*Sprawdź, czy przeczytałeś/ aś poprzedni rozdział*
- Co robimy? - Zapytałem Chanyeola wtulając się w jego klatkę. - Hm?
- A co proponujesz?
- Dużo ciekawych rzeczy w moim łóżku. - Zachichotałem. - Sehuna nie będzie.
- Ale twoja kuzynka tak?
- Niestety. - Westchnąłem.
- Nie boli cię tyłek? - Zapytał z troską. - Wczoraj, dzisiaj...
- Troszeczkę. Ale...
- Ale? - Chyba mu nie powiem, że znowu się napaliłem.
- Zdążyłem się przyzwyczaić.
Nie odpowiedział. Pozwolił mi wsadzić dłonie pod swoją koszulkę i badać strukturę jego mięśni. Musi dużo chodzić na siłownię.
Jego łapki powędrowały pod moje czarne rurki i czerwone bokserki. Kolistymi ruchami masował moje pośladki, na co wzdychałem cicho.
Szybko przeszedł do rzeczy i rozpiął moje dżinsy. Przewrócił nas, tak, że leżałem na brzuchu, pod nim.
Zsunął moje dżinsy i bokserki do połowy ud i delikatnie pocałował bladą skórę pośladków. Raz za razem całował w inne miejsce. Na wręcz białej skórze zostawiał ślady zębów i krwistoczerwone malinki. Jęczałem za każdym razem, czując jego zwinny język.
Przy pomocy obu rąk rozsunął mięśnie i liznął rowek prowadzący do mojej dziurki. Zostawiał mokre ślady, schodząc w dół.
Mój kolejny jęk, na szczęście, stłumiła poduszka. Czułem język Chanyeola napierający na moje ciasne wejście. Co chwila uderzał w nie.
Podniosłem biodra w górę. Chętny na każdy najdrobniejszy gest z jego strony.
Nim zdążyłem go o cokolwiek poprosić, on wsunął się językiem w moją dziurkę. Przytrzymał mnie, tak, abym nie ruszał się zbytnio, co robiłem z nadmiaru przyjemności.
Jęczałem cicho, gdy jeszcze głębiej się wsuwał i delikatnie łaskotał moje wewnętrzne mięśnie.
Było mi tak dobrze, że żeby nie krzyknąć zaciskałem zęby.
Jedną ręką przestałem ściskać materiał poduszki i ułożyłem ją na swojej rosnącej erekcji. Jednak Yeol szybko ją odsunął i nie przerywając zajmowania się moją dziurką, wykonywał szybkie pchnięcia.
Mój niezbyt cichy krzyk stłumiła chanyeolowska poduszka. Ale i tak dostałem upomnienie od chłopaka, w postaci niezbyt mocnego klapsa w tylnią część ud.
Jęczałem i zacisnąłem powieki, wiedząc, że do spełnienia brakuję mi już niewiele. Chłopak też to zauważył, dlatego przyśpieszył ruchy i ręki i języka.
Nie musiał długo czekać. Po dwóch krótkich minutach swoim nasieniem pokryłem jego dłoń.
Z głośnym mlaskiem wyjął swój język z mojego ciała i złożył krótki pocałunek na dolnej części moich pleców.
Przewrócił mnie na plecy i już sięgał po chusteczki, których mógłby użyć do oczyszczenia ręki.
Jednakże byłem szybszy i zanim zdążył zaprotestować wsunąłem jego palec wskazujący w swoje usta. Ssałem go lekko, czyszcząc z pozostałości spermy.
Nie przerywał. Po prostu wpatrywał się we mnie podnieconym wzrokiem. Chyba Yeolliem też trzeba się zająć...
Spojrzałem na spodnie chłopaka. Widoczna wypukłość dała o sobie znać i wzrokiem wręcz błagał, abym go dotknął.
Nie czekałem na specjalne zaproszenie i rozpiąłem mu guzik dżinsów. Pokiwał głową w zachwycie, choć jeszcze go nie dotknąłem.
Zsunąłem mu spodnie i bokserki, które sam zdjął do końca. Położył się na łóżku, z rękoma pod głową.
Usiadłem na jego łydkach i jedną ręką oparłem się na jego biodrze. W drugą wziąłem trzon jego penisa.
Delikatnie się pochyliłem i liznąłem sam czubek prącia. Gwałtownie i mocno pociągnął mnie za włosy.
Spojrzałem na niego groźnie. Uwolniłem usta i syknąłem.
- Nie ciągnij, bo cię ugryzę. - Zagroziłem, mrużąc oczy. On zawsze musi mnie ciągnąć?
Skinął głową i rozluźnił chwyt na włosach. Jednak nie puścił ich całkowicie.
Wróciłem do powolnego lizania jego czubka. Zassałem się na nim czując jak mu jest dobrze.
Wsadziłem go głębiej. I ciągle zasysałem się na jego męskości. Nie miał nic przeciwko, bo wyraźnie słyszałem jego jęki.
- Kurwa, kicia. - Zamruczał wypychając biodra, czym zmusił mnie do wzięcia go głębiej. On chyba zapomina, że w domu jest jego ojciec i siostra.
Zasyczałem przypominając sobie ostatniego loda, którego mu zrobiłem i przejechałem zębami po całej długości jego erekcji. Już spodziewałem się, że spodoba mu się to tak bardzo, że gardłowo zajęczy i jeszcze mocniej chwyci za kosmyki.
- Jeszcze. - Niemal błagał. - Więcej.
Kolejny raz swoimi ząbkami przejechałem po jego męskości. Tym razem głośniej jęknął, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że bardzo mu się to podoba.
Nie potrzebował dużej uwagi, aby dojść w moje usta. Zrobił to po jakichś dwóch minutach pełnych jęków i sapnięć.
- Kurwa. - Głęboko oddychał. - Jezu, kotku.
Połknąłem jego spermę i cmoknąłem go w usta.
Miał inne plany i przyciągnął mnie do namiętnego pocałunku, który ochoczo oddawałem.
W końcu oderwaliśmy się od siebie i położyliśmy się na jego łóżku. Chan przykrył nas kocem.
- Pojedź gdzieś ze mną. - Mruczał. - Kicia.
- Ale gdzie? - Zaśmiałem się delikatnie.
- Pod namioty.
- Okej. - Zgodziłem się ostatni raz go całując. - Ale teraz jedziemy do mnie.
CZYTASZ
MASZ CHŁOPAKA?! 3: MAMO, TO MOJA KICIA! chanbaek; hunhan
FanfictionBaek: Pogodziliśmy się. *Sese*: Słyszeliśmy. Baek: Co? Mieliście nie być w domu! *Sese*: Miałem przegapić seks na zgodę mojej siostrzyczki? Baek: Pieprz się. Edit wykorzystany jako okładka pochodzi od użytkownika instagrama @chanbaek_idclub i pr...