105.

945 63 3
                                    

*Sprawdź, czy przeczytałeś/ aś poprzedni rozdział*  

Bardzo cicho odkryłem z nas śpiwór i usiadłem na biodrach Yeola. Wiedziałem, że musimy być bardzo cicho, bo inaczej naprawdę zrobimy im porno na żywo.

Złączyłem na krótko nasze usta i zająłem się zdejmowaniem swoich dresów.

Gdy tylko się ich pozbyłem zacząłem ściągać te Yeola. Od razu zdjąłem mu też bokserki i rzuciłem je w kąt namiotu. Moje spodnie też tam wylądowały. Bielizna chwilę później również.

Zmieniliśmy pozycję, tak, że teraz ja znajdowałem się pod chłopakiem. Podciągnął mi koszulkę i zajął się całowaniem mojego nagiego torsu. Było mi tak dobrze, ale chciałem już więcej.

- Niżej. - Wyszeptałem łapiąc jego spojrzenie. - Błagam.

- Już, kotku. - Odszepnął.

Zgodnie z moim poleceniem zajął się niższą partią mojego ciała. Tą bez ubrań.

- Gdzie? - Wiedziałem o co pyta.

- Tam. - Pokazałem mu swój plecak.

Szybko po niego sięgnął. Wyjął paczkę prezerwatyw i lubrykant.

Wiedziałem co mam robić i rozkładając szeroko uda, chwyciłem za trzon jego penisa i jeździłem po nim w górę i w dół. Chciałem, aby był dla mnie przygotowany.

Yeol szybko wyszedł na przeciw mojej dłoni i pchał się nią. Dlatego wiedziałem, że jest już gotowy, aby teraz zająć się moją napaloną dziurką.

Zgodził się ze mną i już po chwili poczułem w swoim wnętrzu jego dwa śliskie paluszki.

Rozciągnął mnie na wszystkie strony powodując tym ciche jęki i sapnięcia. Ostrym spojrzeniem kazał mi się zamknąć, co niezwłocznie uczyniłem.

Yeol nadał pchał swoje paluszki w moją ciasną dziurkę. Dołożył jeszcze trzeciego palca i wymachiwał nimi na wszystkie strony.

Przykryłem usta ręką, aby nie wydostał się z nich żaden dźwięk. Było to trudne, z racji tego, że chłopak odnalazł mój słodki punkt i precyzyjnie w niego uderzał.

Ale nagle przestał. Poczułem niezbyt przyjemną pustkę i jęknąłem zawiedziony.

- Zamknij się. - Powiedział cicho mój chłopak. - Ma cię nie być słychać.

- Yhym. - Wymamrotałem.

Spojrzał na mnie ostatni raz i zaczął się powoli wsuwać. Nie ruszałem się, czekając na jego ruch.

Wszedł we mnie po same jądra. Stłumił jęk i czekał, aż się przyzwyczaję.

Po chwili skinąłem mu głową, że nareszcie może zaczynać. Od razu ruszył łącząc nasze usta. Dzięki temu żaden jęk z nich by się nie wydostał.

Przyśpieszył nacelowując na mój magiczny punkcik. Oczywiście w niego trafił, przyprawiają mnie o gęsta skórkę. Jęknąłem w jego usta.

Ruchy Yeola były szybkie i prezyzyjne. Doskonale wiedział co robić, abym był w najczystszej ekstazie. Facet ideał.

Przez kolejne minuty wbijał się we mnie i całował moje usta, chcąc abym był cicho. Starałem się, ale poniekiedy głośno jęczałem w jego szyję. Nie przeszkadzało mu to i dalej penetrował moją dziurkę szybkimi ruchami swojej męskości.

Byłem już na skraju, co pokazałem patrząc na niego błagalnie. Zrozumiał mnie i jeszcze bardziej przyśpieszył, pozwalając mi na szybkie osiągnięcie spełnienia.

Trysnąłem spermą na nasze brzuchy. Chanyeol uśmiechnął się triumfalnie i wykonał jeszcze kilka mocnych pchnięć, zanim nie usłyszałem jego jęku i nie poczułem ciepła jego nasienia.

Opadł na mnie bez sił.

- Jesteśmy już pogodzeni? - Szeptał w mój obojczyk. - Hm, kicia?

- Tak, Yeollie. - Odszepnąłem. - Jesteśmy pogodzeni.

MASZ CHŁOPAKA?! 3: MAMO, TO MOJA KICIA! chanbaek; hunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz