*kilka dni później*
-Cześć. -powiedziałam kiedy drzwi otworzyła mi Marcysia.
-Ada... -zdążyła tylko wydusić i mnie przytuliła. -Tak bardzo mi głupio.
-Nie gniewam się, spokojnie. -odpowiedziałam kiedy mnie wyzwoliła z objęć.
-Ada! -krzyknęła Julka i prawie zabijając się o schody, również mnie przytuliła. -Przepraszam Cię najmocniej jako twoja przyjaciółka nie powinnam wierzyć...
-Jak każdy będzie mnie tak przepraszać to godzina minie. Nie jestem zła, okej? Było minęło. Ja ochłonęłam wy też. -powiedziałam.
-Dobra z ciebie dziewczyna. -wtrącił się Tromba, który też mnie przytulił. -Dawno Cię tu nie było.
-No właśnie, gdzie Karol? -zapytałam, a całej trójcę zaświeciły się oczy. -Przestańcie się tak gapić, tak chcę mu wybaczyć, a nawet już to zrobiłam, ale muszę mu to oznajmić. -dodałam.
-Wiedziałam, wiedziałam. Kochasz go i to mocno, bo ciężko wybaczyć coś takiego, ale cieszę się z całego serca, że wszystko się ułożyło. -uśmiechnęła się Julka.
-Ja też, a teraz zmykaj do jego pokoju. -powiedziała Marcysia, tak więc szybkim krokiem poszłam na górę.
Nie wiem z jakiej racji, ale się stresuję.
Tym razem za nim weszłam do pokoju to zapukałam, kiedy usłyszałam ciche proszę uchyliłam lekko drzwi i stanęłam w progu.
-Ada? -zapytał Karol.
-Nie duch święty. -zaśmiałam się.
Patrzyliśmy sobie prosto w oczy, nikt z nas nie mógł ukryć swoich emocji.
Karol wstał, a ja się na niego rzuciłam,kurwa rzuciłam to mało powiedziane. Najpierw go mocno przytuliłam, a później zacisnęłam nasze usta w pocałunek. Każde muśnięcie jego warg o moje przyprawiało mi dreszcze. Był to niesamowicie delikatny pocałunek, ale namiętny i czuły. Tego potrzebowałam, przez te kilka jebanych tygodni, potrzebowałam poczuć jego idealne usta, jego bliskość, jego ciepło. Przy nim totalnie odpływam, zapominam o całym świecie i widzę tylko jego.
-Wybaczasz mi? -zapytał kiedy już skończyliśmy.
-Już dawno Ci wybaczyłam. -powiedziałam.
-Jesteś wspaniała, naprawdę. -szepnął.
Kurwa no, motylki.
-Chodź. -powiedział już normalnym tonem i złapał mnie za rękę.
-Gdzie? -zapytałam zaskoczona rozwojem całej sytuacji.
-Gdzieś na pewno, nie zadawaj pytań. -zaśmiał się i dalej trzymając moją rękę wziął kluczyki od merolka i wyszedł z pokoju. -Ty poważnie masz malutkie rączki. -dodał schodząc ze schodów.
-Pogodzeni? -zapytała Marta.
-Nie widzisz? -zaśmiałam się lekko. -Ale chłop chcę mnie gdzieś wywieźć.
-Jak coś to krzycz lub dzwoń. -powiedział Mixer.
-Naprawdę siedzieliście tu wszyscy razem? -zapytał Karol kiedy już staliśmy w salonie.
-Czekaliśmy na rozwój sytuacji. -powiedziała Kasia. -Nie wiesz jak się cieszymy, że znowu wszystko wróciła do normy.
-Może z tej okazji mała impreza? -zaproponował Wujaszek.
-Pewnie, ale dajcie nam godzinkę bądź dwie. -uśmiechnął się Karol i szedł w stronę przedpokoju dalej trzymając moją rękę.
-Możesz ją już puścić, nie będę uciekać.

CZYTASZ
Learning to love/Friz
FanfictionOdnalazła siebie odnajdując właśnie jego. Zagubionego, biednego chłopaka, który podarował jej tyle, ile jeszcze nikt inny. Nie musiała nawet o to prosić. On wiedział, że ją nauczy kochać, tak samo jak ona nauczyła go żyć. I nauczył. Tak doskonale i...