*Jasmine*
Wyjeżdżając z posesji Bryana nie wiedziałam, że było to nasze ostatnie spotkanie. Wyjeżdżając z jego posesji nie wiedziałam, że go nieświadomie okłamałam w tym, że się jeszcze zobaczymy następnego dnia. Opuszczając posesję chłopaka nie wiedziałam jak bardzo nasze życie jest nieprzewidywalne a zarazem wspaniałe. Nigdy nie wiemy kiedy i co się zdarzy i to tak naprawdę jest tym najcenniejszym co mogliśmy dostać; swoją osobowość. Odkąd się urodziliśmy nasz anioł stróż wręczył nam niewidoczny zegarek w naszą dłoń tym samym dając nam wolną rękę byśmy żyli tak, jak chcemy. Ja żyłam tak, jak chciałam żyć. Żyłam w zgodzie ze swoim sumieniem i robiłam to, co robić kochałam; pomagałam innym a to dla mnie jest wielką radością. Ujrzeć uśmiech na twarzy kogoś kto od dawna się nie uśmiechał to wielki zaszczyt. Ta radość w oczach osoby była najpiękniejszym co mogłam wzamian dostać. Nie jakieś papierki zwane pieniędzmi, nie czekolada którą zjesz i jej nie ma ale uśmiech, który zapamiętam na zawsze.
Nie wiem kiedy to się stało ale jadąc przed siebie w stronę domu poboczem drogi, nagle poczułam ogromny ból i ten hałas...jakby coś syczało a potem poczułam zapach...gazu. Leżałam na asfalcie i nie mogłam uciec, bo nie miałam czucia w nogach. Nie mogłam krzyczeć bo płacz dławił me gardło. Nie mogłam nawet spróbować wejść z powrotem na wózek bo był on mówiąc delikatnie...powykręcany i wgnieciony. Patrzyłam więc na płonący jak się okazało samochód i zamykając oczy wywołałam w pamięci jego twarz i jego uśmiech. Wspominałam jak ujrzałam go po raz pierwszy na kole wsparcia, nasze kłótnie ponieważ życie to pasmo szczęścia i pasmo nieszczęścia tworzące razem autostradę życia. Wraz z coraz głośniejszym odgłosem gazu, wyjęłam szybko telefon z kieszeni i zdając sobie sprawę z mojej syyuacji napisałam SMS'a do Bryana;
-Wiedz, że nie zapomnę...
Nie dokończyłam go ale zdążyłam kliknąć "wyślij", nim porwał mnie ogień...
W obliczu śmierci wspominamy tych, którzy nas kochali mimo wszystko. Z wadami i zaletami. Z naszymi lękami i słabościami. Taką osobą był dla mnie Bryan. Kochał mnie mimo wszystko a ja...ja go zraniłam..._______________________________
Taki smutny troszkę 🤗 Dobranoc. Nexty będą jutro 🖑 Zapraszam serdecznie 😙
CZYTASZ
Dostrzec szczęście - Dominika Lewkowicz
Teen FictionBryan- 18latek którego całym szczęściem i pasją było bieganie do pewnego feralnego dnia. Udział w zawodach a potem impreza na której wszyscy pili za jego podium to było jego dotychczasowe życie. Wszystko się zmieniło, gdy pod wpływem alkoholu wracał...