021

153 31 24
                                    


 - Roy, możesz mi podać...?

- Gumkę? Jasne.

- Dziękuję.

I ponownie zapanowała cisza, przerywana przez głosy z radia. Dwójka łuczników siedziała w Arrowcave i pracowała nad czymś w skupieniu, pochylając się nad stołem.

- Ha! Skończyłem! - oznajmił Harper, odkładając ze stukotem kredkę. Oliver skrzywił się, wywracając oczami.

- Pamiętaj, że dziewczyny nie lubią jak się tak szybko kończy. - burknął pod nosem – Co żeś nabazgrał?

Roy uniósł swoją kartkę i pokazał mu bazgroł, który po dogłębszym przyjrzeniu okazał się być Batmanem w różowych kąpielówkach.

- Ujęła mnie twa sztuka, mój chłopcze. - stwierdził, kiwając z uznaniem głową.

- A ty co masz? - zainteresował się, patrząc na kartkę Olivera.

- Batwibrator. - mrugnął, podsuwając mu swój rysunek. Roy parsknął śmiechem.

- Jesteś okropny. - zaśmiał się.

- Roy, ty masz blisko szesnaście lat, ja dobijam do trzydziestu ośmiu, a siedzimy i rysujemy karykatury Batmana. - stwierdził, odkładając na bok kredkę.

Rudzielec wzruszył ramionami.

- Możemy zagrać w coś na konsoli. - zaproponował.

- I to jest plan.

Podnieśli się ze swoich miejsc i zaczęli zbierać kredki. Spiker w radiu zaczął mówić o jakimś wypadku w okolicach Star City.

- W co zagramy? - spytał blondyn. Roy zamarł na chwile, nasłuchując – Hej, słysza-

- Cicho. - uciął. Obaj znieruchomieli.

- „Córka zmarłego prawnika, Williama Evansa, oraz jej mąż zmarli na miejscu. Starszy syn jest pod opieką medyczną, nic nie zagraża jego życiu. Z doniesień świadków wynika, że młodszy syn został uprowadzony zaraz po wypadku prze Merlyna. Policja stara się go namierzyć."

Oliver spojrzał na Roya, na którego twarzy malowała się czysta wściekłość i żal.

- Walić gry i konsolę. - stwierdził Queen, odkładając trzymane przez niego kredki – Musimy namierzyć Merlyna i...

- Philipa. - dopowiedział.

Łucznicy szybko przebrali się w swoje kostiumy i skierowali do tajnego wyjazdu na zewnątrz. Arrow zajął miejsce kierowcy na motorze, a Speedy usiadł za nim, łapiąc się swojego siedzenia. Cóż, czekał, aż blondyn w końcu pozwoli mu samemu prowadzić. Obiecał, że stanie się to na jego szesnaste urodziny, ale znając Olliego... Będzie to koło czterdziestki rudzielca.

Wyjechali długim tunelem do miasta, a tajne wejście zaraz się za nimi zamknęło. Roy złapał kaptur, który zsunął mu się z głowy i poprawił, nie myśląc o tym, że i tak zaraz ponownie spadnie pod wpływem wiatru.

- Wiesz gdzie szukać Merlyna? - krzyknął, chcąc przekrzyczeć szum wiatru.

- Ma w Star City kilka kryjówek... Sprawdzimy wszystkie jak leci. - oznajmił.

Rudzielec skinął głową. Nie zdążył jeszcze najlepiej poznać Rossów, ale... To była jego rodzina, prawda? Myśl, że Beth i Louis nie żyją... Mieli przyjechać na tydzień do Star City, żeby wykorzystać jego urlop spędzając czas w mieście przy plaży. Wybrali Star City, aby ewentualnie móc spotkać się z bliźniakami. I na co im to było?

The QueensOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz