Rozdział 14

2.4K 178 18
                                    

*Bryan*
Słuchając muzyki kiwałem głową w takt muzyki patrząc przez okno. Rozmyślałem nad tym, że nim spotkam się jutro z Jasmine a przynajmniej tak powiedziałem. Dlaczego się na to zgodziłem? Przecież zaledwie wczoraj wyszedłem z domu po raz pierwszy od pół roku! Bo jestem głupi...przecież wiem, że nie wyjdę na zewnątrz...
Poczułem jak kierowca otwiera drzwi i wykonuje co tygodniowy rytuał czyli wyjmuje mnie z busa i pcha mój wózek aż do pokoju po czym odchodzi bez słowa. Otworzyłem drzwi wjeżdżając do pokoju "z buta", wiem idiotycznie to brzmi zwłaszcza w moim wykonaniu. Ja, kaleka życiowa niepełnosprawny od pasa w dół wjeżdżam "z buta" do pokoju. Wyglądało to tak, że pociągnąłem klamkę drzwi i niezdarnie pchając koła wózka popchnąłem drzwi częścią wózka przeznaczoną na stawianie stóp. Nie zamykając drzwi podjechałem do okna i przyglądałem się światu, który żył pełnią szczęścia. Ja stałem w miejscu a świat? On pędził do przodu z dnia na dzień, z godziny na godzinę. Szkoda, że nie pojąłem tego wtedy, gdy byłem w pełni zdrowy. Niestety wiedza przychodzi za sprawą wielu cierpień. Czerpmy z życia dopóki możemy. Nie mówmy "zrobię to jutro" bo jutro nikomu nie jest obiecane. Żyjmy mądrze i szczęśliwie by mieć co wspominać i nie musieć oczekiwać na wybaczenie i wybaczać. Wiem co mówię. Teraz, siedząc na tej maszynie, która próbowała być moimi nogami patrzyłem tępo w okno mojego pokoju i ze łzami w oczach przyznać muszę, że w wieku osiemnastu lat jedyne czego dokonałem to łamanie serc dziewczynom na imprezach. Siedząc na tym wózku płakałem nad samym sobą. Nad samym sobą bo dopiero po tragedii zrozumiałem jak głupi byłem. Płakałem z głupoty. Własnej głupoty. Raniłem kogoś by być w chory sposób podziwiany przez moich "przyjaciół."
Tylko, że teraz nie mam ani jednego przyjaciela. Nikt do mnie nie zadzwonił by zadać jedno głupie pytanie "jak się masz?" Nic. Mój telefon milczał. Zacząłem ocierać łzy ponieważ sąsiad z naprzeciwka się na mnie patrzył. Odjechałem od okna popychając szybko koła wózka ale zbyt mocno się rozpędziłem a raczej ściana była za blisko. Tak oto uderzyłem wózkiem o ścianę i odbiłem się od niej powodując tym samym wywrócenie wózka do tyłu a wraz z nim ja. Tak oto leżałem na podłodze i narzekałem na ścianę. Nawet nie próbowałem wstawać. W sumie podłoga była nawet wygodna. Tak oto podziwiałem sufit przez najbliższych kilka godzin. Usłyszałem jak ktoś tam wchodzi do pokoju i ujrzałem nikogo innego jak matkę, która przyniosła mi kolację. Widząc mnie krzyknęła cicho. Po co ta cała szopka z udawaniem że się mną przejmuje? Prychnąłem pod nosem a matka pobiegła po służące nakazując im mnie ogarnąć. Tak...ogarnąć. Jestem kupką nieszczęścia i bałaganu, który trzeba ogarnąć. Kobiety podniosły mnie nic nie mówiąc i podały mi kolację. Podziękowałem im a moja matka patrzyła na mnie to na służące zszkowana.
-Od kiedy rozmawiasz w domu? - spytała mnie.
Nie odpowiedziałem słownie ani gestami po prostu ją ignorowałem.
-Bryan zawsze z nami rozmawia. - powiedziała jedna z pomocnic domowych na którą moja matka spojrzała z zazdrością po czym wyszła z pokoju. Szanuję tych, którzy szanują mnie prawdą a nie kłamstwem.

▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪
                    Nominacja 2
   
Nominowała mnie byPaula_

1. Ulubione słowo?
   Moim ulubionym słowem jest "dziękuję" bo używam go wtedy, gdy naprawdę ktoś na to zasługuje.
2. Nie mogę doczekać się...?
    Nie mogę doczekać się świąt i spędzenia wtedy czasu z bliskimi i ujrzenia uśmiechu mojego młodszego brata gdy będzie rozpakowywał swój prezent oraz ubierania wspólnie choinki 😄
3. Co sprawia że masz ciarki?
    Ciarki w sensie wzruszenia mam wtedy gdy widzę ludzi, którzy traktują kogoś- kto nie może nic im ofiarować w sensie materialnym- z szacunkiem i okazują mu serce.
4. Za co kochasz, lubisz, szanujesz?
   Kocham za to, że ktoś jest w dobrych i złych chwilach, za wsparcie, za zrozumienie.
   Lubię za szacunek, poczucie humoru, szacunek do innych, dobre serce, wrażliwość, chęć pomocy innym.
  Szanuję za dobroć wobec zwierząt bo one nie mogą nam dać nic jednocześnie dając tak wiele; prawdziwą miłość której nie można kupić ani udać. Zwierzę nie umie udawać że kogoś kocha. To w nich szanuję. Szanuję ludzi którzy szanują zwierzęta i ludzi którzy są bezdomni i nie wyśmiewają się z nich. Szanuję ludzi, którzy nie śmieją się z osób chorych ale ich rozumieją a przynajmniej próbują.
5. Podróż dookoła świata. Pierwsze miejsce w jakie się wybierzesz to..?
Osobiście chciałabym pojechać do Hiszpanii by pozwiedzać ale gdybym mogła gdzieś pomóc to wybrałabym państwo lub miasto w jakim mogłabym pomóc.
6. Ulubione danie.
   Moim ulubionym daniem są kartacze mojej babci 😙😁
7. Być jak...dlaczego?
    Chciałabym być jak moja babcia ponieważ mimo choroby żyje lepiej niż niejeden zdrowy człowiek. Nie poddaje się i nie użala nad sobą po prostu robi to, co musi i na dodatek jest wesoła. Drugą osobą, która jest moim autorytetem jest Michael Jackson ponieważ miał ogromną wrażliwość i złote serce. Podziwiam go za jego dobroć mimo tak wielu oszczerstw które na niego spływały on dalej okazywał dobroć. Nie reagował złością na złość. Złość zwalczał dobrocią.
8. Co satysfakcjonuje cię najbardziej?
  Docenienie moich starań w coś w co wkładam całe serce
9. Ostatnio słuchana piosenka to?
     

10. Kim\czym lubisz się otaczać?
    Lubię otaczać się zwierzętami bardziej niż ludźmi ponieważ czuję do nich szacunek i sympatię.
11. Czego najbardziej się boisz?
   Boję się samotności w sensie braku rodziny, boję się ciemności i ludzi pod wpływem alkoholu.

Dostrzec szczęście - Dominika LewkowiczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz