58.

1.5K 67 153
                                    

-Karol?-usłyszałem głos, więc otworzyłem oczy.

-Jest 6 rano, zbieramy się powoli.-powiedział Nowciax

-Kuźwa faktycznie. -jęknąłem na wspomnienia z dzisiejszej nocy.

-Słuchaj, Ada to moja najlepsza przyjaciółka. Zawsze mnie wspierała i nigdy nie zostawiła w potrzebie. Obiecuję Ci, że ją uwolnimy. Nie pozwolę, aby ten psychopata jej coś zrobił. -powiedział, a w oczach miał łzy.

-Wiem Piotrek, wiem. -uśmiechnąłem się lekko.

-Idź się ogarnij, bo wyglądasz jak zombie. -odparł po czym wyszedł. Wstałem powoli z łóżka i odpędzając od siebie jakiekolwiek myśli poszedłem do łazienki.Spojrzałem na siebie w lustrze i sam siebie się przestraszyłem.Twarz blada jak ściana, spuchnięte oczy i wory. Wyglądałem okropnie i tak się właśnie czułem. Opryskałem się zimną wodą i wróciłem do pokoju, aby się ubrać. Wybrałem jakąś bluzę i jeansy, które po chwili miałem na sobie. Kiedy wyglądałem już lepiej zszedłem na dół. Cała ekipa krzątała się po domu. Nigdy chyba nie było takiego gwaru o 6 rano.

-Jak się czujesz,Karol? -zapytała mnie Marta, która robiła kanapki.

-Fatalnie. -westchnąłem.

-Wszystko będzie dobrze, wyciągniemy ją z tego okropnego miejsca. Masz zjedz. -powiedziała i podała mi talerz z kanapkami, ale ja nie miałem siły jeść. Nie miałem siły na nic, a wizja zeznawania nie ułatwia sprawy.

-Wszyscy gotowi? Każda godzina się liczy, więc się pośpieszmy. -powiedział głośno Łukasz. Po chwili każdy był już gotowy do wyjścia. Pojechaliśmy na trzy samochody. Ja byłem w samochodzie z Trombą, Marcysią, Nowciaxem i Mini Majkem.

-Jak myślicie policja szybko ją znajdzie? -zapytał Mini Majk.

-Miejmy taką nadzieję. -odpowiedziała partnerka Mateusza. 

W głowie miałem tysiąc myśli naraz.Myślałem czy jest bezpieczna, czy nie dzieje jej się krzywda, czy policja szybko się uwinie z tą sprawą. Mój stan psychiczny z sekundy na sekundę był coraz gorszy. Najchętniej sam bym ją znalazł i uwolnił od tego skurwysyna. Przez resztę drogi nie odezwaliśmy się ani słowem. Każdy pewnie w głowie zadręczał się całą tą cholerną sytuacją. Na komisariat dotarliśmy po 40 minutach. Wszyscy razem weszliśmy do budynku i poprosiliśmy o kontakt do jakiegoś policjanta. Kobieta, która stała na recepcji podała nam salę gdzie się skierowaliśmy. Do sali wszedłem tylko ja i Nowciax ze względu na to, że wiedzieliśmy najwięcej o tej całej sytuacji jak i o samym Adamie. 

-Dzień dobry. -powiedziałem do funkcjonariusza.

-Witam, chcą państwo coś zgłosić?-zapytał. -Proszę usiąść. -dodał wskazując na krzesła. Oboje z Piotrkiem usiedliśmy na siedzeniach.

-To jest dość skomplikowana sprawa,ale moja narzeczona – Ada Warpachowska.

-Warpachowska? -upewnił się policjant.

-Tak. -odpowiedziałem lekko zdziwiony.

-Ojciec Ady przyjaźni się z moim.-powiedział. -Mówcie dalej.

-I zanim poznałem Adę była ona z Adamem Nowakiem. Chłopak ją dręczył, bił i gwałcił. Kiedy Ada go zostawiła groził jej. W końcu dał jej spokój, ale znów wrócił i prawdopodobni zaszantażował, aby wróciła do niego.-odparłem czując ponownie ten uścisk w sercu.

-Około 2 w nocy przechodziłem koło parku i zobaczyłem Adę jak wsiada do samochód, którym kierował Adam. Od tamtego momentu jej nie widzieliśmy.  -powiedział zaś Piotrek.

-Spakowała swoje rzeczy i zostawiła kartkę. - westchnąłem próbując powstrzymać łzy i podałem papier policjantowi.

Policjant w skupieniu czytał list.

Learning to love/FrizOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz