Rozdział 70

1K 112 10
                                    

*Bryan*
Idąc przed siebie z listami w dłoniach zobaczyłem park. Nie mając lepszego miejsca gdzie mógłbym usiąść, zatrzymałem się na drewnianej ławce w parku. Siadając, rozwiązałem sznurek, którym były związane listy. Jak się doliczyłem to było ich 372. Rok i tydzień czasu...tyle ile byłem w śpiączce, czego dowiedziałem się od lekarza gdy wręczał mi wypis. Wziąłem pierwszy list ponieważ daty szły od dnia w którym poszedłem na operację i kończyły na dacie drugiego marca. Dziwiło mnie to, że nie pamiętam niczego prócz tego, że poszedłem na operację. Miałem całkowitą pustkę. Otwierając list zacząłem go czytać.

                          Drogi Bryanie!
  Skoro to czytasz to znaczy, że się wybudziłeś i stało się to, co powiedział mi lekarz; straciłeś pamięć. Nie wiesz kim jestem, nie poznasz mnie wśród tłumu dziewcząt, które będą na ciebie patrzeć i czekać na imprezie w klubie z nadzieją, że to właśnie ją weźmiesz do tańca. Nigdy więcej nie porozmawiamy tak, jak rozmawialiśmy wcześniej. Nie wiesz o mnie nic. Zapomniałeś jak razem piliśmy alkohol pod drzewem w parku. Tak widocznie chciał Najwyższy. Mimo tego, że zapewne tego pamiętasz to chciałam cię przeprosić. Przeprosić cię za to, że dzwoniłeś do mnie a ja nie odbierałam. Dzwoniłeś do mnie przed operacją bo zapewne chciałeś bym przyszła. Gdybym tylko wiedziała, że tak to się zakończy to przyjechałabym do ciebie na tym złamanym wózku mimo oparzeń od ognia i złamanej nogi. Niestety, gdy obudziłam się w szpitalu zobaczyłam swój telefon na szafce szpitalnej obok łóżka. Oddzwaniałam do ciebie tyle samo razy co ty do mnie. Do tej pory pamiętam tę cyfrę na pamięć: 136 połączeń. Nie odebrałeś na nie tak samo jak ja na twoje. Wpierw myślałam, że robisz mi tak na złość. Dopiero potem dowiedziałam się co zrobiłeś... Gdybym tylko wiedziała co masz zamiar zrobić... powstrzymałabym cię. Wiem jakie są skutki takich operacji ale twoja matka nie chciała mnie słuchać...

  W kolejnych listach pisało między innymi;
  
   "...mija kolejny dzień bez ciebie. Nie mam komu powiedzieć co dzieje się u mnie w domu. Nikt mi nie wierzy.  Jace robi to samo co ojciec... Bryan wróc, proszę..."

"...oni robią mi to na zmianę. Chciałam się zabić. Znaleźli mnie w łazience i niepotrzebnie uratowali. Kazali mi milczeć. Wysłano mnie do szpitala psychiatrycznego. Mam tam być obowiązkowo pół roku. Zabierz mnie stamtąd jak tylko się obudzisz, proszę. Zabierz mnie nie z psychiatryka. Zabierz mnie z domu..."

"...to dziecko jednego z nich. Odkąd im o tym powiedziałam, nie odzywali się do mnie ani więcej nie przyszli. W tej chwili było mi wszystko jedno. Czułam się brudna...czułam się jak szmaciana lalka. Bo kimże byłam jak nie lalką przerzucaną z rąk do rąk?"

"...wyprowadziłam się dwa dni temu z mojq małą córką Anastasią. Żadne z nich mnie nie powstrzymywało. Zamieszkałam w małym mieszkaniu, które odstąpiła mi miła staruszka Izabel. Prowadzi ona kwiaciarnię z resztą dosyć sławną. Pracuję jako kelnerka a Anastasia jest wtedy wraz z Izabel w kwiaciarni. Pomaga mi jak może. Brakuje mi ciebie Bryan. Proszę...wróć."

Czytając te listy zdałem sobie sprawę, że muszę porozmawiać z tą kobietą...

     _____________________________

   Wyczekiwany next 😂😁

Dostrzec szczęście - Dominika LewkowiczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz