28.

2.1K 77 47
                                        

Przepraszam bąbelki za tak późną godzinę, ale nie miała w dzień zbytnio czasu.

*2 dni później*

-Karol, podjęłam decyzję, lecę do Stanów. -powiedziałam kiedy już BRUNET usiadł na sofie. 

-Gratuluję kochana, to znaczy, że dokładny miesiąc bez twojego niewyparzonego jęzora? -zaśmiał się na co szturchnęłam go w ramię. 

Tak bardzo, nie chcę go zostawiać. 

-Ej, nie rób takiej smutnej miny, teraz przez te 3 tygodnie w dzień w dzień będziemy spędzać razem czas i zobaczysz ten miesiąc minie w błyskawicznym tempie. -uśmiechnął się i mocno mnie przytulił. Na jego dotyk dostałam przyjemnych dreszczy. 

-Dziękuję. -szepnęłam i dałam mu całusa w usta. -To co Dom z papieru? -dodałam po chwili. 

-Zawsze. -odpowiedział. 

*szybki skip time: 3 tygodnie później*

Przez ostanie tygodnie dzień w dzień spędzałam czas z przyjaciółmi, a zwłaszcza z Karolem. Przez te trzy tygodnie, w których był przy mnie non stop, zrozumiałam, że go kocham. Może to się wydawać niemożliwe, ale jednak wczoraj myśląc o nas sama sobie przyznałam, że się na poważnie zakochałam. Każde jego słowo, każdy jego dotyk wywołują u mnie rzecz nie do opisania. W praktycznie kilka miesięcy nauczył mnie kochać. Pojęłam znaczenie słowa miłość, a to dzięki niemu. Wiem, że ten miesiąc może zmienić dla nas dużo. Jednak postanowiłam. 

-Karol mam 10 minut do wylotu, muszę z tobą porozmawiać. -powiedziałam biorąc oddech. 

-To chodź. -odpowiedział i oddaliliśmy od ekipy i Nowciaxa. 

-Mówiłam Ci już, że jesteś dla mnie ważny. Jednak nie powiedziałam Ci kilka rzeczy. Każdy twój ruch, dotyk, słowo w moją stronę, a miękną mi kolana. Każdy twój uśmiech, który pokazuję ten słodki aparacik, wywołuję u mnie uśmiech. Jak na wyświetlaczu widzę wiadomość od ciebie to szczerze się jak głupia do tego telefonu. Nie pamiętam kiedy ostatni raz tak się czułam jak kiedy jestem przy tobie. Mogłabym codziennie rano się budzić u twojego boku, gapiąc się na ciebie przez kilka godzin. Zawsze mnie wspierasz, podniesiesz na duchu i doradzisz. Jesteś wspaniałym człowiek, chyba, aż za dobrym dla mnie.  Od pewnego czasu myślę nad pewną kwestią i szczerze mówiąc w moim przypadku było to niemożliwe, ale kiedy poznałam ciebie, wszystko się zmieniło. Wiem, że miesiąc to dużo, ale jakbym Ci tego nie powiedziała, nie wytrzymałabym tego miesiąca... kurwa... nie wierzę, że zaraz to powiem... Karol...

perspektywa Karola

-Kocham Cię. -w końcu powiedziała te dwa słowa, na które czekałem. To niesamowite jak dwa słowa potrafią uszczęśliwić. Wiem, że z jej ust te słowa mają wagę razy 2, co oznacza, że naprawdę jestem dla niej ważny. Te wszystkie spędzone z nią chwilę, były jedne z najlepszych. Na każdym kroku próbowałem ją do siebie powoli przybliżyć. Próbowałem, aby poczuła, czułość, namiętność, coś czego przez jakiś czas nie czuła. Chciałem, aby poczuła się kochana i pokochała. Wiedziałem, że to nie będzie łatwe zadanie. Mimo wszystko udało mi się. Ta dziewczyna zakręciła mi mocno w głowie i działa na mnie jak nikt inny, nie umiem się od niej oderwać, nie umiem i z resztą nie chcę. Nawet przy Weronice nie czułem się tak jak przy niej. 

-Ada! Ja też Cię kocham! -lekko krzyknąłem łapiąc ją za talię i dając jej pełnego czułości, namiętności, a przede wszystkim miłości całusa. -Nie wiesz ile czekałem, na te dwa głupie słowa. -szepnąłem wtulając się w nią. 

-Ja sama w to nie wierzę. Dziękuję Ci, to dzięki tobie stałam się szczęśliwa, dzięki tobie poczułam jak to być doceniana, ważna dla kogoś, dzięki tobie na nowo mogę poczuć te motylki w brzuchu, ten przyjemny dreszczyk. Wszystko dzięki tobie. -odpowiedziała patrząc się na mnie. 

-Ada! Za 3 minuty masz wylot! -krzyknął Wujaszek na co oboje drgnęliśmy i wróciliśmy do reszty. 

perspektywa Ady

-Pamiętaj, że Cię kocham. -szepnęłam na do widzenia Karolowi i mocno go do siebie przyciągnęłam, nie wiem ile się całowaliśmy, ale ten pocałunek był delikatny i przepełniony emocjami, które w nas buzowały. Czułam coś czego nie można opisać, dla nas świat nie istniał. Byliśmy tylko ja i on. Niestety usłyszeliśmy wołanie ochroniarza, więc musieliśmy się od siebie oderwać i po chwili znajdowałam się w samolocie. Pomachałam jeszcze ekipie i usiadłam na swoje miejsce pasażerskie. 

Przed chwilą wyznałam miłość. Wyznałam uczucie, w które nie wierzyłam, uczucie, które nienawidziłam i nie chciałam poczuć. Odpychałam od siebie te myśli, że się zakochałam, ale w przypadku moim nie dało się. Tak bardzo związałam się z Karolem, że gdybym nie wiadomo jak chciała, nie zapomniałabym o nim. Nie wiem co dalej z nami będzie, ale póki co wystarczy mi to, że ja go kocham, a on mnie. Teraz dopiero poczułam się szczęśliwa, mając go przy sobie. Mając przy sobie osobę, dla której chcę się żyć, dla której się uśmiechasz, którą po prostu kochasz... jak cholera. 

Learning to love/FrizOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz