78.

819 64 3
                                    

*Sprawdź, czy przeczytałeś/ aś poprzedni rozdział*  

Wsiadłem do auta i włożyłem kluczyki do stacyjki. Tak, zabrałem go. Przezorny zawsze ubezpieczony.

- Czekaj chwilę. - Poprosił Sehun, wysiadając z auta i szybko biegnąc do tego należącego do Minseoka.

Zapukał w okno kierowcy i powiedział coś chłopakowi. Ten tylko skinął głową.

Wrócił szybko i trzaskając drzwi uśmiechnął się.

- Jedziemy. - Pozwolił.

Odpaliłem auto i zjechałem na jezdnię. Jechałem pierwszy, bo tylko ja wiedziałem, gdzie mamy jechać. Luhan dodatkowo skupiał się na drodze, abym nie przegapiłem zjazdu w jakieś leśną drogę.

- Daleko jeszcze? - Sehun zaczął marudzić.

- Jeszcze z godzinę. - Westchnąłem ciężko.

Czułem na sobie wzrok Chanyeola. Może żałuje, że mnie odepchnął? Pff... Mógł tego nie robić. A zrobił to tylko dlatego, że ten demon się patrzył!

Tylko nie płacz, Baek. Nie możesz. Prowadzisz.

- Wszystko okej? - Luhan chyba przejął się moim stanem.

- Tak. - Powiedziałem maskując smutek. - Dlaczego pytasz?

- Włączyłem twoją ulubioną piosenkę, a ty nie drżesz ryja. Włączyłem tą, której nie lubisz i nie zwróciłeś na to uwagi.

- Jest okej. - Zaśmiałem się. - Zastanawiam się tylko, gdzie jest ten zjazd.

- Za jakieś piętnaście kilometrów. - Ciężko westchnął. - Chyba, bo nie jestem pewny.

MASZ CHŁOPAKA?! 3: MAMO, TO MOJA KICIA! chanbaek; hunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz