*Sprawdź, czy przeczytałeś/ aś poprzedni rozdział*
- Baek, kicia? - Yeol stał za mną. - Pogadamy? - Szeptał.
- O czym chcesz gadać? - Odszepnąłem, nadal stojąc do niego tyłem.
Tak. Nadal byłem na niego zły.
Ale chyba chciał przeprosić, bo tylko czekał aż odejdę od ogniska i udam się w stronę namiotu. Od razu za mną poszedł.
- Przepraszam. - Powiedział zaplatając na moim brzuchu ręce. - Naprawdę, kotku.
- Nie chcę. - Oderwałem się od niego, gdy chciał złączył nasze usta i odszedłem kilka kroków.
Oczywiście poszedł za mną.
- Dlaczego?! - Agresywnie złapał moje biodra i przycisnął je do swoich. Patrzył mi prosto w oczy. - Co ja, do cholery, zrobiłem?!
- Jeszcze się pytasz?!
- No, kurwa, co?! - Tracił cierpliwość i wzmocnił chwyt.
Zaczęło mnie boleć, dlatego zacząłem się wyrywać. Nie chciał mnie puścić.
- Zostaw mnie. - Powiedziałem cicho, czując spływające po policzkach łzy. - Zostaw.
Niemal od razu mnie puścił. Patrzył na mnie w niezrozumieniu.
Pokręciłem głową i usiadłem pod najbliższym drzewem. Nie poszedł za mną. Nie usiadł obok.
Westchnął i odwrócił się. Przez łzy widziałem jego oddalającą się sylwetkę.
CZYTASZ
MASZ CHŁOPAKA?! 3: MAMO, TO MOJA KICIA! chanbaek; hunhan
FanficBaek: Pogodziliśmy się. *Sese*: Słyszeliśmy. Baek: Co? Mieliście nie być w domu! *Sese*: Miałem przegapić seks na zgodę mojej siostrzyczki? Baek: Pieprz się. Edit wykorzystany jako okładka pochodzi od użytkownika instagrama @chanbaek_idclub i pr...