Rozdział 67

902 103 10
                                    

*Bryan*
Chciałem zadzwonić do Jas przed operacją. Siedząc na wezwanie do sali operacyjnej z matką u boku, która pracowała na komputerze bez którego nigdzie się nie rusza, wybierałem numer Jasmine i przykładając telefon do ucha po raz setny słyszałem to samo "Zostaw wiadomość po usłyszeniu sygnału"
Widziałem, że za każdym razem gdy wybierałem numer Jas, matka patrzyła na mnie smutnym wzrokiem. Nie wiem dlaczego ale miałem dziwne wrażenie, że coś przede mną ukrywa. Nie pytałem dlaczego w jej oczach ukrywał się smutek bo wiedziałem, że to będzie jak rozmowa ze słupem. Próbowałem dodzwonić się do Jas do tej pory dopóki nie wezwano mnie na salę. Słysząc swoje imię i nazwisko ruszyłem na salę nie mając nikogo kto by mnie teraz przytulił i powiedział, że wszystko będzie dobrze i będzie na mnie czekał. Matka pisała na komputerze jakiś e-mail, a Jas nie odbierała telefonu. Byłem sam wśród ludzi. Idąc za lekarzem i słuchając jego poleceń, położyłem się na stole operacyjnym. Podano mi środek usypiający. Widziałem lekarzy stojących nade mną z maskami na twarzach, kaftanach i rękawiczkach. Niespodziewanie obraz zaczął mi się zamazywać a ostatnim co usłyszałem był dźwięk telefonu. Mojego telefonu. Ale ja nie mogłem zrobić już nic. Pochłonęła mnie ciemność...

    ________________________________

   Pracuję nad happy end'em dla pewnej czytelniczki 😂😂😂

Dostrzec szczęście - Dominika LewkowiczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz