*Sprawdź, czy przeczytałeś/ aś poprzedni rozdział*
- Dzień d-dobry. - Przywitałem się wchodząc do kuchni.
Nie obchodziło mnie, że w kuchni siedział Sehun, Yi Fan i Huang, a ja wszedłem do niej jedynie w bokserkach i koszulce. Tym razem Chanyeola.
- Idź się ubierz. - Rozkazał mi brat.
- Bo się przeziębie? - Zachichotałem. - Luhan niedługo wraca.
- Wiem. Nie mogę się doczekać. - Westchnął Sehun. - Tęsknię.
- On za tobą też. - Szkoda mi się go zrobiło. - I Sehun?
- No?
- Przez przypadek powiedziałem Luhanowi o twoim zapasie gumek w łazience. - Powiedziałem cicho. - Więc będziecie mieli bardzo udany następny tydzień.
- Przez przypadek? - Spojrzał na mnie wściekły. - Jeszcze mi powiedz, ile tych gumek jest?!
- Sto dwadzieścia sześć. - Zachichotałem. - No co? - Patrzył na mnie zaskoczony. - Mama kazała zrobić z-zapas.
- Jesteś nienormalny. - Stwierdził. - Ale gadałeś z mamą? Kiedy wraca?
- W następnym t-tygodniu. - Powiedziałem wstawiając wodę na herbatę. - Kazała ci przypomnieć, że masz lekarza jutro.
- Pamiętam.
- A co? - Zaśmiał się Yi Fan. - Idziesz się badać? Masz kiłę?
- Spierdalaj, Wu.
CZYTASZ
MASZ CHŁOPAKA?! 3: MAMO, TO MOJA KICIA! chanbaek; hunhan
FanfictionBaek: Pogodziliśmy się. *Sese*: Słyszeliśmy. Baek: Co? Mieliście nie być w domu! *Sese*: Miałem przegapić seks na zgodę mojej siostrzyczki? Baek: Pieprz się. Edit wykorzystany jako okładka pochodzi od użytkownika instagrama @chanbaek_idclub i pr...