53.

986 68 2
                                    

*Sprawdź, czy przeczytałeś/ aś poprzedni rozdział*  

Podnieconym wzrokiem patrzyłem jak zakłada prezerwatywę na swój członek i nawilża ją bezbarwną wazeliną.

Tak bardzo chciałem go w sobie poczuć, że bezwstydnie wypinałem biodra w jego stronę. Zachichotał.

- Już, kotku.

Ponownie rozłożył moje uda naprawdę szeroko. Jedną ręką przytrzymywał kolano prawej nogi, a drugą nakierował czubek penisa na moją chętna dziurkę.

- Kurwa, Yeol. - Westchnąłem i sam wbiłem w siebie jego czubek.

Po policzkach spłynęły mi łzy. Kurwa, ja się do niego nigdy nie przyzwyczaję.

Powoli wszedł we mnie po same jądra. Zatrzymał się, czekając aż przyzwyczaję się do uczucia wypełnienia.

Objąłem go nogami w biodrach, swoje stopy przyciskając do jego pośladków. Dzięki temu jeszcze mocniej czułem jego penisa w sobie.

- Zaczynaj. - Powiedziałem, głęboko oddychając.

Widząc, że na pewno jestem przygotowany wyjął swoje przyrodzenie ze mnie i jeszcze raz, powoli, we mnie wszedł. Jęknęliśmy w tym samym czasie.

Wykonywał takie powolne ruchy, do czasu, kiedy kazałem mu przyspieszyć. Chciałem i potrzebowałem więcej. Koniecznie.

Teraz jego ruchy były szybkie i precyzyjne. Idealnie trafiał w moją prostatę swoim grubym penisem.

Cały czas jęczałem i próbowałem nie krzyknąć w rozkoszy. Jednakże nie udało mi się i z moich ust dobiegły niestłumione niczym krzyki.

- Yeol! Kurwa! - Dyszałem. - Kurwa, szybciej!

- Tak jest, kicia. - Wysapał i przyśpieszył.

Wychodziłem mu na przeciw, przez co byliśmy naprawdę głośni.

Nie zwracając uwagi na walenie w drzwi sypialni, Yeol podniósł mój tyłek, przez co dosłownie wisiałem w powietrzu, opierając się jedynie głową na poduszce i mając nogi zaplecione na nim. Wykonywał naprawdę ostre pchnięcia, jęcząc jakim jestem wspaniałym ukesiem.

Wiłem się w rozkoszy, ściskając materiał poduszki. Chanyeolowi też było dobrze.

Patrzył napalonym wzrokiem na moje nagie, spocone ciało i przejeżdżał językiem po wargach. Chętny, aby złączył nasze usta w namiętnym pocałunku, trochę zwolnił i nachylił się nad moją twarzą.

Oddałem pocałunek zaplatając ręce na jego szyi i mocniej do niego przylegając. Przez to jego męskość jeszcze głębiej we mnie wchodziła.

Dalej nic sobie nie robiliśmy z uciszających nas Sehuna i Yi Fana. Po prostu dalej zatracaliśmy się w swoich ciałach.

Czułem mrowienie swojej męskości i już wiedziałem, że niewiele mi brakuję. Yeol zauważył moje błagalne spojrzenie i przyśpieszył.

- Kurwa, Yeol. - Pobrudziłem nasze brzuchy. Dyszałem.

Jednak chłopak nie pozwolił mi odpocząć i nadal wykonywał ostre, mocne pchnięcia. Nadal trafiając idealnie w prostatę.

Chwycił mojego śliskiego od spermy penisa w dłoń i ruszał po nim w górę i w dół. Pompował mnie powodując jeszcze głośniejsze jęki pełne zachwytu nad jego osobą.

Nie przerywając ruchów bioder i ręki, jeszcze raz złączył nasze usta.

Całowaliśmy się krótko i zachłannie. Dłużej nie mogliśmy, ponieważ Chanyeol doszedł z naprawdę głośnym, gardłowym jękiem.

Ale nie przerwał trzepać mojego penisa. Dlatego po chwili, z głośnym krzykiem, doszedłem drugi raz. Prosto w jego wielką dłoń.

MASZ CHŁOPAKA?! 3: MAMO, TO MOJA KICIA! chanbaek; hunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz