosy cichną i słychać trzask drzwi i zostaje jedynie niesiony echem czyjś cichy szloch. Ten szloch brzmiał jakby ktoś zrozumiał swój błąd ale wiedział, że jakiekolwiek kwestie ratunku spaliły na panewce. Nie interesowało mnie to, kto płakał. Podjechałem do szafy i biorąc z niej ciepłą kurtkę wyjechałem z pokoju prosząc sprzątaczkę domową by poszła po kierowcę. Takim oto sposobem po pół godzinie marzłem w parku samotnie niczym - jak mówiły mi spojrzenia przechodni - bezdomny. Los jakby drwiąc ze mnie postanowił zesłać prawdziwego bezdomnego z gitarą w ręku, który co chwilę grał inny utwór. Gitara była w takim stanie fizycznym co owy właściciel ale brzmienie instrumentu było nieskalane. Mężczyzna zauważając moje spojrzenie na sobie powiedział coś co spowodowało iż poczułem się jakby stał przede mną mędrzec.
-Wygląd zewnętrzny zbudowany na kłamstwie medii spowodował to, że na jego podstawie oceniamy całego człowieka w kilka sekund nawet z nim nie rozmawiając. Nie winię cię za twe spojrzenie wobec mnie. Winię siebie, że zamiast się podnieść, nie robię nic. Wiesz dlaczego zaprzestałem jakichkolwiek prób? - zapytał unikając mego wzroku. Patrząc na mężczyznę smutnym wzrokiem, pokręciłem przecząco głową więc kontynuował swoją wypowiedź.
-Zaprzestałem ponieważ chcąc zapanować nad wszystkim, nie panowałem nad niczym. I nim się spostrzegłem wszystkie moje dotychczasowe starania zniszczył jeden jedyny szczegół nad którym nie umiałem zapanować a to doprowadziło mnie do upadku. Może i bym próbował się podnieść, może bym walczył o jutro ale nikt we mnie nie wierzy, wszyscy tylko krytykują a ja? Ja słucham oszczerstw kierowanych w moją stronę, nic nie mówiąc. Mimo iż nie mają racji to wiesz co młody człowieku? Jeśli słucha się czegoś dość często to zaczynasz w to wierzyć. Dlatego uciekaj od tych, którzy zakładają ci kajdany tym samym ograniczając twoje możliwości. Ponieważ tacy ludzie nawet z orła zrobią wróbla...
  Po tych słowach mężczyzna odwrócił się ode mnie i chwytając gitarę zaczął grać i cichutko śpiewać pod nosem "Gdybym tylko wiarę w jutro miał..." Nie słyszałem co dalej śpiewał owy bezdomny ale wiem, że ten człowiek uratował mnie przed nieszczęściem...

    ______________________________
      Nie zanudziłam? Mam nadzieję, że nie 😁 Czekam na wasze komentarze co do rozdziału 😊
  

Dostrzec szczęście - Dominika LewkowiczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz