86. - maraton.

1.3K 52 13
                                    

*2 miesiące później* 

Kolejne dwa miesiące minęły wspaniale. Kamil rośnie prawidłowo, jest zdrowy. My z Karolem przez ostatni miesiąc planowaliśmy my nasz ślub. Ustaliliśmy, że po urodzeniu będziemy właśnie iść w kierunku naszego małżeństwa. Tak, więc za godzinę biorę ślub. 

Szaleństwo 

Suknia, którą wybrałam na ten wyjątkowy dzień to suknia w stylu rybki z pięknymi ozdobami oraz wycięciem w serek. Moja forma po ciąży jest zaskakująco dobra, więc nie musiałam kryć swojego brzucha. Sama sukienka sięga do podłogi i dodatkowo jest przedłużona o kilka centymetrów z tyłu. Wizażystka w tej chwili wykonuję mi makijaż. Przed chwilą fryzjer ukończył moją fryzurę. Z tego względu iż ścięłam włosy do ramion lekko je polokował i zrobił delikatny "wianuszek". Chciałam minimalistyczną fryzura, więc taka też jest.

-Stresujesz się? -spytała mnie Julka. 

-Oczywiście, że tak. Jednak wiem, że za kilka godzin może być tylko lepiej -uśmiechnęłam się lekko, aby nie zaburzyć pracy wizażystki. Po 40 minutach byłam gotowa. 

-Słońce, uśmiech na twarzy. Wyglądasz jakbyś ducha zobaczyła -zaśmiała się moja mama. -Ten dzień ma być jednym z najlepszych w twoim życiu -dodała. 

-Wiem, Kamil jest z Filipem? -spytałam. 

-Tak, tak. Wszystko jest w jak najlepszym porządku -uśmiechnęła się. -Ja idę już do ławki, kocham Cię. 

-Twoja mama ma rację. Uśmiech na twarzy, za chwilę zostaniesz żoną swojego ukochanego, więc powinnaś się cieszyć -doradziła Marta. 

-Stresuję się po prostu. Najbardziej te przysięgi -przyznałam. Razem z Karolem postanowiliśmy ułożyć własne przysięgi małżeńskie. 

Pisałam ją dobre kilka godzin 

-Wierzę, że dasz radę -wtrąciła się Maria. -Jesteśmy z tobą, pamiętaj. 

Chwilę później do zaplecza wszedł mój tato, który zaprowadzi mnie pod ołtarz. Długo się zastanawiałam czy będzie to mój tato czy prawdziwy pomimo iż z ojcem mam dobry kontakt i ta nasza relacja wygląda całkiem nieźle to Bartek mnie zaprowadzi. To on mnie przecież wychował i nauczył mnie tylu wartości w życiu, to jemu zawdzięczam to, że miałam choć częściowo uratowane dzieciństwo. 

-Wyglądasz przepięknie -skomentował. -Zanim zostaniesz oficjalnie panią Wiśniewską chciałbym Ci powiedzieć kilka słów -dodał łamiącym głosem-Karol zmienił nie tylko twoje życie, a samą Ciebie. Pamiętam jak nienawidziłaś związków i czegokolwiek co jest chociaż minimalnie związane z miłością, a teraz mama, żona. Cieszę się, że znalazłaś taką osobę w życiu. Pamiętaj, że cokolwiek się stanie będę przy tobie i zawsze Ci pomogę. 

-Dziękuję tato -szepnęłam i wtuliłam się w niego. Starałam się nie płakać choć było to trudnym zadaniem. 

-Chodźmy zanim się za bardzo rozkleimy -zaśmiała się i złapał mnie za rękę. Owinęłam swoją rękę wokół jego łokcia i poprawiając jeszcze mój makijaż drzwi się otworzyły i wraz z tatą ruszyliśmy przed siebie. Na starcie kiedy Karol mnie ujrzał po poliku spłynęła mu łza. Był to tak piękny widok, że sama pozwoliłam sobie na kilka łez. Jednak chwilę później opanowałam swój płacz. W całym kościele było słychać stukanie moich obcasów. Szliśmy z tatą starając się zachować uśmiechnięte miny. Kiedy przechodziliśmy koło ekipy spojrzałam na nich i odesłałam serdeczny uśmiech. Podobnie kiedy przechodziłam obok ławki, w której siedział mój ojciec i Liam oraz koło ławek rodziny mojej i Karola. W końcu dotarliśmy do ołtarza. Tato opuścił mnie posyłając mi ciepłe spojrzenie. Wzrok zwróciłam na mojego mężczyznę. On również był ubrany elegancko i przystojnie. Czarny garnitur leżał na nim idealnie, a włosy idealnie ułożone dodawały mu uroku. Ksiądz zaczął formułę jeśli chodzi o ślub. Każdy z nas wsłuchiwało się w słowa kapłana. Aż końcu jednak nadeszła chwilę na nasze przysięgi. 

Spokojnie Ada, spokojnie. 

-W swoim życiu przechodziłem różne związki, związywałem się z różnymi kobietami. Każda z nich była inna. Czasem te związki były dłuższe, inne krótsze. Kiedy to Ciebie poznałem na swojej drodze życia  wszystko się zmieniło. Mimo tych wszystkich dziewczyn to przy tobie czuję się najlepiej. To przy tobie chcę się budzić rano i u twojego boku chcę spędzić resztę życia. Nigdy nie poznałem takiej osoby jak ty, nie zasługuję aby stać się twoim mężem, ale nie potrafiłbym sobie ciebie odpuścić. To ty dałaś mi święty dar jakim jest dziecko, to ty dałaś mi niewyobrażalne szczęście. Wiem, że to dopiero początek naszej przygody i wiem, że z tobą jestem w stanie przetrwać wszystko. Obiecuję, że będę dla ciebie wspaniałym mężem, będę Cię kochał, wspierać w chorobie i w tych trudniejszych chwilach. Codziennie będę Ci udowadniał jak silne jest moje uczucie. Nigdy nie pozwolę aby ktoś Cię skrzywdził. Będę Cię chronił przed tym nawet jeśli miałbym narażać swoje życie. Dziękuję Ci za wszystko, a przede wszystkim za obdarzeniem mnie rolą tatusia i za twoją obecność. Z pełną świadomością przyjmuję sakrament małżeństwa -wymawiał te słowa z pełną pewnością w głosie. Przyznaje się bez bicia, że popłakiwałam słysząc tak piękne słowa o swojej osobie i to z ust tego jedynego.

Kocham go najmocniej na świecie 

Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam: 

-W życiu każdego człowieka nachodzi moment zwątpienia i bezradności. Czuję się jakby został sam na lodzie, a przecież wokół siebie ma tyle ludzi. Ja również przeżywałam na taki moment. Nie wierzyłam w nic, nie ufałam nikomu. Stałam się zimnym człowiekiem bez uczuć. Może to głupie, ale jedna osoba, jeden czyn a świat stał się lepszy. Mimo tego, że mam raptem 24 lat w swoim życiu przeżyłam dużo przykrych zdarzeń. Ty Karol jesteś dla mnie nadzieją dla dobre jutro. Nadzieją na lepszy świat. Wierzę, że nasz syn -Kamil będzie również tak dobrym i pracowitym człowiekiem jak ty. Gdyby nie twoja pomoc, być może byłabym teraz gdzie indziej, a jestem tu stoję przed Bogiem i przyjmuję sakrament małżeństwa. Nie wierzyłam w miłość i w związki. Bałam się zakochać, bałam się stać kimś ważnym dla kogoś i poczuć się kochana. Ty mnie tego nauczyłeś, nauczyłeś mnie sztuki kochania, a to nie taka prosta rzecz. Trzeba przejść mnóstwo przeszkód i sytuacji aby nauczyć się prawdziwego znaczenia słów "Kocham Cię". Pisząc tą przysięgę chciałam przekazać tu przed Bogiem jak dużo wniosła twoja obecność w moim życiu. Zastanawiając się doszłam do wniosku, że jest to tak duże, że nie mogłabym znaleźć odpowiednich słów aby dobrze to opisać. Nie jesteśmy jeszcze nawet w małżeństwie, a ja już wiem, że jest to miłość na wieki. Pozwoliłeś mi poczuć szczęście, radość i miłość. Ja pozwalam Ci dotknąć nasze dziecko i stać się moim mężem. Mimo iż miewaliśmy kryzys w naszym związku nigdy nie przestanę Cię kochać, aż do śmierci. Obiecuję, że będę najlepszą żoną jaką tylko mogę. Z pełną świadomością i czystą duszą przyjmuję sakrament małżeństwa -powiedziałam. Uniosłam głowę i styknęłam się z wzrokiem Karola, Karola, który płakał. Założyliśmy obrączki i tak oficjalnie zostaliśmy mężem i żoną. 

Wow, coś pięknego 

Epilog dodam troszkę później

Learning to love/FrizOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz