*Sprawdź, czy przeczytałeś/ aś poprzedni rozdział*
- Won! - Krzyknąłem do kuzynki.
- Ale musimy już jechać! - Zajęczała. - Jimin czeka!
- Won! - Darłem się. - Zamknij drzwi!
Posłusznie opuściła mój pokój. Westchnąłem.
- Zawsze ktoś musi nam przeszkodzić. - Nadąłem wargę. - Szmaciarze.
Yeol zachichotał. Cmoknął mnie szybko w usta i podciągnął bokserki na tyłek.
- Wstajemy, kicia.
- Nie chcę.
- Ja też nie, ale trzeba. - Zaśmiał się.
Podał mi rękę, pomagając wstać. Szybko poprawiłem koszulkę i włosy i założyłem dżinsy. Oczywiście Yeol pomógł mi je wciągnąć na tyłek. I zmacał mnie przy okazji. Bo jak inaczej.
Chwyciłem jeszcze sportową torbę i zeszliśmy na dół.
- Cześć, siostrzyczko. - Sehun rzucił we mnie chrupkiem. Nie trafił. - Co ty robisz?!
Zignorowałem go i popchnąłem lekko. Musiałem się jakoś do szafki dostać.
- Nie dostaniesz się. - Zarechotał Yi Fan. - Zamknięte.
Dlaczego szafka z alkoholem jest zamknięta? Miała być otwarta...
- Co? - Jęknąłem. - Naeun!
Dziewczyna szybko przebiegła i spojrzała na mnie zdezorientowana. Podobnie jak Sehun, Chanyeol, Yi Fan, Chen i Tao. Reszty jeszcze nie było.
- Co? Idziemy już?
- Przynieś mi klucze. - Powiedziałem. Zrobiła minę pod tytułem: "Pojebało cię.". - W kurtce. W szafie.
- Po co? - Nie ruszyła się.
Zmarszczyłem groźnie oczy. Westchnęła i przyniosła mi te klucze.
Chwyciłem je szybko i podeszłem do tej samej szafki. Potrzebny mi był taboret.
- Daj mi krzesło. - Poprosiłem Yi Fana. - No daj.
- Spadaj. - Zaśmiał się.
Westchnąłem i wspiąłem się na blat.
- Torba. - Naeun posłusznie podeszła do mnie z otwartą torbą. Wiedziała po co nam to potrzebne.
Otworzyłem szafkę i wyjąłem z niej butelkę jakiegoś alkoholu. Przeczytałem etykietę. Wino.
- Skąd ty masz klucze do szafki? - Sehun był zdziwiony.
Wzruszyłem ramionami.
- Mama mi dała. - Zaśmiałem się i wsadziłem kilka butelek do torby. - Kocha mnie bardziej.
- Chciałbyś. - Sehun prychnął.
Był smutny, więc wyjąłem z szafki jeszcze jedną butelkę i wsadziłem mu w dłonie.
- Co to? - Zdziwił się.
- Nie wiem, ale po trzech kieliszkach tego czegoś padłem. - Zachichotałem. - Więc możecie to wypić.
- Bo masz za słabą głowę. - Zarechotał YiYi.
- Chciałbyś. - Sehun stanął w mojej obronie. Na zdezorientowane spojrzenia przyjaciół wyjaśnił. - Baek raz wypił tyle samo co Kris i jeszcze był w stanie mu przypierdolić.
- Za co przypierdolić?
- A co Kris może zrobić Baekhyunowi?
Pokazałem Sehunowi język i zamknąłem szafkę.
Jak mam teraz zejść? Kurwa.
- No złaź z tego blatu. - Pogonił mnie braciszek. - No szybciej.
Pokręciłem przecząco głową. Spojrzał na mnie zdezorientowany.
- Kretyn. - Parsknął. - Chodź.
Ale zanim zdążył do mnie podejść, Yeol przejął kontrolę. Podniósł mnie i postawił na podłogę.
- Dzięki. - Powiedziałem, rumieniąc się lekko.
- Chce buziaka. - Zachichotał i niezrażony wzrokiem przyjaciół złączył nasze usta. - Tak może być.
CZYTASZ
MASZ CHŁOPAKA?! 3: MAMO, TO MOJA KICIA! chanbaek; hunhan
FanfictionBaek: Pogodziliśmy się. *Sese*: Słyszeliśmy. Baek: Co? Mieliście nie być w domu! *Sese*: Miałem przegapić seks na zgodę mojej siostrzyczki? Baek: Pieprz się. Edit wykorzystany jako okładka pochodzi od użytkownika instagrama @chanbaek_idclub i pr...