*Bryan*
Mówiąc do dziewczyny, że nie przegram już więcej niż przegrałem dotychczas miałem na myśli to, że odebrano mi to, co kochałem najbardziej na świecie - zdolność do biegania. Dodatkowo dobija mnie świadomość, że sam sobie to zrobiłem. Dlaczego musiałem wybiec na tę cholerną ulicę? No tak, nie chciałem płacić za mandat pieniędzmi za to, że zwymiotowałem pijany na chodnik to zapłaciłem za to zdrowiem. Z moich myśli wyrwało mnie czyjeś klaskanie w dłonie. Spojrzałem w tamtym kierunku i ujrzałem szczęśliwą brunetkę, która jak się okazało wpadła na świetny pomysł. Nie pytając gdzie i po co pędzimy przed siebie poruszając kołami wózka szybciej niż niejeden uczestnik w konkursach sportowych. Znajdując się tuż za Jas nie zwalniałem tempa co spowodowało mały wypadek pomiędzy mną a dziewczyną. Powiedzmy że wpadłem jej na plecy co zrobiłem nieświadomie po raz drugi podczas naszej znajomości.
-Przepraszam! - krzyknąłem ponieważ dziewczyna pojechała jeszcze kilka metrów. Widząc jej uśmiech na twarzy odpowiedziałem tym samym czym szczerze byłem zdziwiony ponieważ sądziłem, że dziewczyna będzie na mnie zła a tu proszę. Brunetka podjechała do mnie tak, by mogła swobodnie nachylić się w moją stronę a gdy to uczyniła szepnęła udając głos lektora mordercy niczym z filmu
-Wybaczam ci tylko dlatego, że wcześniej uderzyłam cię w ramię.
To powiedziawszy odsunęła się ode mnie i wskazała na budynek, który znajdował się przede mną. Szczerze? Nie zwróciłem wcześniej na niego zbytniej uwagi tak samo jak na fakt iż znajdujemy się wśród lasu przed wielką bramą za którą jest ów budynek. Nie wiem co to za budynek ani do kogo należy dlatego lekko zbity z tropu spojrzałem na Jas a ona widząc moją minę podjechała ku domofonowi i przedstawiając się niedługo potem usłyszeliśmy brzęk otwierania zamka magnetycznego. Wjechaliśmy na posesję, która nadal mi pozostawała tajemnicą natomiast patrząc na dziewczynę zauważyłem, że ona czuje się tu jak w domu.
-To twój dom? - zapytałem zupełnie poważnie wjeżdżając w ślad za Jas po podjeździe ku drzwiom frontowym budynku. Dziewczyna zatrzymała się przed drzwiami i obracając się w moją stronę powiedziała
-W pewnym sensie tak ponieważ rozumieją mnie tu bardziej niż w prawdziwym domu i patrzą na mnie normalnym wzrokiem. Tutaj znowu czuję się jakbym miała nogi. Z resztą sam zobaczysz, chodź. - powiedziała wjeżdżając do budynku wpierw otwierając drzwi, które miały funkcję powolnego zamykania się dzięki uchwytowi zamontowanemu u góry za co dziękowałem niebosom ponieważ sam nie dałbym rady ich otworzyć i wjechać w szybkim tempie by mnie nie przygniotły tak jak w domu.
Tak oto po raz kolejny poznałem świat z perspektywy Jas dzięki czemu nauczyła mnie jak zacząć akceptować samego siebie...♡●○●○●○●○●○●○●○●●○●○●○●♡
Jak myślicie gdzie zabrała go Jas?
Co do "Dziewczyny o smutnych oczach" pod koniec listopada jadę do prawnika by wyjaśnił mi kilka podpunktów z umowy wydawniczej 😙
CZYTASZ
Dostrzec szczęście - Dominika Lewkowicz
Teen FictionBryan- 18latek którego całym szczęściem i pasją było bieganie do pewnego feralnego dnia. Udział w zawodach a potem impreza na której wszyscy pili za jego podium to było jego dotychczasowe życie. Wszystko się zmieniło, gdy pod wpływem alkoholu wracał...