032

138 26 4
                                    


 Roy ziewnął przeciągle, omal nie strącając Issacowi okularów w trakcie przeciągania. Jego kolega mruknął niezadowolony i poprawił swoje patrzałki mocy, zerkając na niego z naganą.

- Niedługo wychodzą te Fantastyczne zwierzęta, nie? - zagadnął rudzielec, kiedy wyszli na dziedziniec za szkołą, gdzie czas spędzali zarówno gimnazjaliści i licealiści, jak i uczniowie podstawówki.

- W listopadzie. - odpowiedział bez większego entuzjazmu – Czemu pytasz?

- Bo Rory zaczął się jarać Harrym Potterem.

James skinął krótko głową i oparł się o jedno z drzew. Trwała przerwa obiadowa i większość dzieciaków siedziała na stołówce. Tylko nieliczni, którzy dostali drugie śniadanie z domu i nie chcieli się tłoczyć na sali jadalnej, jedli na zewnątrz lub na szkolnych korytarzach.

- O, patrz. - szatyn uśmiechnął się lekko, wskazując ruchem głowy na kilkoro ośmiolatków siedzących po drugiej stronie dziedzińca na kocyku i jedzących swój lunch – Ross już zdobył swój własny harem. - zaśmiał się.

Harper, który akurat był w trakcie wspinania się na drzewo – nikt „nie wie" dlaczego, ale właśnie na drzewach czuje się najbezpieczniej – zerknął w tamtym kierunku i faktycznie, jego młodszy braciszek siedział otoczony przez cztery albo pięć dziewczynek i razem zajadali się zapakowanymi przez ich rodziców smakołykami. Ba, mały Queen zdawał się być w centrum uwagi.

- Queenowska krew. - mruknął, wzruszając ramionami.

- Idziemy do nich?

- Może innym razem... Mam złą sławę w szkole, a znając życie, któraś z nich to młodsza siostra Maddie Gray. - wspiął się na drzewo i usadowił wygodnie na niższej gałęzi – Jeśli tak, to starsza siostrzyczka zrobi piekło mojemu małemu braciszkowi.

Issac zamyślił się. Madeline Gray miała to szczęście trafiać co roku do tej samej klasy, co Roy, jedynie w liceum w końcu dane im było odpocząć od codziennego patrzenia na siebie przez kilka godzin. Nie dało się ukryć, że Maddie uważała się za lepszą od wszystkich, nie mówiąc już o Royu, którego w ogóle uważała za odpowiednik średniowiecznego chłopa bez zębów i mózgu.

Do tego zawsze jest przewodniczącą klasy, a w zeszłym roku nawet szkoły. To było więcej niż pewne, że gdyby dowiedziała się, że jej młodsza siostra przyjaźni się z Rossem, chłopiec nie miałby życia w szkole.

Nagle sobie o czymś przypomniał.

- A wiesz, że Maddie trafiła do jednej klasy z Rory'm? - wypalił, a Roy, aż musiał wbić paznokcie w korę drzewa, aby nie spaść.

Zapanowała ciężka cisza.

- Co?! - sapnął rudzielec.

- No. - przytaknął, wyciągając z plecaka kanapkę i butelkę wody – Koleżanka mojej kuzynki chodzi z nimi do klasy. - dopowiedział, nim wgryzł się w kanapkę.

Tymczasem Harper oparł głowę o pień i wbił wzrok w prześwit między liśćmi. Nie spodziewał się, że jego dawne zwady z Maddie mogą przysporzyć tyle kłopotów. Jeśli nie jemu, to jego braciom.

- Ooo... Ross mi macha! - szatyn odmachał blondynkowi.

Tymczasem po drugiej stronie dziedzińca, mały Queen wrócił spojrzeniem do swoich koleżanek.

- Kto to? - spytała Jully, patrząc podejrzliwie na Issaca.

- Przyjaciel mojego brata.

Okularnica pokiwała krótko głową i wgryzła się w swoją babeczkę.

The QueensOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz