Rozdział 54

1.1K 124 24
                                    

*Bryan*
Znajdując się w sklepie poprosiłem o dwie whisky. Nie wiem kiedy ale to właśnie ten alkohol stał się moim ulubionym. Jadąc w kąt sklepu przystanąłem tam na chwilę by schować whisky do plecaka, który miałem na kolanach gdy nagle u drzwi zabrzmiał dzwonek, odwracając się w tamtą stronę ujrzałem dziewczynę, która także była na wózku inwalidzkim. Od razu na myśl przywiodło mi Jas za co skarciłem się w myślach. Przecież ona dała mi jasno do zrozumienia, że mnie nie chce. Wspominając tamtą sytuację zdałem sobie sprawę iż wygląda to tak jakbym był porzuconym kundlem. Tak, właśnie porównałem siebie do porzuconego kundla, ale czy nie tak to wygląda? Dziewczyna nie podzielająca moich uczuć postanawia w delikatny acz stanowczy sposób dać mi to do zrozumienia co pcha mnie do monopolowego po dwie whisky aby się upić w celu zapomnienia co jedynie wskura iż jutro będę miał kaca jak cholera. Nagle owa dziewczyna odwróciła się w moją stronę i to była ona - Jas. Nie mogłem w to uwierzyć. Spojrzała na mnie i zaczęliśmy rozmawiać. Wpierw nie powiem byłem zaskoczony, że się do mnie odzywa jakby nic się nie stało ale nie wypomniałem jej tego ponieważ chciałem by ze mną rozmawiała. Nie chciałem jej stracić jeślibym musiał się z nią tylko przyjaźnić. Od słowa do słowa zostałem namówiony do wspólnego picia w nieznanym mi miejscu do którego właśnie zmierzaliśmy. Dopiero w połowie drogi zdałem sobie sprawę z tego, że zmierzamy ku parkowi. Jas zatrzymała się pod ogromnym dębem, więc zatrzymując się obok niej, zacząłem ją obserwować. Jasmine wzięła jedną z butelek i próbowała ją odkręcić. Widziałem jak kręci i kręci korek ale nic nie dała rady wskurać. W końcu podniosła dłonie do góry w geście poddania mówiąc zmęczona;
-Poddaję się ale walczyłam.
Na jej słowa zacząłem się śmiać bo nie powiem ale rozbawiła mnie ta cała sytuacja. Śmiejąc się sam nie do końca wiedząc dlaczego, usłyszałem oburzony głos dziewczyny;
-Bawi cię to? Ja tu się męczę a ty się śmiejesz? Gentelmen by mi pomógł. -powiedziałam obrażając się na niego. Uspokajając się chwyciłem ją za dłoń na co spojrzała mi w oczy zaciekawiona moim postępowaniem. Niestety Jas po chwili zabrała swoją dłoń z mojego uścisku, odkaszlując powiedziała;
-To może czas opróżnić butelki?
Pokiwałem głową na zgodę nie komentując jej zachowania. Nie powiem sprawiła mu przykrość. Poczułem się głupio. Podając mi butelkę nasze dłonie spotkały się co spowodowało że spojrzała mi w oczy a ja patrzyłem w jej. Jas położyła jedną dłoń na moim policzku i zapytała nagle smutna;
-Dlaczego mnie zostawiłeś?
Opuszczając wzrok z powodu braku sensownej odpowiedzi, milczałem.
-Dlaczego chcesz się ze mną zadawać? Wszyscy mają mnie w głębokim poważaniu a ty...Ty rozpaczasz, że odszedłem. Dlaczego? - zapytałem o to co leżało mi na sercu od dłuższego czasu.
Poczułem jak dziewczyna unosi mój podbródek i powiedziała powoli i wyraźnie;
-Gdybym miała władzę w nogach to teraz poważnie ucierpiałby twój tyłek. Zależy mi na tobie, rozumiesz?
Patrząc na nią szeroko otwartymi oczami zauważyłem jak do Jas dociera to iż przyznała się w końcu co do mnie czuje. Nie mogłem uwierzyć iż to dzieje się naprawdę. Widziałem jak opuszcza powoli głowę speszona. Biorąc butelkę whisky z plecaka odkręciłem ją i pociągając spory łyk, podałem ją Jas, która patrząc na mnie niedowierzająco przyjęła ją i pociągając solidny łyk przy czym się mocno krzywiła, zapytała;
-Właśnie ci wyznałam, że nie jesteś mi obojętny a ty dajesz mi whisky?
Uśmiechając się spojrzałem na gwiaździste niebo i odpowiedziałem jej szeptem;
-Trzeba to uczcić nie sądzisz?
-Dlaczego szepczesz? - zapytała marszcząc brwi
-Ponieważ William Szekspir mawiał "mów szeptem jeśli mówisz o miłości". - odpowiedziałem patrząc jej w oczy. Gdy tylko te słowa opuściły moje usta, ujrzałem najpiękniejszy uśmiech na twarzy Jas i wiedziałem, że ona już wie. Słowa były zbędne. Chwytając się za dłonie patrzyliśmy na gwiaździste niebo.

   ___________________________________

    Ostatni na dzisiaj. Zapraszam jutro. 😊😙

Dostrzec szczęście - Dominika LewkowiczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz