26.

1K 80 10
                                    

*Sprawdź, czy przeczytałeś/ aś poprzedni rozdział*  

- Won! - Krzyknąłem do kuzynki.

- Ale musimy już jechać! - Zajęczała. - Jimin czeka!

- Won! - Darłem się. - Zamknij drzwi!

Posłusznie opuściła mój pokój. Westchnąłem.

- Zawsze ktoś musi nam przeszkodzić. - Nadąłem wargę. - Szmaciarze.

Yeol zachichotał. Cmoknął mnie szybko w usta i podciągnął bokserki na tyłek.

- Wstajemy, kicia.

- Nie chcę.

- Ja też nie, ale trzeba. - Zaśmiał się.

Podał mi rękę, pomagając wstać. Szybko poprawiłem koszulkę i włosy i założyłem dżinsy. Oczywiście Yeol pomógł mi je wciągnąć na tyłek. I zmacał mnie przy okazji. Bo jak inaczej.

Chwyciłem jeszcze sportową torbę i zeszliśmy na dół.

- Cześć, siostrzyczko. - Sehun rzucił we mnie chrupkiem. Nie trafił. - Co ty robisz?!

Zignorowałem go i popchnąłem lekko. Musiałem się jakoś do szafki dostać.

- Nie dostaniesz się. - Zarechotał Yi Fan. - Zamknięte.

Dlaczego szafka z alkoholem jest zamknięta? Miała być otwarta...

- Co? - Jęknąłem. - Naeun!

Dziewczyna szybko przebiegła i spojrzała na mnie zdezorientowana. Podobnie jak Sehun, Chanyeol, Yi Fan, Chen i Tao. Reszty jeszcze nie było.

- Co? Idziemy już?

- Przynieś mi klucze. - Powiedziałem. Zrobiła minę pod tytułem: "Pojebało cię.". - W kurtce. W szafie.

- Po co? - Nie ruszyła się.

Zmarszczyłem groźnie oczy. Westchnęła i przyniosła mi te klucze.

Chwyciłem je szybko i podeszłem do tej samej szafki. Potrzebny mi był taboret.

- Daj mi krzesło. - Poprosiłem Yi Fana. - No daj.

- Spadaj. - Zaśmiał się.

Westchnąłem i wspiąłem się na blat.

- Torba. - Naeun posłusznie podeszła do mnie z otwartą torbą. Wiedziała po co nam to potrzebne.

Otworzyłem szafkę i wyjąłem z niej butelkę jakiegoś alkoholu. Przeczytałem etykietę. Wino.

- Skąd ty masz klucze do szafki? - Sehun był zdziwiony.

Wzruszyłem ramionami.

- Mama mi dała. - Zaśmiałem się i wsadziłem kilka butelek do torby. - Kocha mnie bardziej.

- Chciałbyś. - Sehun prychnął.

Był smutny, więc wyjąłem z szafki jeszcze jedną butelkę i wsadziłem mu w dłonie.

- Co to? - Zdziwił się.

- Nie wiem, ale po trzech kieliszkach tego czegoś padłem. - Zachichotałem. - Więc możecie to wypić.

- Bo masz za słabą głowę. - Zarechotał YiYi.

- Chciałbyś. - Sehun stanął w mojej obronie. Na zdezorientowane spojrzenia przyjaciół wyjaśnił. - Baek raz wypił tyle samo co Kris i jeszcze był w stanie mu przypierdolić.

- Za co przypierdolić?

- A co Kris może zrobić Baekhyunowi?

Pokazałem Sehunowi język i zamknąłem szafkę.

Jak mam teraz zejść? Kurwa.

- No złaź z tego blatu. - Pogonił mnie braciszek. - No szybciej.

Pokręciłem przecząco głową. Spojrzał na mnie zdezorientowany.

- Kretyn. - Parsknął. - Chodź.

Ale zanim zdążył do mnie podejść, Yeol przejął kontrolę. Podniósł mnie i postawił na podłogę.

- Dzięki. - Powiedziałem, rumieniąc się lekko.

- Chce buziaka. - Zachichotał i niezrażony wzrokiem przyjaciół złączył nasze usta. - Tak może być.

MASZ CHŁOPAKA?! 3: MAMO, TO MOJA KICIA! chanbaek; hunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz