Bąbelusie! Najmocniej was przepraszam za to, że wczoraj nie było rozdziału!
Tak w ogóle to już 39 rozdział, a ja mam jeszcze tyle pomysłów! Ten czas tak szybko leci...
-Idziemy spać? -jęknęłam do swojego chłopaka.
Nie no kurwa to tak absurdalnie brzmi.
-Ale, że my razem? -"zakpił".
-W końcu jesteśmy razem, co nie?
-Nic takiego nie powiedziałem, że mamy razem spać. -zaśmiał się przytulając. -No przecież żartuje. -szepnął mi do ucha, a mnie ciarki przeszły.
Kiedy on przestanie tak na mnie działać?
-Wspólny prysznic, co ty na to? -zaproponował.
-O 3 w nocy? Przełóżmy to na jutro. -powiedziałam i ruszyłam ku schodom.
Słyszałam tylko ciche jęknięcie ze strony Karola i zaraz wyrównał kroku ze mną.
-Rozumiem, że zostajesz u nas na kilka dni?
-Skądże, zabieram Cię do siebie. -mruknęłam i weszłam do pokoju.
-Wybierz sobie jakąś koszulkę. -powiedział wskazując na szafę. Od razu do niej podeszłam i złapał za lepszą pierwszą koszulkę. Zdjęłam szybko z siebie ubrania i założyłam koszulkę.
-Mówiłem Ci, że pięknie wyglądasz w moich koszulkach? -usłyszałam głos przy uchu.
-Tak. -uśmiechnęłam się i odwróciłam się. -Daj buziola. -dodałam na co Karol od razu wpił mi się w usta.
-Już, już, bo Ci stanie. -zaśmiałam się i położyłam się na łóżku zakrywając kołdrą.
-Bardzo śmieszne. -odpowiedział i również się położył. -Dobranoc jędzo. -dodał dając mi buziaka w czubek głowy.
-No ej. -mruknęłam.
-Dobranoc SKARBIE.
-Od razu lepiej, dobranoc. -powiedziałam uśmiechając się. Karol popatrzył się na mnie również mając uśmiech na twarzy, ale po chwili zamknął oczy i wtulił się w poduszkę. Patrzyłam na jego piękną buźkę, po dłuższej chwili jednak sama wtuliłam się nie w poduszkę, a w tors chłopaka i zasnęłam.
-Skarbie, wróciłem.
-Adam... co ty...
-Ciiii, widzę, że przez ten czas, zapomniałaś o mnie. Gdzie twój nowy laluś?
-Gówno Cię to obchodzi!
-Pamiętaj, że jesteś związana, kwiatuszku. Zaraz wrócę idę po twojego chłoptasia...
perspektywa Karola
-Nie! Nie! Nie waż się mu coś zrobić! -krzyknęła Ada, na co się zerwałem.
-Aduś, co jest? -zapytałam lekko szturchając ją w ramię.
-Miałam koszmar, okropny koszmar. -powiedziała mocno mnie przytulając.
-Spokojnie, wszystko dobrze, jestem tu, tak?
Po chwili zasnęła w moich ramionach.
Ciekawe o co chodziło?
* * * * * * * * * *
perspektywa Ady

CZYTASZ
Learning to love/Friz
Fiksyen PeminatOdnalazła siebie odnajdując właśnie jego. Zagubionego, biednego chłopaka, który podarował jej tyle, ile jeszcze nikt inny. Nie musiała nawet o to prosić. On wiedział, że ją nauczy kochać, tak samo jak ona nauczyła go żyć. I nauczył. Tak doskonale i...