*Sprawdź, czy przeczytałeś/ aś poprzedni rozdział*
Bardzo cicho odkryłem z nas śpiwór i usiadłem na biodrach Yeola. Wiedziałem, że musimy być bardzo cicho, bo inaczej naprawdę zrobimy im porno na żywo.
Złączyłem na krótko nasze usta i zająłem się zdejmowaniem swoich dresów.
Gdy tylko się ich pozbyłem zacząłem ściągać te Yeola. Od razu zdjąłem mu też bokserki i rzuciłem je w kąt namiotu. Moje spodnie też tam wylądowały. Bielizna chwilę później również.
Zmieniliśmy pozycję, tak, że teraz ja znajdowałem się pod chłopakiem. Podciągnął mi koszulkę i zajął się całowaniem mojego nagiego torsu. Było mi tak dobrze, ale chciałem już więcej.
- Niżej. - Wyszeptałem łapiąc jego spojrzenie. - Błagam.
- Już, kotku. - Odszepnął.
Zgodnie z moim poleceniem zajął się niższą partią mojego ciała. Tą bez ubrań.
- Gdzie? - Wiedziałem o co pyta.
- Tam. - Pokazałem mu swój plecak.
Szybko po niego sięgnął. Wyjął paczkę prezerwatyw i lubrykant.
Wiedziałem co mam robić i rozkładając szeroko uda, chwyciłem za trzon jego penisa i jeździłem po nim w górę i w dół. Chciałem, aby był dla mnie przygotowany.
Yeol szybko wyszedł na przeciw mojej dłoni i pchał się nią. Dlatego wiedziałem, że jest już gotowy, aby teraz zająć się moją napaloną dziurką.
Zgodził się ze mną i już po chwili poczułem w swoim wnętrzu jego dwa śliskie paluszki.
Rozciągnął mnie na wszystkie strony powodując tym ciche jęki i sapnięcia. Ostrym spojrzeniem kazał mi się zamknąć, co niezwłocznie uczyniłem.
Yeol nadał pchał swoje paluszki w moją ciasną dziurkę. Dołożył jeszcze trzeciego palca i wymachiwał nimi na wszystkie strony.
Przykryłem usta ręką, aby nie wydostał się z nich żaden dźwięk. Było to trudne, z racji tego, że chłopak odnalazł mój słodki punkt i precyzyjnie w niego uderzał.
Ale nagle przestał. Poczułem niezbyt przyjemną pustkę i jęknąłem zawiedziony.
- Zamknij się. - Powiedział cicho mój chłopak. - Ma cię nie być słychać.
- Yhym. - Wymamrotałem.
Spojrzał na mnie ostatni raz i zaczął się powoli wsuwać. Nie ruszałem się, czekając na jego ruch.
Wszedł we mnie po same jądra. Stłumił jęk i czekał, aż się przyzwyczaję.
Po chwili skinąłem mu głową, że nareszcie może zaczynać. Od razu ruszył łącząc nasze usta. Dzięki temu żaden jęk z nich by się nie wydostał.
Przyśpieszył nacelowując na mój magiczny punkcik. Oczywiście w niego trafił, przyprawiają mnie o gęsta skórkę. Jęknąłem w jego usta.
Ruchy Yeola były szybkie i prezyzyjne. Doskonale wiedział co robić, abym był w najczystszej ekstazie. Facet ideał.
Przez kolejne minuty wbijał się we mnie i całował moje usta, chcąc abym był cicho. Starałem się, ale poniekiedy głośno jęczałem w jego szyję. Nie przeszkadzało mu to i dalej penetrował moją dziurkę szybkimi ruchami swojej męskości.
Byłem już na skraju, co pokazałem patrząc na niego błagalnie. Zrozumiał mnie i jeszcze bardziej przyśpieszył, pozwalając mi na szybkie osiągnięcie spełnienia.
Trysnąłem spermą na nasze brzuchy. Chanyeol uśmiechnął się triumfalnie i wykonał jeszcze kilka mocnych pchnięć, zanim nie usłyszałem jego jęku i nie poczułem ciepła jego nasienia.
Opadł na mnie bez sił.
- Jesteśmy już pogodzeni? - Szeptał w mój obojczyk. - Hm, kicia?
- Tak, Yeollie. - Odszepnąłem. - Jesteśmy pogodzeni.
CZYTASZ
MASZ CHŁOPAKA?! 3: MAMO, TO MOJA KICIA! chanbaek; hunhan
FanfictionBaek: Pogodziliśmy się. *Sese*: Słyszeliśmy. Baek: Co? Mieliście nie być w domu! *Sese*: Miałem przegapić seks na zgodę mojej siostrzyczki? Baek: Pieprz się. Edit wykorzystany jako okładka pochodzi od użytkownika instagrama @chanbaek_idclub i pr...