68. - maraton.

1.3K 72 67
                                    

Z tego względu, że dzisiaj straszny upał, więc nie wychodzę z domu uznałam, że zrobię maraton.

*tydzień później* 

-Co jak co, ale nieźle się urządziliście. -przyznałam rozglądając się po pomieszczeniu. Wraz z Karolem, Pateckim, Julką i Majkelem byliśmy u Kasi i Wujaszka. 

-Mi też się podoba. -powiedziała Kasia, która siedziała koło mnie. -A wy z Karolem kiedy się przeprowadzacie? -zapytała po chwili. 

-Ustaliliśmy, że za 2 tygodnie. -odpowiedział Karol. -Musimy się wyrobić przed ślubem naszej pary. 

-Racja, racja. Za miesiąc oficjalnie będziemy mieli państwo Trąbków. -zaśmiał się Wujas. 

-Aż nie do uwierzenia co nie? -stwierdził Patecki. 

-Żebyś wiedział. -przyznał Majkel. -Nie dawno byliśmy tylko gówniarzami, a teraz zaręczyny, ślub i jeszcze inne. 

-W takim razie wypijmy za to. -powiedziała Julka, więc styknęliśmy się napojami. 

Po 2 godzinach postanowiliśmy już wracać, więc pojechaliśmy do domu ekipy. 

-Wiesz coś o tacie? -zapytał mnie Karol kiedy byliśmy już w pokoju. 

-Nie, Liam mi nic nie mówił. -odpowiedziałam zgodnie z prawdą. -Ostatnio się nad tym zastanawiałam i może się z nim jednak spotkam? Sama nie wiem. 

-Nie musisz od razu podejmować decyzji aczkolwiek co Ci szkodzi? Wiem, że nie jest Ci łatwo stanąć twarzą w twarz z człowiekiem, który Cię skrzywdził, ale w końcu to twój ojciec. Daj mu szansę. -powiedział lekko się uśmiechając. 

Głośno westchnęłam i oparłam się o bark chłopaka. 

-Czemu to wszystko musi być tak skomplikowane? -szepnęłam. 

-Całe życie jest skomplikowane. -odpowiedział. -Nie unikniesz tego. 

Widocznie. 

Nagle zadzwonił mój telefon, więc sięgnęłam do torebki. 

-Hej, mam do ciebie sprawę, podjechałabyś do nas? -zapytał Liam. 

-Emm... tak, za pół godziny będę. -powiedziałam i się rozłączyłam. 

-Liam? -zapytał brunet. 

-Tak. -odpowiedziałam ściskając telefon. -Myślisz, że chodzi o ojca? 

Karol tylko wzruszył ramionami. 

-Jedź i zobacz. Jak coś to dzwoń. -powiedział, więc zaczęłam się zbierać, na pożegnanie dałam Karolowi buziaka i skierowałam się do samochodu. 

Stresuję się, a nawet nie wiem czym. 

Po kilkunastu minutach byłam już pod budynkiem. 

-Hej. -powiedziałam wchodząc do pomieszczenia. -Ja do Liama. 

-Jest na górze. -uśmiechnął się Hugo i wskazał na schody. -Pierwsze drzwi. -dodał, więc skierowałam się na schody. Kiedy była już na piętrze zapukałam w drzwi. Po usłyszeniu "proszę" pchnęłam drzwi tym samym znajdując się w dość dużym pokoju. Miał czarno - szare barwy. Nic szczególnego meble, telewizor i jakieś pierdoły, ale moją uwagę przykuła gitara, która stała w kącie. 

Liam gra? 

-Cześć. -uśmiechnął się do mnie blondyn. -Sorki za syf, ale nie zdążyłem posprzątać. 

-Spoko, nie przeszkadza mi. -stwierdziłam siadając na krześle. 

Nastała niekomfortowa cisza. Nie wiedziałam po co mnie zaprosił i o co mu chodzi, więc czekałam aż raczy mnie poinformować. 

Learning to love/FrizOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz