14.

2.5K 88 25
                                        

Wczoraj nie było rozdziału, ale dzisiaj już jestem! Jeśli mi się uda to dzisiaj napiszę dwa rozdziały.

*perspektywa Karola*

-Co jest? -zapytałem sam siebie słysząc jakiś huk w kuchni. Od razu wstałem z kanapy i poszedłem w stronę kuchni. 

-Ada, co Ci się stało? -powiedziałem patrząc na rozbitą szklankę i jej pokaleczoną szkłem rękę. 

-Ślepa jestem w nocy i potłukłam szklankę, ale to nic, zaraz zrobię z tym porządek idź spać. -odpowiedziała. 

-Na pewno zostawię Cię tak, dawaj tą rękę trzeba ją opatrzyć. -powiedziałem wyciągając apteczkę. 

-O nie, tylko nie woda utleniona. -zaprzeczyła. 

-Chcesz dostać jakiś zarazków, kobito? Dawaj tą rączkę. 

-Mam RĘKĘ rączkę to mają 5 letnie dzieci. -oburzyła się. 

-Ale ty masz wyjątkowo małe.

 -Ała! Piecze kurna. -lekko krzyknęła kiedy pokropiłem jej ranę wodą.

-Dobra jeśli dalej będzie Cię boleć to trzeba będzie pojechać do lekarza. -odpowiedziałem kiedy już skończyłem opatrywać jej rękę. 

-Dziękuję, a teraz daj mi to posprzątać. -powiedziała wskazując na rozbitą szklankę. 

-Chcesz sobie pokaleczyć drugą rękę? Ja to posprzątam. -upierałem się biorąc szufelkę i zacząłem zbierać pozostałości z szklanki.

-Ale ty uparty człowieku jesteś. -prychnęła. 

-Taki już jestem. -zaśmiałem się lekko. -Okej rano się jeszcze przejedzie odkurzaczem dla bezpieczeństwa. 

-Przepraszam nie chciałam Cię obudzić. -powiedziała ze skruchą. 

Czasem słodziak z niej. 

-Nic się nie stało. -odpowiedziałem jej. -Śmigaj do pokoju. 

-Okej, pa. -powiedziała i powędrowała na górę. 

Ja również się położyłem na kanapie, ale po chwili znowu usłyszałem kroki. 

-Karol? -powiedziała Ada. 

-Tak? 

-Mam takie dziwne pytanie, ale nie mogę zasnąć, bo cały czas w głowie mam Adama, mógłbyś dzisiaj spać ze mną albo poczekać aż zasnę? -zapytała skrępowana. 

-Jasne. -odpowiedziałem i ruszyłem do swojego pokoju. Kiedy już dotarliśmy do pokoju położyłem się na łóżku zakrywając się kołdrą. 

-Karol? 

-Co tam jeszcze? -zapytałem patrząc na Adę. 

Jest bardzo ładną kobietą. 

-Mogę się przytulić do ciebie? Zimno mi. 

-Tak. -zaśmiałem się lekko pod nosem. -Jednak jesteś człowiekiem. 

-Oj tam. -odpowiedziała i mocno się we mnie wtuliła. 

Wow, to dziwne uczucie zbliżyć się do kogoś po kilku miesiącach totalnej samotności.

---------------

*perspektywa Ady*

Nie wiem co mi się wczoraj stało, że pozwoliłam aby ktoś się do mnie zbliżył tym bardziej z mojej inicjatywy. Być może ze względu na to, że już kilka lat jestem sama i potrzebowałam bliskości, ale czemu Karol? Sama nie wiem. Pomimo tego, że nie znamy się długo to częściowo mu ufam co jest rzadkością u mnie. Zanim komuś zaufam to mogą minąć nawet lata, a tu tak od razu. Może nie ufam mu w pełni, ale w pewnym sensie tak. 

Learning to love/FrizOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz