64.

872 60 1
                                    

*Sprawdź, czy przeczytałeś/ aś poprzedni rozdział*  

- Dzień dobry. - Przywitałem się z ojcem i siostrą Chanyeola. Jego matki chyba nie było.

- Dobry. - Pan Park nawet nie zwrócił na mnie uwagi.

- Gdzie mama? - Yeol również zauważył nieobecność swojej rodzicielki.

- W sklepie. - Yoora spojrzała na nas ze śmiechem. - Nie wróci do wieczora, bo ma spotkanie z mamą Kyungsoo.

Zamarłem. Yeol zauważył to, dlatego chwycił mnie mocniej za rękę.

- To my idziemy na górę. - Powiedział tylko i zaprowadził mnie do swojego pokoju.

- I co teraz? - Zachichotałem, kiedy zamknął za nami drzwi. - Skończymy to c-co zaczęliśmy?

- Mam taką nadzieję. - Zaśmiał się i pociągnął mnie za sobą na łóżko.

Skończyło się na tym, że leżałem dosłownie na nim, czując jego dłonie na swoich pośladkach. Bo jakże by inaczej.

- Yeol. - Burknąłem kręcąc tyłkiem. - Lubię cię.

- Nie tego się spodziewałem. - Zaśmiał się. - Chcę usłyszeć coś innego.

- Zapomnij. - Zachichotałem, kładąc głowę na jego piersi.

Słuchałem bicia jego serca. Zamknąłem oczy i przejeżdzałem opuszkami palców po jego policzku. Nie miał nic przeciwko i tylko patrzył na mnie, uśmiechając się.

Nie odzywaliśmy się do siebie, ani nie wykonywaliśmy żadnych gwałtownych ruchów. Leżeliśmy w ciszy, ciesząc się swoją obecnością.

- Chanyeol? - Yoora delikatnie otworzyła drzwi. - Mogę?

Spojrzeliśmy po sobie.

- Yeah. - Powiedział, uśmiechając się do siostry. - Wchodź.

MASZ CHŁOPAKA?! 3: MAMO, TO MOJA KICIA! chanbaek; hunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz