*Sprawdź, czy przeczytałeś/ aś poprzedni rozdział*
- Jongdae? - Byłem zaskoczony. - To t-ty mnie straszysz?
- Nie chciałem. - Wymamrotał, trzymając się za zaczerwienioną szczękę. - Naprawdę.
- O mój Boże! - Rzuciłem się do niego. - Przepraszam.
Bez słowa sprzeciwu pokazał mi ślad po mojej pięści. Pogłaskałem go po nim delikatnie i pociągnąłem za sobą, do namiotu.
- Chodź. Opatrzę to. - Kazałem mu wejść i usiąść. - Pokaż.
Dotknąłem linii żuchwy. Głośno jęknął.
- Boli. - Zapłakał.
Usłyszałem stłumione śmiechy przed namiotem i spanikowany głos Minseoka.
- Xiumin! - Krzyknąłem naprawdę głośno. - Twój chłopak wykrwawia mi się na rękach!
Nie minęła chwila, a do namiotu wpadł wywołany przeze mnie Koreańczyk w otoczeniu Junmyeona i Zhanga.
- Co mu się stało? Wilk go zaatakował? - Kim naprawdę się martwił. - Chennie?
- Nic mi nie jest. - Jongdae uśmiechnął się do chłopaka nieśmiało. - Przez przypadek dostałem od Baeka.
- Dlaczego? - Jun spojrzał na mnie z pytaniem w oczach.
- Przestraszyłem go. - Wytłumaczył im za mnie Chen. - I machnął ręką.
- Jezu. - Westchnął Zhang. - Nie straszcie się w lesie. Naprawdę.
- Przepraszamy. - Powiedzieliśmy razem.
Zanim Jongdae i Minseok wyszli wsunąłem do kieszeni tego pierwszego paczkę prezerwatyw. Oczywiście jako rekompensatę za siniaka!
- Co ci się stało? - Chińczyk spojrzał na mnie uważnie. - Płakałeś?
W milczeniu skinąłem głową. Nie pytali o nic więcej.
- Udajmy, że to uczulenie, okej?
Skinęli głowami i wyszli zostawiając mnie w namiocie samego.
CZYTASZ
MASZ CHŁOPAKA?! 3: MAMO, TO MOJA KICIA! chanbaek; hunhan
FanfictionBaek: Pogodziliśmy się. *Sese*: Słyszeliśmy. Baek: Co? Mieliście nie być w domu! *Sese*: Miałem przegapić seks na zgodę mojej siostrzyczki? Baek: Pieprz się. Edit wykorzystany jako okładka pochodzi od użytkownika instagrama @chanbaek_idclub i pr...